sobota, 13 marca 2021

Droga stali i nadziei - Dmitrij Manasypow


Tytuł: Droga stali i nadziei (tytuł oryginału: Дорога стали и надежды)
Seria: Uniwersum Metro 2033
Autor: Dmitrij Manasypow
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 24.02.2021
Liczba stron: 488


Na powierzchni.

Uniwersum zapoczątkowane całe już lata temu kultową powieścią „Metro 2033” co jakiś czas powraca do nas w nowych odsłonach. Czasem są to takie trochę odgrzewane kotlety (które niepotrzebnie rozmieniają serię na drobne), czasem jednak trafiają się także pozycje interesujące, bardzo dobrze nawiązujące do najlepszych tradycji serii. Jak w tym kontekście prezentuje się „Droga stali i nadziei” Dmitrija Manasypowa?


Zanim nastąpi ocena - na początek pewne zaskoczenie. Takowym bowiem jest z całą pewnością to, że akcja powieści - w odróżnieniu od 90% innych części związanych z uniwersum - rozgrywa się nie w tunelach metra (tudzież, generalnie rzecz biorąc, pod ziemią), ale na powierzchni! Dotychczas mieliśmy w tym postapokaliptycznym świecie tylko powierzchniowe epizody; były one mniej lub bardziej ważne, mniej lub bardziej rozbudowane, ale sedno najważniejszych wydarzeń miało zawsze miejsce pod ziemią. Teraz jest inaczej.


Słów kilka o fabule. Mamy w niej trzy główne wątki, a wszystkie toczą się w rejonie dzisiejszej Ufy (która w powieści tworzy wraz z przyległymi obszarami Nowoufijską Republikę Komunistyczną). W pewnej wiosce mutanci w wyjątkowo brutalny sposób zabijają całą rodzinę. Przyjaciel zabitych, Azamut (były wojskowy) poprzysięga zemstę. Wątek numer dwa dotyczy Zakonu Odrodzenia - przypominającego bardziej stalinowskie łagry - którym zarządza niejaka Inga Wojnowskaja. Trzecia fabularna nitka to historia polującego na mutanty Morhołta (świetna postać!). Wszystkie trzy wątki ma połączyć osoba Daszy Darmowaja - młodej telepatki o wielkich zdolnościach...


Manasypow miał na tę powieść bardzo dobry pomysł, ale chyba się gdzieś po drodze pogubił... O ile bowiem postacie są ciekawe, wątki interesujące, a zaprezentowane realia przyciągają uwagę, to w całość wkrada się niestety chaos, a trzy główne perspektywy narracyjne zamiast zgrabnie połączyć się w całość przypominają raczej źle wyrobione ciasto, którego nijak nie da się porządnie rozwałkować na stolnicy... Trochę to przykre, książka ma bowiem olbrzymi potencjał.


Fani uniwersum zapewne powieść przeczytają. Lecz czy można być po lekturze zadowolonym? No właśnie... Można było oczekiwać więcej. Z drugiej jednak strony oczekiwania są wypadkową zawieszonej bardzo wysoko poprzeczki przez najlepsze części serii. Osobiście czuję się lekko zawiedziony (choć z powrotu do uniwersum bardzo się cieszę), jednak własny werdykt musicie wydać sami.

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki.

#drogastaliinadziei #metro2033 #dmitrijmanasypow #insignis








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz