sobota, 20 stycznia 2024

Diddly Squat. Nie miał chłop kłopotu, kupił sobie świnie - Jeremy Clarkson


Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 22.11.2023
Liczba stron: 200


Farma welcome to!

Jeremy Clarkson wraca do nas - Swoich wiernych Fanów! - z kolejnym książkowym odcinkiem swoich farmerskich poczynań, które potwierdzają ważną zasadę: czego Jeremy się tknie, to zamieni się z dużą dozą prawdopodobieństwa (i prawdziwie brytyjskiego humoru!) w złoto. Panie i Panowie - oto "Diddly Squat. Nie miał chłop kłopotu, kupił sobie świnie".


Jeremy Clarkson od zawsze znany jest nie tylko jako prowadzący motoryzacyjne show skandalista, ale także jako świetny felietonista. Owo drugie oblicze Clarksona poznajemy ostatnio w książkowej serii "Diddly Squat", której najnowsza odsłona ukazała się w Polsce w listopadzie ubiegłego roku. Z tej premiery wypada się tylko i wyłącznie cieszyć - cóż nas bowiem innego uratuje w tym smutnym świecie, jak nie poczucie humoru i robienie sobie jaj ze wszystkiego wokół? ;)


Odkąd Jeremy trzy lata temu przejął gospodarskie stery, nie może opędzić się od nieustannej pracy. Teraz ma już bogate, z trudem nabyte doświadczenie rolnicze i dobrze wie, że w tej branży istnieje tylko jedna złota zasada: „Jeśli masz nadzieję, że coś się zdarzy, to coś nie zdarzy się”.

Pomysłowe plany dywersyfikacji profilu farmy spotkały się z oporem brygad czerwonospodniowców, odmową rady gminy i spodziewanymi drwinami Kaleba. Choć, szczerze mówiąc, nawet Lisa miała wątpliwości, czy koncepcja Jeremy’ego jest rzeczywiście aż tak genialna: zbudowanie imperium biznesowego opartego na „zadziczaniu” i produkcji zupy z pokrzyw. I chyba tylko Radosny Charlie ma z tego powodu dobry humor: cieszy się z nadchodzącej papierkowej roboty, no ale on liczy sobie za godzinę.


A co ze zwierzętami? Owce zniknęły. Do krów dołączył wynajęty byk Maestro Uwodziciel. Świnie rodzą prosięta, a kozy okazały się psychopatami. Jednak wbrew krytyce ze strony najbliższych i kolejnym katastrofom (czasami na własne życzenie),Jeremy pozostaje niepoprawnym optymistą co do przyszłości Diddly Squat. Zresztą trudno nim nie być, skoro można zbierać jeżyny odkurzaczem…

Wszystko to brzmi pięknie, obiecująco. Czy coś takiego może się nie udać? Hmm... Tak, może. I, zgodnie z jednym z Praw Murphy'ego, jeśli może się nie udać, to nie uda się na pewno, bo wszystko wali się naraz :) Jeremy trochę zaskakuje przyjętą konwencją (on i wieś?!), jednak nie w kwestii poczucia humoru i dobrej zabawy, której za jego sprawą doświadczamy. Facet się trochę starzeje, to prawda, ale z jaką klasą i z jakim poczuciem humoru!


Czy warto sięgnąć po książkę? Jasne :) Nawet jeśli nie zgadzacie się z autorem, z jego spostrzeżeniami, sposobem bycia (aż nadto widocznym z spisanych przezeń słowach), poglądami na ludzi, świat i rzeczywistość, to w najgorszym razie po prostu się pośmiejecie. A w najlepszym razie również się pośmiejecie, czując być może w bonusie maleńką satysfakcję z tego, iż nie jesteście osamotnieni w ironicznym spojrzeniu na otaczający nas świat i jego absurdy.

Insignis - dziękuję.

#jeremyclarkson #diddlysquat #niemiałchłopkłopotukupiłsobieświnie #cosnapolce #wydawnictwoinsignis #insignismedia #insignis #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz