Tytuł: Krajobraz po szoku. Wspomnienia (nie)kontrolowane 1981-1982
Autor: Ewa Najwer
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 13.12.2017r.
Liczba stron: 448
Stan wojenny z perspektywy wspomnień.
Ewa Najwer podejmuje - jako nie pierwsza i zapewne nie ostatnia - temat stanu wojennego. Z perspektywy wydarzeń w Poznaniu, co jednak niech nie zmyli potencjalnego czytelnika jeśli chodzi o obawy, czy aby nie jest to tylko lokalna perspektywa tamtych wydarzeń. Owszem, perspektywa jest może i lokalna, ale - chyba - dość mocno reprezentatywna jeśli chodzi o całokształt wydarzeń w kraju.
Jako to perspektywa? Dosyć ponura, nie ma co tego ukrywać... Internowania, aresztowania, doraźne sądy, wojsko na ulicach, godzina policyjna, atmosfera strachu, trudności dnia codziennego w, i tak niesamowicie szarej, nawet bez stanu wojennego, rzeczywistości... Jest to po prostu pewne świadectwo, w formie literackiej, lecz jednak świadectwo pewnych wydarzeń, niezbyt przyjemnych jeśli chodzi o historię naszego kraju.
Jak to zwykle ze wspomnieniami bywa, nie mogą one być - i nie są - do końca obiektywne. Są wręcz subiektywne, lecz czy to umniejsza ich wartość? Im więcej czytam jakichkolwiek wspomnień, relacji, biografii, pamiętników, tym bardziej dochodzę do wniosku, że obrazów pewnych zdarzeń jest zwykle tyle, ile ich świadków, ale to niczego tak naprawdę nie umniejsza. I nie odbiera takiej książce jak ta nic z jej wartości. Docenimy to wszystko (w tym i tę pozycję) zapewne z jeszcze większej perspektywy czasu, niż ta obecna, 36-letnia. Zwłaszcza, że - nie ukrywajmy - stan wojenny do dziś pozostaje przedmiotem i tematem spekulacji, zawłaszczania i skrajnych interpretacji. Tym bardziej ważne jest ukazywanie się na rynku książek takich jak ta, dają one bowiem kolejne perspektywy, które kiedyś - być może - pozwolą na pełniejsze objęcie tego tematu ogólną, jeszcze szerszą perspektywą. Lecz ten dzień pewnie dopiero nadejdzie, podejrzewam że niezbyt szybko.
Poza wartością treści samej w sobie, spory szacunek budzi ilość pracy włożonej przez Panią Najwer w tę książkę. Rzetelne zebranie materiałów, opracowanie ich, wzbogacenie całości o refleksje, wspomnienia, relacje... wielkie brawa za wykonaną pracę.
To nie jest może lektura prosta, łatwa i przyjemna, w dodatku mogąca budzić (takie mam wrażenie) niechęć coroczną grudniową debatą publiczną na opisywane tematy, jednak, tak po cichu i z dala od corocznego grudniowego szumu, fajnie jest ją dla samego siebie przeczytać. Warto znać historię swojego kraju, nawet jeśli spisaną bardziej z lokalnej, niż ogólnokrajowej, perspektywy.
Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz