Tytuł: Dawno temu i nieprawda
Autor: Michał Gołkowski, Maciej Głowacki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 07.12.2024
Liczba stron: 338
Dawno, dawno temu...
Lubicie może tytuły w konwencji "co by było, gdyby"? Na przykład takie, w których elfy, gnomy, czy trolle to nie tylko wymysł fantazji, lecz istoty z krwi i kości, w dodatku żyjące obok nas? Jeśli tak, to zapraszam do Warszawy A.D. 2019, gdzie przy pewnym wigilijnym stole Michał Gołkowski i Maciej Głowacki opowiedzą nam arcyciekawą (i nie tylko wigilijną) historię pt. "Dawno temu i nieprawda".
Elfy, demonolog, krasnoludy, rzeczne trolle, gnomy - czy tak różnorodna ekipa może mieć ze sobą cokolwiek wspólnego? Oczywiście, że tak! I to zwłaszcza jeśli zasiada ona do wigilijnego stołu 24.12.2019 roku jako będąca obiektem drwin i prześladowań społeczna mniejszość. Bo musicie wiedzieć, że w tej opowieści dawne, fantastyczne rasy "nie-ludzi" nie tylko rzeczywiście istniały, ale przetrwały także do naszych czasów!
"Przetrwały" to dobre słowo, bo poza faktem samego istnienia "nie-ludzkim" istotom nie wiedzie się najlepiej. Tkwią mentalnie w przeszłości i często nie potrafią przystosować się do nowych, cywilizowanych czasów (idealnymi przykładami mogą być tutaj niepotrafiące naprawiać elektroniki krasnoludy i koczujące w rozsianych po parku namiotach - niczym menele - elfy, dla których jakakolwiek praca jest czystą, całkowicie niezrozumiałą abstrakcją).
Dodajmy do tego iście komediowe konsekwencje owego nieprzystosowania, jak choćby krasnoludzkie przekonanie o tym, że w warunkach działania awaryjnej sygnalizacji świetlnej nie wolno przechodzić przez ulicę (trzeba wszak poczekać do rana, gdy sygnalizacja zacznie działać normalnie), czy elfi, do bólu ścisły związek z naturą (także pod kątem fizjologicznych potrzeb - w łazience załatwiać ich nie da rady, za to pod drzewkiem, albo w donicy z kwiatami, oooo!, to co innego!).
Wigilia we wspólnym gronie (dosyć smutna tak na dobrą sprawę) przybliża nam mały świat owych mniejszości, który już niebawem bardzo mocno się zmieni. Głównie za sprawą zniknięć i tajemniczych zgonów kolejnych bohaterów (m.in. krasnoluda i elfiego barda). Ktoś zdaje się polować na członków "nie-ludzkich" społeczności... Być może po to, by spróbować przywołać pradawną magię i całkowicie zmienić obraz obecnej cywilizacji? Taaak, to bardzo prawdopodobne.
Dokąd zawiedzie nas ta intryga? O tym musicie przekonać się sami :) Zapewniam Was jednak, że warto przebrnąć przez nieco ponad 300 stron książki aby poznać jej zakończenie - w przeciwnym razie ominie Was ogrom dobrej zabawy po drodze do celu!
Gołkowski i Głowacki pod pretekstem książkowego żartu nie tylko nas jednak bawią. Komediowe wyśmianie nie tak znów dawnej rzeczywistości nas wszystkich (tj. rzeczywistości pod pewnymi rządami) to jedno - drugie dno tej historii to pretekst do spojrzenia nieco uważniej na przywary nas samych i naszego społeczeństwa. Czy zawsze szczerze tolerujemy odmienność? Czy za każdym razem jesteśmy życzliwi dla kogoś, kto myśli i zachowuje się inaczej? A może chętnie wytknęlibyśmy tego kogoś palcem, albo dalibyśmy (milczące?) przyzwolenie na poszczucie go bandą łysoli, wrzeszczącymi coś w rodzaju "Polska dla Polaków, śmierć nie-ludziom"? Dobre pytanie - do przemyślenia!
Dodatkowo autorzy pokazują nam jak trudno jest funkcjonować w świecie komuś, kto nie do końca jest do niego przystosowany. Komuś, kto notorycznie jest lekceważony, pomijany, niezrozumiany i społecznie odtrącany. Kimś takim są w świecie autora elfy, krasnoludy, gnomy, trolle - inaczej mówiąc wszyscy ci, którzy nie poddali się wpływom cywilizacji i postępu. Efekt? Krzywdzące stereotypy, prześladowania ze strony "narodowych" bojówek, plany osadzenia wszystkich "nie-ludzi" w rezerwacie lub w jakimś obozie (itp.). Brzmi znajomo? Powinno, bo byli już na naszym kontynencie tacy, którzy umieszczali innych (właśnie za ich "inność") w obozach. Kolejny temat do przemyśleń.
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę okazuje się, że książka-żart wcale nie jest tak do końca żartem, lecz śmiertelnie poważną i w swej istocie pełną uzasadnionego smutku (oraz szeregu bardzo potrzebnych refleksji) puentą naszej codzienności. Końcowy happy-end niewiele tutaj zmienia, ale to dobrze, bo każdy przyczynek do konstruktywnych rozmyślań jest w coraz bardziej bezmyślnym świecie zaiste na wagę złota.
Gorąco polecam!
Fabryko - dziękuję!
#dawnotemuinieprawda #michałgołkowski #maciejgłowacki #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz