sobota, 16 stycznia 2021

Achaja (tom 3) - Andrzej Ziemiański


Tytuł: Achaja
Cykl: Achaja (tom 3)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Data wydania: 04.12.2020
Liczba stron: 336


Koniec wieńczy dzieło!

Wojna na całego! Luan w potrzasku! Troy i Arkach w natarciu, potęgi upadają, świat się chyba kończy!... Tymi słowami przeciętny Luańczyk mógłby zapewne podsumować wydarzenia z trzeciego tomu „Achai”, które dla jego luańskiej ojczyzny oznaczały istne pandemonium. No ale porządek świata czasem musi lec w gruzach, aby mogło w jego miejsce pojawić się coś nowego, lepszego. Czy rzeczywiście tak będzie? Trzeci – i niestety ostatni!... – tom tej opowieści da nam w tej materii kilka odpowiedzi.


Zmasowany atak na Luan to wiodący wątek narracyjny trzeciego tomu „Achai”. Wydawać by się mogło, że niezachwiana dotąd luańska potęga zwycięży, życie nie znosi jednak stagnacji – „nowe” otrzyma więc swoją szansę. Niespodziewany obrót spraw na froncie umożliwi sprzymierzeńcom atak na stolicę Luan, Syrinx. Czy jednak owo „nowe” (reprezentowane przez połączone siły Arkach i Troy) pokona rannego luańskiego tygrysa i dobije go w jego własnym leżu? Ranne tygrysy są jeszcze bardziej niebezpieczne, bo nie mają już nic do stracenia… A nie zapominajmy, że jest jeszcze milczący dotąd wobec tego konfliktu Zakon – „boska siła na ziemi”, która zawsze sprzyjała Cesarstwu. Jeśli Zakon wmiesza się w wojnę w ostatniej chwili, to jej ostateczny wynik wcale nie będzie taki łatwy do przewidzenia…


Pod kątem wojskowości, strategii i działań militarnych patrząc trzeci tom „Achai” jest w stanie wywrzeć nawet na wybrednych w tej materii czytelnikach naprawdę spore wrażenie. Opisy walk, starć, ataków artylerii, walk ulicznych z udziałem grenadierów – to są majstersztyki! :) Realizm bije z tych scen na kilometr, a to tylko podnosi wiarygodność całej opowieści – warto dla tych opisów przeczytać tę książkę.

Fabuła trylogii z rozdziału na rozdział powoli i w nieunikniony sposób się zazębia, a główne wątki coraz bardziej się ze sobą łączą. Pod koniec tomu nieomal wszyscy spotkają się w jednym miejscu, w jednym czasie, a historie głównych bohaterów otrzymają stosowną puentę, która zaiste godna jest tej trylogii. Nie wszyscy bohaterowie doczekają niestety końca tej opowieści, ale tak to już jest w książkach… Żegnać się też trzeba umieć – i to nawet jeśli z całego serca polubiło się głównych bohaterów :)…


Dla mnie „Achaja” na zawsze pozostanie jednym z ukochanych cykli literackich. Świetna historia, niewybredne poczucie humoru, walenie na odlew w poprawność polityczną, znakomicie zarysowane sylwetki głównych bohaterów (których nie sposób nie polubić!), świetne opisy militarne i strategiczne, a do tego wszystkiego majacząca w tle historia o bogach, o magii i o potworach, która wcale nie doczekała się rozwinięcia w tej trylogii (co kilka lat później stało się znakomitą bazą do powrotu Andrzeja Ziemiańskiego do świata Achai) – to wszystko znajdziemy w tych trzech niepozornych może z wyglądu, ale wielkich duchem i fabularnym rozmachem książkach, które dla mnie są absolutną klasyką polskiej fantastyki. I to klasyką w jej najlepszym możliwym wydaniu. Dla fana takich właśnie literackich klimatów nieznajomość „Achai” to grzech niewybaczalny – nie popełniajcie go więc, proszę ;)


Gorąco polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#Achaja #AndrzejZiemiański #tom3 #Troy #Luan #Sirius #Zaan #Meredith








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz