Tytuł: Wojna Kości
Cykl: Tonące Cesarstwo (tom 3)
Autor: Andrea Stewart
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 18.10.2024
Liczba stron: 681
Ostatni lot Feniksa.
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy - to chyba najlepsza słowna ilustracja wrażeń, będących puentą po przeczytaniu ostatniego tomu cyklu "Tonące Cesarstwo". "Wojna Kości" to zapis ostatecznych rozstrzygnięć walki Cesarstwa Feniksa o przetrwanie, w których główną rolę odegra magia, starożytne artefakty oraz zdolność głównych bohaterów do tego, aby wykrzesać z siebie jeszcze jedną, ostatnią iskrę tak bardzo potrzebnego w tych zmaganiach zapału.
Lin Sukai odniosła pierwsze zwycięstwo jako cesarzowa. To jednak tylko wygrana bitwa, a wojna dopiero nabiera rozpędu. Przyszłość Cesarstwa Feniksa jest zagrożona, a Lin zaczyna brakować sojuszników. Ponadto gubernatorzy planują zdradę, Garstka Bezkostnych na nowo rozpala zarzewie buntu, a dawni wrogowie sprzymierzają się w jednym tylko celu - by doprowadzić do śmierci młodej Cesarzowej.
Mówi się, że nadzieja umiera
ostatnia, ale gdy jedyną szansę na ratunek stanowi odnalezienie
artefaktów z legend, trudno utrzymać pozytywne nastawienie. Co jednak
pozostało? Jeśli Lin odnajdzie magiczne miecze pierwsza, ma szansę
przetrwać i ocalić dynastię. Jeśli zawiedzie, umrą razem - ona i
Cesarstwo.
Tak wiele tu wątków, tak wiele różnych kulturalnych i historycznych motywów oraz nawiązań do rzeczywistości (a także, tak swoją drogą, do innych literackich fikcji)! Trudno to w kilku słowach posklejać w jedną całość - to zdecydowanie komplement!
Walka o sprawiedliwość społeczną, konieczność obrony przed Alanga, dramatyczna niepewność względem tożsamości tychże Alanga, dodatkowy wątek w postaci rządzy zemsty ze strony dawnej cesarzowej - wszystko to wzajemnie się ze sobą na kartach powieści przenika i miesza, zwiększając dynamikę zdarzeń i całej narracji. Co ważne, nie ma w tym żadnego chaosu - książkę czyta się znakomicie, bo absolutnie nie brak na jej łamach akcji (i to w najlepszym wydaniu).
Cykl "Tonące Cesarstwo" ma w sobie coś, co zdecydowanie go na tle innych książkowych premier wyróżnia: GŁĘBIĘ. I nie jest to tylko głębia pomysłu na kolejny fantastyczny świat i na sposób jego przedstawienia, lecz jest to głębia całościowej koncepcji autorki, dzięki której czytelnik czuje się rozerwany między tym, czy kibicować niekochanej córce, pozbawionemu ukochanej przemytnikowi, niewinnie uroczemu, magicznemu stworzeniu, czy walczącemu o kres cesarskiej tyranii ruchowi oporu; do wyboru, do koloru! Można jednak zrobić coś jeszcze lepszego i kibicować wszystkim tym wątkom naraz. Dzięki temu dowiadujemy się na koniec, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi - a zapewniam, że nikt, kto sięgnie po tę książkę, nie będzie w stanie uciec od żądzy poznania odpowiedzi na to najważniejsze ze wszystkich pytanie.
Czy zakończenie cyklu jest satysfakcjonujące? I tak i nie. Z jednej strony opowiedziana przez Stewart historia dopełnia się i zamyka wszystkie interesujące nas wątki, z drugiej jednak strony człowiekowi jest po fakcie niezmiernie żal, że to już koniec... Wielokrotnie przy innych książkowych okazjach pisałem na tym blogu, że niedosyt po przeczytaniu ostatniej strony to najlepszy wyznacznik jakości tego, co się właśnie przeczytało. "Wojna Kości" zdecydowanie zostawia po sobie niedosyt, niech więc to stwierdzenie będzie najlepszą rekomendacją dla książki i dla całego cyklu "Tonące Cesarstwo".
Fabryko - dziękuję!
#wojnakości #tonącecesarstwo #andreastewart #magiakości #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #fantastyka #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz