niedziela, 3 czerwca 2018

"Krew Manitou" - Graham Masterton


Tytuł: Krew Manitou (tytuł oryginału: Manitou Blood)
Seria: Manitou (tom 4)
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 11.05.2018r.
Liczba stron: 352


Misquamacus wiecznie żywy ;)

Czwarty tom cyklu "Manitou" Mastertona to zmagania ze starym dobrym znajomym ;) ... Tylko Masterton mógł chyba wymyślić i napisać kolejną część horroru o zmaganiach z demonem, którego już tyle razy "ostatecznie" unicestwiono :) ... Każde kolejne "unicestwienie" nie jest jednak, jak widać, unicestwieniem ostatecznym ;) Pisałem już o tym w innych recenzjach, ale napiszę jeszcze raz: to cały Masterton :) ... Jakiej by nie wymyślił bzdury, to ta "bzdura" wciąż trafia w punkt, i choć pozornie pachnie szmirą, to wciąż się broni :) 

Cóż wymyślił tym razem nasz znajomy, krwiożerczy indiański demon? Serię mordów o iście wampirzym charakterze i specyfice... Mordów dokonują oczywiście opętani przez niego ludzie (bynajmniej nie za sprawą jakiegoś wirusa, jak sądzą lekarze). Liczba krwawych mordów i poderżniętych gardeł idzie w setki, krew leje się strumieniami, a nad całością zapanować musi, tak jak i stoczyć (znów) walkę z demonem nie kto inny, jak Harry Erskine. Czy znów się uda? ;) ... (naprawdę musze udzielać odpowiedzi na to pytanie? :) ).

Skalę pozornej szmiry i "przegięcia" w wykonaniu Mastertona niech zobrazuje poniższy przykład fabularny: Misquamacus wykorzystuje w swym krwawym dziele uśpione wampiry sprowadzone do Ameryki w XIX wieku, wampiry te zaś, po latach uśpienia, budzą się i odradzają w związku z atakiem na WTC 11.09.2001r. ... :) Przegięcie totalne, prawda? A jednak... wciąż się broni! :) Sztuki uczynienia ze szmiry mistrzostwa (w dobrym tego słowa znaczeniu) naprawdę nie potrafi lepiej nikt niż Graham Masterton :)

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz