Tytuł: Inny rodzaj zła (tytuł oryginału: A Different Kind of Evil)
Autor: Andrew Wilson
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 31.10.2018r.
Liczba stron: 336
Agatha Christie bohaterką literacką!
Andrew Wilson po raz kolejny - po "Królowej zbrodni" - obsadza Agathę Christie w roli bohaterki książki. Jak to się sprawdza w praktyce? Czy poczytna do dziś autorka kryminałów sama może stać się literacką bohaterką przyjętej przez nią w jej własnej twórczości konwencji?
Statek, rejs na Wyspy Kanaryjskie. Przy okazji - zadanie wywiadowcze polegające na zbadaniu tajemnicy śmierci pewnej agentki. Tajemnicze samobójstwo kobiety podczas rejsu. Zakwaterowanie wszystkich pasażerów statku w tym samym hotelu... Tajemnice, coraz mocniejsze przeświadczenie, że "coś tu się nie zgadza" i nieubłagana logika prowadząca do rozwiązania zagadki - i to bynajmniej nie jednej...
Cóż... Książka odkrywcza, trzeba to jasno powiedzieć, nie jest. Obsadzenie Christie w roli bohaterki fabularnej może i ma swój urok, lecz... ten zabieg chyba nie wytrzymuje nieuniknionego porównania z twórczością samej Christie. Osobną trochę sprawą jest to, że Christie była w swoim fachu niedoścignioną mistrzynią (nie bez powodu czytana jest do dzisiaj), jednak Wilson aż sam się pcha pod topór zmuszając do porównań... Porównania zaś są tym bardziej nieuniknione, że Wilson używa najczęściej stosowanej przez Christie konwencji "locked-room mystery", więc... sam się poniekąd prosi o to, żeby porównanie z twórczością Agathy Christie przegrać.
Poza tym minusem nie do uniknięcia - książka dosyć przyjemna, szybka i łatwa w czytaniu. Trochę w zasadzie szkoda tego zabiegu polegającego na tym, kogo Wilson obsadza w roli głównej, idę bowiem o zakład, że gdyby nie ten zabieg, to odbiór książki byłby chyba lepszy. A tak mamy "tylko" książkę na maksymalnie kilka wieczorów, która mogłaby być przyjemna, jednak wrażenie psują porównania z mistrzynią kryminału - i wierzcie na słowo, one same pchają się natarczywie przed oczy. Trochę szkoda...
Dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz