niedziela, 28 sierpnia 2022

Świadkowie Roswell. Kulisy największej rządowej mistyfikacji - Donald R. Schmitt Thomas J. Carey


Autor: Donald R. Schmitt Thomas J. Carey
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 29.06.2022
Liczba stron: 392


Obcy pośród nas?

Niecałe dwa miesiące temu (dokładnie 02.07.2022) nieco niezauważenie minęło równe 75 lat od sławnego Incydentu z Roswell, który - według ogromnej ilości teorii spiskowych - ma być dowodem na istnienie pozaziemskich cywilizacji. Siedem i pół dekady temu na piaskach pustyni w amerykańskim stanie Nowy Meksyk miał się bowiem rozbić statek kosmiczny wraz z trzema (lub czterema) pasażerami (spośród których co najmniej jeden miał być jeszcze żywy). Prawdę na ten temat ma ukrywać amerykański rząd, utrzymując opinię publiczną w przekonaniu, że w Roswell spadł na ziemię jedynie balon meteorologiczny. Jak było naprawdę? Czy kosmici istnieją i rzeczywiście to ich statek rozbił się wtedy na pustyni? Być może nigdy się tego nie dowiemy, możemy jednak prześledzić związane z tamtymi dniami wydarzenia - autorzy niniejszej książki przestawiają nam efekty wnikliwego śledztwa, które w tym zakresie przeprowadzili.


Lato, 2 lipca 1947 roku. Około godziny 22.00 pewna para siedząca na tarasie swojego domu zauważa na niebie duży, jasny obiekt, który porusza się bezdźwięcznie, z ogromną prędkością. Po około minucie znika. Kilka dni później, 8 lipca, media obiega wieść, że na farmie nieopodal Roswell znaleziono wrak latającego dysku, który szybko został zabrany do bazy wojskowej, gdzie rozpoczęto badania. Od tej pory rusza lawina domysłów, których nikt nie może – bądź nie chce – potwierdzić. Najbardziej powszechna teoria spiskowa głosi, że we wraku znaleziono pozaziemskie formy życia, które trafiły do „Strefy 51” w bazie Nellis w Nevadzie... Teorii i sprzeczności na ten temat jest jednak o wiele, wiele więcej.

Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - soczysta dawka teorii spiskowych, podlanych (niczym wyśmienite danie) sosem pełnym wątpliwości i wykluczających się relacji. Coś takiego po prostu musi skutecznie przyciągnąć uwagę!


Carey i Schmitt prezentują na łamach książki przede wszystkim bardzo wnikliwy i wyczerpujący harmonogram wydarzeń z Incydentu w Roswell. Śledzą każdy moment krok po kroku, drobiazgowo zbierając fakty, relacje świadków, poszlaki i wykluczające się oświadczenia władz. W efekcie prezentują nam efekty swoistego dziennikarskiego śledztwa, które opiera się przesłuchaniach i rozmowach z około 600 osobami będącymi pośrednimi lub bezpośrednimi świadkami tamtych zdarzeń.

Relacje takiej liczby osób trudno - już choćby z uwagi na ich liczbę - zbyć machnięciem ręki. Dodatkowo autorzy książki podkreślają (i widać to w trakcie lektury), że nikomu z rozmówców nie dawali bezgranicznej wiary i starali się weryfikować słowa jednej osoby u co najmniej kilku innych. Trzeba przyznać, że to dobry sposób, niemniej jednak - dla pewnej przeciwwagi - nie można zaprzeczyć, że wszystko są to jedynie poszlaki, które zostały w dodatku zebrane co najmniej 30/40 lat po fakcie.


Taka odległa perspektywa czasu może zacierać pewne fakty w umyśle i w pamięci, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na co najmniej zastanawiające przyczyny takiej czasowej odległości między Incydentem, a momentem zebrania informacji ze strony świadków. Zastanawia tutaj mianowicie to, że każdy z rozmówców wyznał autorom, iż przez całe dziesięciolecia milczał z uwagi na fakt zastraszenia przez władze. Jeśli wierzyć tym relacjom, to bardzo wielu innych świadków, którzy nie byli skorzy milczeć, albo zniknęło, albo straciło życie w niejasnych okolicznościach. Wiarygodne i zastanawiające są także zeznania wskazujące na to, że tuż po Incydencie, jak również na przestrzeni mających miejsce później dziesięcioleci, wojsko, służby federalne, a także lokalni stróże prawa wielokrotnie odwiedzali świadków zalecając im milczenie, a nieraz otwarcie im grożąc. Dlaczego władze miałyby robić coś takiego, skoro w Roswell rozbił się po prostu zwykły balon meteorologiczny?

Wymowne są także istniejące w zeznaniach zbieżności - i to u osób, które nie miały prawa mieć ze sobą bezpośredniego kontaktu (mowa o świadkach takich jak m.in. okoliczni farmerzy zbierający pierwsze szczątki, pielęgniarka ze szpitala, do którego przewieziono ciała obcych, naoczni świadkowie widzący przejazd wojskowego konwoju przewożącego pod plandeką szczątki kapsuły statku obcych, wojskowi, czy też kontrolerzy lotów widzący, co wnoszono do samolotów transportowych w bazach wojskowych, itp.). Każdorazowo widać także niechęć rozmówców do poruszania tematu Roswell i konieczność cierpliwego przełamywania ich oporu przez autorów książki.


"Świadkowie Roswell" to naprawdę dobry i dający sporo do myślenia reportaż. Czy jednak wyjaśnia on wszystko w materii katastrofy w Nowym Meksyku? Na pewno nie. Gdyby się uprzeć, to wszystko to są jedynie relacje starszych już ludzi, którzy wypowiadają się na ten temat z perspektywy kilkudziesięciu lat patrząc wstecz i mogą mieć różne, niekoniecznie jasne, motywacje. Z drugiej jednak strony ich relacje są na tyle zbieżne, że wyłania się z tego klarowny i spójny obraz sytuacji - nawet jeżeli mówimy tutaj o braku rzeczowych dowodów i jedynie o poszlakach.

Co wiemy na pewno? Wiemy tyle, że w Roswell na pewno "coś" się rozbiło. Wiemy, że wojsko początkowo komunikowało, że jest to statek pochodzenia pozaziemskiego, co pospiesznie skorygowano na informację o balonie meteorologicznym. Wiemy, że świadków katastrofy zastraszano, a obszar pokryty szczątkami był przeczesywany przez US Army wielkimi siłami przez co najmniej kilka dni (co nie miałoby żadnego sensu w przypadku balonu meteorologicznego - podobnie jak sensu nie ma w tej materii cały szereg innych działań ze strony amerykańskich władz). Można zatem z dużą dozą pewności stwierdzić, że władze i wojsko coś w całej tej historii ukrywają. Nie sposób jednak udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że jest to rzeczywiście prawda o tym, że w Roswell rozbiło się UFO.

Wnioski polecam wyciągnąć samodzielnie na podstawie lektury. Naprawdę warto - idę o zakład, że książka nie pozostawi nikogo obojętnym i zasieje w każdym choć małe ziarno wątpliwości.

Zapraszam raz jeszcze do sekcji
Nowości Księgarni taniaksiazka.pl


Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni
taniaksiazka.pl

#świadkowieroswell #rządowamistyfikacja #kosmici #ufo #roswell #spisek #bloggujezTK #taniaksiazka #ksiegarniataniaksiazka #cosnapolce #bookstagram #bookstagrampolska #bookreview #recommendedbooks #ufoconspiracytheory












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz