Tytuł: Drugie Oblicze
Cykl: American Dream
Autor: Adam Zalewski
Wydawnictwo: Dom Horroru
Data wydania: 14.03.2018r.
Liczba stron: 310
Oblicza zła...
Zło, jak się okazuje, może mieć wiele twarzy. Małe miasteczko, znająca się świetnie społeczność... niby wszystko fajnie i pięknie, podskórnie jednak tli się w ludziach... nienawiść. Wszystko wychodzi zaś na jaw, gdy do Sammy Creek, w którym większość stanowią baptyści, sprowadza się rodzina katolików... Adam Zalewski daje nam do rąk świetne studium ludzkiej nietolerancji wiodącej, krótszą bądź dłuższą drogą (ale niestety często) ku tragedii.
Człowiek człowiekowi wilkiem... Do prawdziwości tej tezy nie trzeba chyba specjalnie nikogo przekonywać. Może ona stać się także, jak w tym przypadku, pewną bazą na której powstać może książka :) Adam Zalewski porusza bardzo ciekawy aspekt ludzkiej natury, a mianowicie nietolerancję - konkretnie religijną... Czasy, w których ludzie płonęli za wiarę na stosach należą już (na szczęście) do zamierzchłej przeszłości, ale nawet w XX wieku religia może dzielić... Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod lupę małą społeczność, która na tle religijnym ma, przede wszystkim w osobach swoich przywódców, spore problemy z jakąkolwiek tolerancją na tym tle. Adam Zalewski pokazuje, że na takiej oto bazie można stworzyć naprawdę niezłą fabułę :)
Do rzeczy! :) : lata 60-te XX wieku, USA, małe miasteczko w stanie Oregon... Społeczność baptystów, do której sprowadza się rodzina katolików... Kamień węgielny pod finałową tragedię położony został w momencie wizyty przywódców lokalnej społeczności u wspomnianej rodziny, wraz z "grzeczną" propozycją zmiany wiary skierowaną ku rodzinie Robinsonów... Amerykańska wolność i prawo do do jej nieskrępowania również w zakresie wyznaniowym ma, jak się okazuje, nieco węższe zastosowanie na szeroko pojętej prowincji... Spirala nienawiści nakręcana zostaje już od samego początku, skupiając się na tym, co ludziom najdroższe, a mianowicie na dzieciach. Syn państwa Robinson, Slim, boleśnie się o tym przekonuje - szkolna drużyna baseballowa, której zostaje gwiazdą, delikatnie mówiąc nie akceptuje go; przyczyna banalna - do tej pory rządził w niej i dzielił syn pastora, który spotkał się z odmową rodziny w kwestii zmiany wiary... Przez kolejne strony i rozdziały możemy stopniowo obserwować rozwój sytuacji, nakręcanie spirali nienawiści i zła, aż do finału, w którym poznani na wstępie bohaterowie mają z ludzkimi uczuciami i chrześcijańskim przykazem miłosierdzia wobec bliźniego, delikatnie mówiąc, mało wspólnego...
Spoilerować nie będę ;) ... No ale co nieco zdradzę... :) Na przykład to, że Zalewski bardzo fajnie potrafi budować atmosferę niepokoju i osaczenia, a także ma niezaprzeczalną pisarską smykałkę do kreacji zmian mentalnych zachodzących w stworzonych przez siebie, książkowych postaciach. Zmian mentalnych in minus rzecz jasna. Nienawiść potrafi zmienić ludzi w prawdziwe zwierzęta, które z ludzkimi odruchami nie mają nic wspólnego. Człowiek na pewnym etapie przesiąknięcia wspomnianą nienawiścią jest zdolny dosłownie do wszystkiego - możemy się o tym przekonać brnąc przez kolejne rozdziały. Atmosfera osaczenia, klimat małego miasteczka - to wszystko baaaardzo przekonuje do tej książki :) Wszystko to wyszło naprawdę nieźle!
Można się oczywiście doczepić do kilku rzeczy... ;) Na przykład do tego, że baptyści jako pewien religijny odłam jakoś szczególnie nie zioną nienawiścią do innych wyznań... Tutaj przedstawiono to zgoła inaczej. No ale osadzenie tego wątku w prowincjonalnej społeczności małego amerykańskiego miasteczka, gdzie ludzie z reguły nie lubią obcych - to się jeszcze w pewien sposób broni. Maleńkim minusem może być jeszcze fakt zapowiadania co chwilę przez autora "czegoś strasznego", a tak naprawdę tragedia rozgrywa się dopiero na ostatnich stronach... To może troszeczkę irytować, ale finał wynagradza wszystko :) Hm... Ostatecznie - czy znacie jakąś książkę bez wad? Ja nie :) Wobec tego te maleńkie minusy nie są jak dla mnie czymś, co przesłania całokształt - a ten jest świetny :)
Nie wiem, czy dobrze odgadłem intencje i inspiracje autora, ale - jak dla mnie - widać tu wzorce wprost od Stephena Kinga :) Małe miasteczko, amerykańska prowincja, zło ukryte w ludzkich sercach, pozwolenie na to, by sprawy wymknęły się spod kontroli, stopniowa eskalacja negatywna aż do książkowego finału... :) Coś w tym (może) jest - nie wiem, czy takie są faktycznie inspiracje autora, ale ja tam podobieństwa widzę ;) I bynajmniej nie narzekam z tego powodu :)
Cóż dodać więcej?... Chyba tyle ;) Polecam! Wielbiciele historii z dreszczykiem grozy i fabularnym studium ludzkiej, mrocznej natury, będą zadowoleni :) Drugie oblicza ludzi mogą być mroczne - oj mogą... :)
Dziękuję Wydawnictwu Dom Horroru za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz