sobota, 3 lutego 2018

"Manufaktura codzienności" - Joanna Matusiak


Tytuł: Manufaktura codzienności
Autor: Joanna Matusiak
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 17.01.2018r.
Liczba stron: 352


Kameralne książkowe cudo :)

Zdawać by się mogło, że to może pozycja jakich wiele - lub przynajmniej nic szczególnego. Oooo nie, nic bardziej mylnego ;) ... Kameralna to książka... zadziwiająco szczera, pełna przemyśleń kalibru małego i dużego... a wspólny mianownik = codzienność. I to, jak... brać z niej małe, dobre rzeczy :)

A jak wiadomo, małe i dobre rzeczy składają się na większą całość - z założenia również dobrą, tak jak jej części składowe ;) Sztuka polega na tym, żeby umieć te "dobroci" sobie z codzienności powyciągać - Joanna Matusiak świetnie to robi :) ... Naprawdę dobrze jej to idzie na kolejnych stronach. Aż miło sobie to przejrzeć i poczytać. I nie zabiera to wcale dużo czasu, książka ma bowiem bardzo dużo zdjęć, fajnie do tego pasujących do treści, i łyka się to wszystko raz-dwa :) Hm... brzmi to jak kryptoreklama "wiecznej szczęśliwości" w stylu "rzygania tęczą" ;) , ale ... wcale nie o to chodzi. "Manufaktura codzienności" to bardziej rzecz o... sztuce dokonywania przemyśleń. Konstruktywnych, może czasem nie łatwych, ale nakierowanych na to, żeby ze wszystkiego spróbować chociaż wyciągnąć to, co pozytywne. Wszystko na przykładach z życia wziętych... Cenna lekcja / lekcje? ;) Chyba tak :) ...

Trzeba - ot, wniosek po lekturze - zawsze próbować być szczęśliwym. Dążyć do tego... Hm... czasem to niełatwe. Czasem nie wiadomo, kiedy osiągnie się stan docelowy - dziś, jutro, za miesiąc, rok, pięć lat... Czasem nie wiadomo, czy w ogóle. O tym też jest ta książka - wniosek pomniejszy (ale równie ważny) jest bowiem taki, że codzienne, zbierane po drodze, małe i dobre rzeczy to też sposób na takie... "szczęście pośrednie", w drodze do celu właśnie. Cel bowiem... nigdy nie powinien sprawić, że zapomnimy o samej drodze do niego. Ona nie musi być łatwa, ale nie można tylko o samym jej celu myśleć - nie można tak choćby dlatego, że nie patrząc na drogę i pod nogi szalenie łatwo jest się potknąć i wywalić ;) :) A chyba nie o to chodzi, prawda? ;) Droga i jej cel są tak samo ważne ;)

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz