Tytuł: Atletico Madryt. Cholo Simeone i jego żołnierze
Autor: Leszek Orłowski
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 05.09.2018r.
Liczba stron: 416
Los Colchoneros znów wielcy!
To, czego świadkami jesteśmy patrząc na Atletico Madryt w erze Diego Simeone jest bez wątpienia dowodem na to, że futbol potrafi być piękny również wtedy, gdy nie rządzą nim tylko i wyłącznie pieniądze. Ważne jest serce do walki. Jedność trenera ze stworzoną przezeń drużyną, która zawsze walczy do upadłego. Za to kibice kochają Atletico - ta książka jest przede wszystkim o tym, dlaczego uboższy krewny Realu porywa za sobą tłumy :)
Leszek Orłowski to chyba jeden z największych (jeśli nie największy) znawca hiszpańskiego futbolu wśród polskich dziennikarzy. Napisał już książki o Barcelonie i Realu - pewną naturalną konsekwencją było napisanie książki także o Atletico. Można się czepiać i kręcić nosem, podobnie bowiem jak w przypadku tamtych klubów Orłowski skupił się tylko na pewnym wycinku historii opisywanej organizacji, no ale... czyż właśnie nie Era Simeone, której świadkami w dalszym ciągu jesteśmy, czyż nie ona najbardziej działa na wyobraźnię kibica? Nie miejmy więc pretensji o to, że autor skupia się na czasach obecnych ;)
Książka ta to bynajmniej nie statystyki, tabelki i suche dane... O, nie - nic z tych rzeczy. To prawdziwa kopalnia wiedzy o Los Colchoneros jeśli chodzi o XXI-wieczną historię drużyny. Orłowski, w zasadzie sezon po sezonie, licząc od powrotu Atletico do Primera Division, pokazuje, jak stopniowo budowano dzisiejszą potęgę. Nie było to łatwe, ani - do czego przejdę za chwilę - tak do końca "czyste", był to wręcz proces bardzo burzliwy (wystarczy wymienić w tym miejscu tylko fakt co-sezonowej wymiany trenerów, wyprzedaże zawodników, brak perspektywicznego myślenia jeśli chodzi o sterników klubu...). Pokazanie tego kilkunastoletniego rysu historycznego jest konieczne dla zrozumienia tego, czym jako klub jest dziś Atletico. To Orłowskiemu udało się, według mnie, znakomicie.
Wspomniany rys historyczny klubu w ostatnich kilkunastu latach jest szalenie interesujący, okazuje się bowiem, że cały klub może być tak naprawdę... kolosem na glinianych nogach. Opinia publiczna, zwłaszcza w Polsce, raczej nie zna przytoczonych w niniejszej książce faktów, a są one takie, że dzisiejsi sternicy klubu w zasadzie okradli swoich socjos, czyniąc z organizacji prywatne poletko, które wprowadzili na giełdę, a którym rządzą dzięki fikcyjnym transakcjom dotyczącym zakupu akcji dającym im po dziś dzień pakiet kontrolny (!). Atletico jest, patrząc na rzecz zakulisowo, prywatną skarbonką właścicieli - mało tego, aby mnie dopuścić do odkupienia całej organizacji przez kogoś z zewnątrz właściciele dopuszczają, celowo, do systematycznego zadłużania klubu (!), redukując zadłużenie tylko o tyle, żeby nie narazić się na konsekwencje prawno-sportowe ze strony hiszpańskiej federacji piłkarskiej (!!!). Skala przytoczonych matactw jest porażająca... Trudno zbyć to wszystko machnięciem ręki, całość brzmi bowiem zbyt wiarygodnie, zwłaszcza wobec ilości przytoczonych faktów... Wszystko to rodzi (zasadną?) obawę, że gdy skończy się obecna złota era tej drużyny (bądźmy realistami - kiedyś skończyć się musi...), to całość organizacji pójdzie na dno... Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, jednak przytoczone w książce fakty są, delikatnie mówiąc, niepokojące - zwłaszcza w kontekście przyszłości klubu...
Matactwa matactwami, ale ta książka poświęcona jest przede wszystkim WIELKIEJ DRUŻYNIE, która zdobyła swoją grą serca fanów na całym świecie. Dwa finały Ligi Mistrzów, odzyskane po dwóch dekadach mistrzostwo Hiszpanii, tegoroczny triumf w Lidze Europy - to się nie bierze i nie wzięło znikąd... :) Diego Simeone to fantastyczny trener, a stworzona przez niego drużyna, grupa zawodników pojmowana jako kolektyw, nie ma może takich umiejętności jak gwiazdy Realu czy Barcelony, ale ma coś innego, co pozwala im wygrywać - ma ducha walki. Los Colchoneros nigdy nie odpuszczają, i za to są uwielbiani :) Właśnie o tym fenomenie, który przywraca wiarę w piękno futbolu nieskalanego pieniędzmi, za które można kupić wszystko (z tytułami włącznie) jest ta książka... :)
Gorąco polecam! - żaden fan futbolu nie pożałuje, że sięgnął po tę pozycję :)
Dziękuję Wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz