sobota, 11 kwietnia 2020

Drugi sen - Robert Harris


Tytuł: Drugi sen (tytuł oryginału: The Second Sleep)
Autor: Robert Harris
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 25.03.2020r.
Liczba stron: 384


Sen... mara?

"Drugi sen" to najnowsza powieść Roberta Harrisa, którego aspiracje sięgają tym razem thrillera postapokaliptycznego. Założenie jest tyleż proste, co działające na wyobraźnię: świat za kilkaset lat od dziś licząc, sceneria rodem ze średniowiecza, znajdowane w ziemi przedmioty z czasów "starożytnych" (tj. z czasów nam współczesnych), a w tym wszystkim młody ksiądz, który stara się odkryć prawdę na temat śmierci pewnego proboszcza oraz na temat tajemnic przeszłości pilnie strzeżonych przez Kościół. 

Ambicją Harrisa było (tak przynajmniej głosi okładkowy opis) stworzenie krzyżówki konwencji zaczerpniętej z "Imienia róży" z postapokaliptyczną rzeczywistością stylizowaną na średniowiecze. Pomysł, muszę przyznać, niesamowicie działa na wyobraźnię. Stąd pochłonąłem książkę blwicznie po tym, jak tylko wpadła ona w moje ręce ;) I o ile czytało się bardzo szybko i przyjemnie, o tyle Harrisowi nie wszystko - niestety! - wyszło tak, jak sobie zapewne życzył...


Zacznijmy jednak od tego, co się na łamach powieści dzieje. Młody ksiądz Fairfax przybywa na angielską prowincję aby odprawić pogrzeb proboszcza małego miasteczka. Duchowny zgodnie z oficjalną wersją spadł ze skarpy zwanej w okolicy Czarcim Tronem. Fairfax odnajduje jednak szereg poszlak, które przeczą tej wersji zdarzeń, a najbardziej niepokojące są w tym wszystkim znalezione przezeń na plebanii heretyckie księgi... Czego dotyczą? Starożytności, w której ludzkość budowała szklane wieżowce i potrafiła porozumiewać się w niezrozumiały sposób na niemożliwe do ogarnięcia ludzkim rozumem odległości. Z ksiąg wynika, że istnieją badacze tamtych czasów i w świetle ich odkryć starożytni nie padli bynajmniej ofiarą biblijnej Apokalipsy (taka jest oficjalna nauka zawłaszczającego prawdę Kościoła), lecz jakiegoś kataklizmu, który nie miał absolutnie nic wspólnego z Szatanem... Dokąd zaprowadzą Fairfaxa owe księgi i zapiski? Czy wpadnie na trop prawdy na temat zagłady świata starożytnych?

Więcej z fabuły nie zdradzę, bo też... nie powala ona na kolana niestety... Akcja jest co prawda interesująca, spójna i logiczna, jednak nie ma to z thrillerem za wiele wspólnego. Zakończenie także nie zaspokaja apetytów, niczego bowiem na dobrą sprawę nie wyjaśnia. Tak to trochę wygląda, jakby Harris - co z trudem mi przechodzi przez gardło - zapędził się w kozi róg i nie potrafił z niego sensownie się wydostać. Szalenie szkoda! Książka bowiem zapowiadała się spektakularnie.


Powyższa ostra ocena nie oznacza jednak, że "Drugi sen" należałoby od razu wyrzucić do kosza. Bynajmniej. Wielką wartością lektury jest wykreowana przez Harrisa konwencja, w której ludzkość za kilkaset lat od dziś licząc żyje jak w średniowieczu, a znany nam dziś świat został pogrzebany przez nieznany kataklizm, na temat którego prawda skrywa się w cieniu oficjalnych nauk Kościoła. Wizja jest świetnie znana w literaturze i dość oklepana, ma jednak ona w sobie ciągle wielki potencjał. Harris nie do końca go wykorzystał (dlaczego?...), ale fragmenty dotyczące tego właśnie wątku są najlepsze w całej książce.

Mam wielka nadzieję, że niezadowalające rozwiązania "Drugiego snu" to po prostu w przypadku Harrisa wypadek przy pracy. Autor "Konklawe", "Vaterlandu", "Monachium", czy "Trylogii rzymskiej" od dawna jest na mojej liście tych twórców, których dokonania literackie cenię sobie najbardziej. Oby przy kolejnym spotkaniu z powieścią Harrisa było więc lepiej.


Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.

#drugisen #thesecondsleep #robertharris #wydawnictwoalbatros






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz