niedziela, 11 kwietnia 2021

Później - Stephen King


Tytuł: Później (tytuł oryginału: Later)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10.0.2021
Liczba stron: 384


Martwi pośród żywych.

Na nowe powieści Stephena Kinga co roku czekają miliony - również w Polsce. W zbiorowej świadomości (choć może nie pośród fanów, ci bowiem dobrze wiedzą, że King nie jest jako pisarz jednowymiarowy) utarło się, że Stephen King to Mistrz Grozy. Równie znakomity jest on jednak także w snuciu wątków a'la obyczajowych, w których stworzeni przezeń bohaterowie stają się dla nas jak dobrzy kumple, którym kibicujemy i względem których nieustannie wyglądamy, czy osiągną oni to, ku czemu zmierzają. "Później" jest powieścią, która łączy oba te przymioty Kinga - dostaniemy tutaj bowiem opowieść o duchach niedawno zmarłych ludzi oraz historię Jamie'go Conklina, którego trudno nie polubić i któremu trudno nie kibicować.


Jamie to z pozoru normalny dzieciak, który ma jednak pewną dziwną i niepokojącą jego matkę przypadłość - widzi zmarłych ludzi. Widzi co prawda jedynie duchy tych, którzy odeszli niedawno i widuje ich tylko w pobliżu miejsc, w których odeszli, ale fakt jest faktem: Jamie widzi nieboszczyków i jest w stanie z nimi nawet porozmawiać.


Jego mama stara się nie roztrząsać przypadłości syna, kiedy jednak dopadają ją problemy - wtedy zmieni zdanie i skorzysta z daru syna. Wielkim problemem okaże się bowiem śmierć najbardziej poczytnego autora, którego książki mama Jamie'go wydaje; jego śmierć oznacza, że ona, syn i cała firma wydawnicza mogę popaść w tarapaty finansowe, z których już być może nie wyjdą. Matka prosi więc syna o to, żeby porozmawiał z nieboszczykiem i spytał go o fabułę najnowszej, jeszcze niewydanej książki.


Manewr się udaje, rodzina i firma stają finansowo na nogi. I wszystko byłoby ok, gdyby nie przyjaciółka matki, Liz. Od samego początku wiemy, że Liz i matka chłopca to para - nie wiemy przy tym nic na temat tego, kto jest ojcem chłopaka. Pewnego dnia matka wyrzuca Liz z domu, ta bowiem przynosi do niego narkotyki. Liz wpada w spore tarapaty i pewnego dnia stwierdza, że musi posłużyć się Jamie'm - umiera bowiem pewien seryjny zabójca, który przed śmiercią ukrył ostatnią bombę. Chłopak ma z niego wyciągnąć informację o tym, gdzie została ona ukryta. Ta konwersacja okaże się prawdziwym problemem Jamie'go, w zmarłym kryje się bowiem tym razem coś dużo bardziej mrocznego i niebezpiecznego niż "tylko" odchodząca powoli w zaświaty, niedawno zmarła dusza...


Książka jest bardzo dobra, autentycznie wciąga i niesamowicie szybko się ją czyta. Dreszczyki emocji spotykają nas tutaj co krok, jednak... nie porywają one aż tak bardzo jak niegdyś, przy innych książkach Mistrza... Może trochę za mało tu jednak grozy? Może pewne wątki proszą się tutaj o szersze rozwinięcie? Trochę chyba tak właśnie jest... Od pewnego bowiem momentu najbardziej pasjonującą kwestią jest w książce to, czy Jamie rzeczywiście pokona czające się w spotkanym zbrodniarzu zło, które zaczyna go regularnie nawiedzać i które chłopak pozornie zmusił do uległości dzięki rytuałowi Chud. King pozostawia tę sprawę otwartą i nie wiemy w efekcie, czy tajemnicza esencja zła została ujarzmiona, czy też kiedyś powróci aby rozerwać dusze chłopca na strzępy. Z jednej strony jest to fajna furtka do powrotu do całej historii, z drugiej pozostawia to jednak niedosyt.


Zakończenie książki wywołuje sporo emocji, jednakże mogłoby być ich więcej. Co prawda King trochę nas może udobruchać wyjaśnieniem pewnych zagadek, jak choćby odkryciem prawdy o tym, kto jest ojcem chłopca (mocne!), całościowo patrząc na sprawę chciałoby się tutaj jednak czegoś więcej.


W ostatecznym rozrachunku nie ocenię tej książki źle - to wciąż Stephen King, którego nawet przy słabszej formie pochłaniam pasjami i czytam w tempie ekspresowym, jednak mam takie przemyślenie, że gdy King rezygnuje ze swojego rozwlekłego, gawędziarskiego stylu, to jego książki na tym tracą. Stają się one nieco "miękkie". Tak właśnie jest w przypadku "Później" - nie ma tu kingowego gawędziarstwa, historia prowadzona jest w zasadzie tylko przez główne wątki, tyko wokół nich i bez szczególnych dygresji, przez co wszystkiego w powieści jest jakby mało. To jednak wciąż bardzo dobra powieść.


Smaczkiem dla fanów będzie na pewno małe nawiązanie do "Sztormu stulecia" :) Zmarły pisarz bestsellerów to autor cyklu o Roanoke; w "Sztormie..." Andre Linoge opowiada mieszkańcom Little Tall ku przestrodze historię tej osady i tajemniczego zniknięcia jej mieszkańców, po których został tylko napis "Croatoan" na palisadzie. W "Później" mamy tę samą osadę i historię tego samego napisu, co jest bardzo fajnym mrugnięciem oka w stronę wiernych czytelników ;)

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.

#później #later #stephenking #albatros #wydawnictwoalbatros








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz