niedziela, 12 sierpnia 2018

"Relacje na huśtawce. Jak uwolnić się od negatywnych wzorców zachowań?" - Patrick Fanning, Matthew McKay, Avigail Lev, Michelle Skeen

Tytuł: Relacje na huśtawce. Jak uwolnić się od negatywnych wzorców zachowań? (tytuł oryginału: The Interpersonal problems workbook : ACT to End Painful Relationship Patterns)
Autor: Patrick Fanning, Matthew McKay, Avigail Lev, Michelle Skeen
Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Data wydania: 04.07.2018r.
Liczba stron: 176



W życiu jest czasem jak na huśtawce...

I nie ma w tym cienia przesady ;) - o czym przekonują autorzy tej książki. Książki... bardzo mądrej, zrożnicowanej... napisanej językiem fachowym, a jednocześnie przystępnym; książki pełnej przykładów, a także ćwiczeń i małych eksperymentów, dzięki którym można pokusić się o pewnego rodzaju auto-sprawdzenie, czy treść tej pozycji może odnosić się także do czytającego.

Kto by pomyślał, że na zaledwie 176 stronach będzie tyle istotnej treści? :)
Ta objętość może być, to fakt, myląca, jednak warto przekonać się samemu, że jest w tym i jakość.
Czasem jakość objawia się bowiem właśnie tam, gdzie ilość (stron) może być myląca ;)
Bardzo polecam - przed moim przejściem do recenzji - sprawdzenie tego później samemu ;)

Autorzy "Relacji na huśtawce" stawiają tezę, zgodnie z którą całość nieporozumień (w jakichkolwiek relacjach międzyludzkich) wynika z przeżyć mających źródło w dzieciństwie. Hm... Nie zgodzić się, podejrzewam, nie sposób, choć prawda bywa i taka, że geneza jakichkolwiek zgrzytów w relacjach może być też osadzona w czasie dużo później niż dzieciństwo. W każdym razie - to pewien punkt wyjścia autorów.

Dużo ważniejsze od punktu wyjścia w dyskusji o relacjach na huśtawce jest to, co dzieje się już po tym "czymś", po tym (wyłowionym później) powodzie, który powoduje cały problem - dużo ważniejsze jest innymi słowy to, jak wyglądają zaburzone relacje. I dlaczego. Niniejsza książka jest głównie o tym, jak to zjawisko rozpoznać, jak je oswoić i jak sobie z nim radzić. Na zasadzie i w oparciu o teorię i terapię akceptacji, często bowiem właśnie nie wypieranie problemu, ale jego akceptacja, a przez to jego oswojenie, to najbardzej skuteczna metoda.

W każdym problemie o którym piszą autorzy, a dotyczącym relacji z kimś innym, tkwi pewien schemat. Trzeba go więc, zgodnie z zaleceniem autorów, rozpoznać... Autorzy przytaczają na tę okoliczność kilka bardzo ciekawie wyglądających ćwiczeń, jak prowadzenie dziennika relacji interpersonalnych, czy określenie - w innym zadaniu - co jest najbardziej stresogenne i najtrudniejsze dla nas samych w relacji z kimś innym... To mogą być naprawdę konstruktywne ćwiczenia. Cel to wychwycić schemat i jego przyczyny...

Kiedy to już się uda, można spróbować ten schemat w pewien sposób oswoić. Nie da się tego - podejrzewam - zrobić całkowicie, ani z dnia na dzień, lecz autorzy przekonują, że jest to możliwe. W sumie ma to bardzo ciekawy - i zapewne zamierzony - skutek uboczny... Oswojony demon w końcu mniej przeraża, prawda? ;) O to właśnie, pokrótce, chodzi... 

Wniosek płynący z książki jest przede wszystkim taki, że nawet w czymś, co wygląda jak relacja na huśtawce, można nie tylko trwać, ale i trwać będąc szczęśliwym. Każdy problem można rozwiązać :) I nieważne, czy chodzi o zamykanie sią na kogoś drugiego, czy o znikanie, a póżniej o powroty do czyjegoś życia... :) Wszystko się, po prostu, da. Wystarczy tylko tego chcieć i, powoli, coś z tym robić. Rozmawiać. Zrozumieć siebie i innych, i starać się to robić na co dzień. Najważniejsza bowiem powinna być pewna puenta na koniec dnia, a puentą tą powinno być to, że jakaś relacja jest ważna. Jeśli więc taka jest - trzeba o nią walczyć. To co ważne, nie powinno znikać i nie powinniśmy sobie tego zabierać. Bo jest po prostu... ważne :) I żaden problem nie powinien tego przesłonić.

W końcu każdy potwór z szafy, widziany w ciemnościach nocy, po zapaleniu światła jest tylko niegroźną stertą rzeczy, prawda? ;) Wniosek jest prosty - trzeba zapalić światło ;) :)

Polecam!

Dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu za egzemplarz recenzencki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz