czwartek, 25 kwietnia 2019

Kac. Opowieść o poszukiwaniu ratunku - Shaughnessy Bishop-Stall


Tytuł: Kac. Opowieść o poszukiwaniu ratunku (tytuł oryginału: Hungover. The Morning After and One Man's Quest for a Cure)
Autor: Shaughnessy Bishop-Stall
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 20.03.2019r.
Liczba stron: 440



Zmora ludzkości.

Zbyt długie posiedzenie w knajpie, zbyt wiele wypitych kolejek… i efekt następnego dnia jest zazwyczaj murowany. Później mają zwykle miejsce solenne obietnice składane samemu sobie odnośnie tego, że „nigdy więcej” i tak dalej ;) Poranny problem jednak zwykle zostaje i trzeba się z nim jakoś uporać. Jak? O tym można spróbować się dowiedzieć z niniejszej książki :)

Nie twierdzę, że każdy z nas miał z nim do czynienia, ale część z nas na pewno tak. Kac – zmora ludzkości, poranny efekt uboczny nocnych hulanek i zbyt dużej ilości alkoholu we krwi (lub zbyt małej ilości krwi w alkoholu, to już zależy od tego co się poprzedniego wieczora robiło ;) ). Do dziś nie wiadomo tak naprawdę jak i dlaczego powstaje. Z medycznego punktu widzenia jest skutkiem zatrucia alkoholowego, jednak istota problemu pozostaje zagadką (tak jak i ból głowy, który także jest jedną wielką medyczną niewiadomą, wszak głowa nieraz boli, a neurologicznych ośrodków czuciowych w głowie brak). Autor niniejszej książki postawił sobie za cel ambitne zadanie zdiagnozowania problemu, odnalezienie jego przyczyn oraz skatalogowanie sposobów walki z porannym zjawiskiem, które dało się we znaki niejednemu z nas.

Autor – jak zapewnia nas opis książki – zbierał materiał badawczy przez jakieś dziesięć lat… Pozazdrościć wytrwałości ;) Jeśli wierzyć treści lektury, materiał badawczy był zbierany przez twórcę niniejszego dzieła także w oparciu o doświadczenia własne – kolejne wyrazy szacunku zatem, poświęcenie autora jest zaiste godne podziwu :) Czy remedium odnaleziono?

Generalnie rzecz ujmując, pomimo dość sporej jak na tematykę objętości książki, wniosek z zamieszczonych w niej wywodów płynie taki, iż recepta idealna na kaca… nie istnieje… Ba, nie każda z rzekomo działających działa. Dobrych wiadomości zatem niestety po lekturze nie ma… Ani doświadczenia własne autora, ani też sposoby postaci historycznych (od Noego począwszy, na Winstonie Churchillu skończywszy) oraz zwykłych, szarych obywateli (jak na przykład zapytani o zdanie zwyczajni bywalcy pubów) recepty idealnej nikomu dać nie mogą. Sposobów opisano w książce wiele, lecz czy jakiś zadziała… tego nie wiadomo. Można jedynie spróbować w razie potrzeby czegoś na własną rękę i na własną odpowiedzialność. Mówię o tym celowo, gdyż niektóre sposoby są dosyć ekstremalne – jak choćby kąpiel w towarzystwie polarnych niedźwiedzi ;) 

Książka przeczytania jest jak najbardziej warta. Chociażby jako pewna ciekawostka i studium problemu, nad którego istotą zwykle się nie zastanawiamy – zwykle chcemy się go bowiem tylko i wyłącznie jak najszybciej pozbyć. Pewien pozytywny skutek uboczny lektury utrzymanej w gawędziarskim stylu i w konwencji reportażu oraz literatury faktu może być jednak taki, że pohamujemy nieco samych siebie i nie damy kacu zbyt wielu możliwości zaistnienia w naszym życiu ;) (dokładnie na tej samej zasadzie na jakiej pracownik fabryki czekolady samej czekolady raczej nie tyka, ponieważ wie, jak wygląda jej proces wytwarzania).   

Polecam! :)

Dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las za egzemplarz recenzencki.




1 komentarz: