środa, 4 sierpnia 2021

Pan Lodowego Ogrodu (tom 2) - Jarosław Grzędowicz


Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu (tom 2)
Cykl: Pan Lodowego Ogrodu (tom 2)
Autor: Jarosław Grzędowicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 09.07.2021
Liczba stron: 632


Midgaard w ogniu.

Druga część bestsellerowej sagi Jarosława Grzędowicza zabiera nas znów do ogarniętego wojną Midgaardu, gdzie ziemski wysłannik, Vuko Drakkainen, próbuje odnaleźć przysłanych tu wcześniej z naszej planety uczonych. Ci jednak przepadli bez śladu i wszelki słuch o nich zaginął. Vuko ich jednak odnajduje (a przynajmniej kilku z nich), lecz sprawy mocno się komplikują... W drugą odsłonę kultowej sagi wkraczamy w chwili, gdy pokonany przez ogarniętego szaleństwem Aakena Vuko zostaje zaklęty w drzewo, a cały Midgaard ogarnia pożoga wojny wywołanej przez opętanego szaleńczą wizją potęgi ziemskiego uczonego (!).


Jak to jest być drzewem? Trochę kiepsko... Niewiele można w takiej sytuacji zrobić poza byciem nieruchomą grzędą dla okolicznych kruków. Sprawy na Midgaardzie zaszły jednak już za daleko i dawni bogowie (na czele z Odynem!) postanawiają coś z tym zrobić. Mają do wyboru interwencję we własnych osobach - co spowoduje prawdziwy Ragnarok - lub też powierzenie misji zaprowadzenia równowagi w ich świecie komuś z zewnątrz, kto ma realną szansę pokonać szalonego Aakena.


W efekcie Drakkainen zakończy swój zdrzewiały epizod w życiorysie i - na powrót ożywiony - podejmie dalszą walkę z siłami, które chyba tyko on jest w stanie pokonać. Aczkolwiek siły te są niezwykle potężne, a sam Vuko... No cóż - wraca on do świata żywych praktycznie z niczym, nawet bez swego nieodłącznego miecza z zakładów Nordland, ale przede wszystkim bez wbudowanego w swój układ nerwowy wsparcia, którym dotąd był dla jego poczynań Cyfral...


Drugi wątek powieści traktujący o Filarze, synu Oszczepnika, także pięknie nam się rozwija. Następca Tygrysiego Tronu w dalszym ciągu ucieka przed kultem Pramatki, pragnąc za wszelką cenę wypełnić tajemniczą misję powierzoną mu przez ojca. Nie do końca rozumie jej sens (no bo jak to? - ma uciekać na kres świata, potem niby wrócić, a w międzyczasie fanatyczny kult wytępi resztki znanego mu, cywilizowanego świata i rzeczywiście sprawi, że "wszystko stanie się jednym"?), lecz niezłomnie wędruje dalej. Niestety nie uniknie na swej drodze spotkania z wrogami i w końcu wpadnie w ich ręce...


Dokąd to wszystko zaprowadzi zarówno Drakkainena, jak i Filara? Tego jeszcze nie wiemy, choć można przeczuwać, że ich drogi w końcu się ze sobą przetną. Tymczasem Filar będzie musiał wymyślić sposób na to, jak uwolnić się z niewoli, a Vuko stoczy kolejny pojedynek z Aaakenen. Na końcu drogi czekać zaś będzie na niego zbudowany z lodu drakkar, którym popłynie... no właśnie - dokąd? Odpowiedź znajdziemy (być może) w tomie numer trzy, który już niebawem.


Gdy świat wokół płonie, to rada na to jest tylko jedna - potrzeba w nim jak nigdy wcześniej prawdziwych bohaterów. Mężnych, silnych wojowników, którzy celnie mierzą włócznią i biegle władają mieczem oraz którym nie straszna jest wszechogarniająca ich świat Wojna Bogów. Tylko tacy śmiałkowie będą w stanie sprostać grozie sytuacji i tylko im nie zadrży ręka w obliczu szaleństwa i potworności mrocznych sił, które rzucono do walki przeciw nim. Takich bohaterów już za sprawą Jarosława Grzędowicza poznaliśmy. Otwartym pozostaje pytanie, czy wygrają ostateczne starcie, czy też zawiodą, a świat wokół nich pogrąży się w wiecznym chaosie.


Może dziwnie to zabrzmi, ale mrok wyzierający z powieści Grzędowicza po prostu zachwyca. Jest on przesiąknięty zimną, oblepiającą ciało mgłą, z której patrzą na nas nordyccy bogowie i wojownicy Valhalli w oczekiwaniu na wynik walki decydującej o losach ich świata. Czytelnik jest tego naocznym świadkiem i absolutnie niemożliwym jest nie pogrążyć się tej opowieści bez pamięci. Deszcz nagród dla "Pana Lodowego Ogrodu" nie jest sprawą przypadkową. Dobre historie zasługują na nagrody. A także na ich opowiadanie i przekazywanie ich dalej - zupełnie jak wieki temu przekazywało się z pokolenia na pokolenia nordyckie sagi. "Pan Lodowego Ogrodu" jest jak jedna z nich, tyle że opowiadana dziś, współcześnie - i nie z ust do ust, lecz za sprawą dawanych czytelnikom do rąk fantastycznych książek.


Gorąco polecam.

Fabryko - dziękuję! :)

#panlodowegoogrodu #jarosławgrzędowicz #vukodrakainnen #cyfral #midgaard #fabrykasłów #legendapowraca








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz