sobota, 19 sierpnia 2023

"Schronienie" Cobena już na Prime Video!


Odkryjcie doskonały thriller 𝐒𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐢𝐞𝐧𝐢𝐞 - teraz dostępny na Prime Video! 🔥🔥
Zanurzcie się w emocjonującej podróży pełnej tajemnic i intryg, inspirowanej powieścią mistrza gatunku, 𝐇𝐚𝐫𝐥𝐚𝐧𝐚 𝐂𝐨𝐛𝐞𝐧𝐚.

Kto z Was już ogląda? A kto z Was ma książkę w filmowej okładce? ❤

Magia księżycowa. Mały przewodnik - Melanie Marquis


Autor: Melanie Marquis
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 12.07.2023
Liczba stron: 240


Zew księżyca.

Ludzkość od zawsze spogląda w niebo. Jest ono źródłem odwiecznej inspiracji dla całego szeregu dziedzin życia, włącznie z ezoteryką, astrologią i magią. Niezwykle wdzięcznym przedmiotem zainteresowania owych dziedzin jest tutaj Księżyc - naturalny ziemski satelita, który w naturalny sposób przyciąga uwagę i jest nasza odwieczną inspiracją. Bardzo dużo na temat magii księżycowej przeczytamy w książce pt. "Magia księżycowa. Mały przewodnik".


Dzięki lekturze poznamy i w praktyczny sposób wykorzystamy energię Księżyca. Rytm zmian, jakim podlega Księżyc każdego miesiąca, związany jest z przepływem energii. Poznanie tego cyklu pozwoli świadomie wykorzystać moc Księżyca w każdej z jego faz. Melanie Marquis, nagradzana autorka, a także założycielką konwencji Mystical Mind, przedstawia ponad 60 zaklęć, przepisów i porad związanych z magią księżycową. W prosty sposób tłumaczy, jak korzystać z mocy wszechświata i praktykować magię z harmonii z naturą.


Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - dawka zmieszanych z magią tajemnic i tradycji, które są w stanie rozpalić wyobraźnię i zaintrygować od pierwszej do ostatniej strony. Na takie historie warto się skusić, zapewniają one bowiem nie lada rozrywkę i są szansą na całkiem nowe czytelnicze doznania.


W książce znajdziemy odpowiedzi na najważniejsze pytania związane z księżycową tematyką. Na czym polega magia księżycowa? Kiedy jest właściwy czas na poszczególne zaklęcia? Które momenty w cyklu Księżyca są najlepsze do czynienia czarów? Jakie cele można osiągnąć, czerpiąc z mocy Księżyca? Jak wyglądają zmiany Księżyca w ciągu roku? Naucz się czerpać z mocy Księżyca na co dzień!


Księżyc, o czym można przekonać się po lekturze niniejszej książki, to ogromna inspiracja, źródło natchnienia, a także pierwotnej magii. Autorka pisze o związanej z tym wiedzą w sposób prosty, przystępny i niezwykle ciekawy, co tylko zachęca do zgłębienia tematyki magii księżycowej i przekonuje, że nie ma w niej absolutnie nic złego.


Warto w tym miejscu nadmienić, że wszystko to nie ma najmniejszego związku z nawoływaniem do czynnego, źle pojętego uprawiania magii. Są oczywiście tacy, którzy takie książki najchętniej spaliliby na stosie (już na samo brzmienie słowa "magia"), lecz to tylko dowód zacofania i ciemnoty. Magia księżycowa to nie wyraz buntu wobec jakiejkolwiek wiary, lecz raczej pozwalająca pogłębić wiedzę o świecie ciekawostka. Dobrze jest mocno ten fakt podkreślić.

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości 
TaniaKsiazka.pl


Zapraszam raz jeszcze do sekcji 
Nowości TaniaKsiazka.pl

#bloggujezTK #taniaksiazka #taniaksiazkapl #ksiegarniataniaksiazka #magiaksiężycowa #melaniemarquis #księżyc #białamagia #zaklęcia #cosnapolce #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #bookreview #instabooks #instabookspoland












Wrobiona - C.L. Taylor


Tytuł: Wrobiona
Autor: C.L. Taylor
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26.07.2023
Liczba stron: 368


Podłość kontra prawda.

Szukacie dobrej książki na trwające jeszcze wakacje? Świetnie! Trafiliście znakomicie - a jeśli na dodatek bliskie są Wam opowieści utrzymane w konwencji thrillera, pełne napięcia, tajemnic i sensacyjno-kryminalnych zwrotów akcji, to po prostu nie mogliście trafić lepiej. Oto bowiem dobrze znana publice C.L. Taylor powraca do swych wiernych czytelników za sprawą "Wrobionej" - niesamowitej historii o tym, do czego skłania ludzka podłość i jak długą drogę trzeba przejść, aby przebić się przez labirynt utkanych przez nią kłamstw.


Przed nami thriller psychologiczny, który być może nie powali nikogo na kolana, nie będzie w perspektywie przyszłości całego gatunku odkrywczy ani przełomowy, ale za to w fantastyczny sposób odda nam to z nawiązką za sprawą wykreowanej przez autorkę atmosfery strachu, niepewności i tajemnic.


Gdyby twój mąż wrobił cię w morderstwo, jak straszna byłaby twoja zemsta? Pięć lat temu Olivia Sutherland została skazana (niesłusznie) za spiskowanie w celu zamordowania męża. Teraz, gdy wreszcie jest wolna, ma trzy cele: naprawić relacje z nastoletnią córką, odzyskać dobre imię i zdemaskować swojego męża – mężczyznę, który ją wrobił.


Jak daleko będzie w stanie się posunąć, by zrealizować swoje zamiary? I jak daleko posunie się jej mąż, aby ją powstrzymać? Okazuje się, że jego kłamstwa sięgają głębiej, niż Olivia mogłaby sobie wyobrazić. I tym razem to nie jej wolność jest zagrożona, ale jej życie…


Fabuła autentycznie wciąga i trzyma w napięciu aż do samego końca. Przez cały czas jesteśmy świadkami gry, w której potwór w ludzkiej skórze gra nieczysto i ma dzięki temu od samego początku ogromną przewagę, a jego przeciwniczka rozpaczliwie walczy nie tylko o prawdę, ale także o swe życie. Taylor skupiła się tutaj głównie na emocjach i poniekąd spycha to trochę w cień istotę okropności o których tutaj mowa, jednak zabieg ten był chyba dobrym wyborem. Gra emocjami zawsze działa na czytelnika i przyciąga go jak magnes. Jeśli są emocje, to prawie zawsze jest dobrze. Tutaj emocji z całą pewnością nie brakuje!

Albatros - dziękuję.

#wrobiona  #cltaylor #albatros #wydawnictwoalbatros #sensacja #kryminał #thriller #cosnapolce #dobraksiazka #ksiazkanawakacje #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #bookreview #instabooks #instabookspoland












Misterium - Dean Koontz


Tytuł: Misterium
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 12.07.2023
Liczba stron: 448


Naprzeciw pierwotnemu złu.

Dean Koontz to nazwisko dobrze znane fanom suspensu, grozy, a także szeroko pojętej sensacji. Znane, a nawet rzekłbym, że głośne! W związku z powyższym pewne oczekiwania względem kolejnej powieści tego pokroju autora są uzasadnione, a poprzeczka jest zawieszona dość wysoko. Tym razem jednak Koontz, niestety, nie sprostał zadaniu... "Misterium" to bardzo dobry pomysł, ciekawa koncepcja, lecz ich wykonanie jest tak chaotyczne, że aż robi się człowiekowi przykro...


Miał to być - podobno niezwykły thriller mistrza suspensu Deana Koontza. Jedenastolatek, jego matka i niezwykły pies stawiają w nim czoła pierwotnym siłom zła. Zagrożeniem jest z kolei człowiek, który nie cofnie się przed niczym, by sprowadzić na świat zagładę. Przeciw niemu i jego zamiarom stoi tylko chłopiec, który ma moc, by ten świat ocalić...


Woody Bookman nie wypowiedział ani słowa przez jedenaście lat życia. Nawet wtedy, gdy jego ojciec zginął w tajemniczym wypadku. Ani wtedy, gdy jego matka, Megan, mówi mu, że go kocha. Dla Megan ważne jest, by jej syn był bezpieczny i szczęśliwy. Ale Woody wierzy, że za śmiercią jego ojca stało nieznane zło, które teraz czyha na niego. Nie wie jednak, że w jego myśli wsłuchuje się nieznany mu sojusznik, który również komunikuje się bez słów.


Kipp, wyjątkowo utalentowany pies o sercu równie złotym, co nazwa jego rasy, jest bezgranicznie oddany ludziom. Wie, że przerażające podejrzenia chłopca nabrały już realnego kształtu. Musi odnaleźć Woody’ego, zanim będzie za późno. Tylko razem będą mogli stawić czoła zagadkowemu przeciwnikowi, który nie zna litości, zgromadził wielu sprzymierzeńców i nie cofnie się przed niczym, by wcielić w życie swój zdeprawowany plan.


No cóż... Idea i pomysł Konntza były, trzeba to przyznać, interesujące, jednak praktyczne połączenie mocy nastolatka z inteligentnym w ludzki sposób psem to nie jest coś, co autorowi wyszło... Książka sprawa wrażenie chaotycznej i pisanej na kolanie, co bardzo boli przez wzgląd na to, ile Koontz na polu literackim już dokonał...


Sytuacji nie poprawia wadliwy i pełen błędów polski przekład oraz fabularny chaos, którego nie ratuje nawet bardzo dobre (jak zawsze u Koontza) skonstruowanie poszczególnych postaci pod kątem charakterologicznym. Niestety ta lektura to potężny niewypał... Miało być ponuro, groźnie, niebezpiecznie, a wyszedł z tego klops.

Szkoda.

Albatros - jak zawsze dzięki!

#misterium #deankoontz #thriller #horror #cosnapolce #czytamksiazki #dobraksiazka #albatros #wydawnictwoalbatros #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland












Bractwo - John Grisham


Tytuł: Bractwo
Autor: John Grisham
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26.07.2023
Liczba stron: 448


Więzienne bractwo.

Więzienne realia, prawniczy świat, a na dokładkę bagno wielkiej polityki - John Grisham raczy nas tym, co w jego twórczości zawsze było najlepsze, a dodatkowo dodaje do tego wszystkiego powiew pewnej świeżości, co razem wzięte naprawdę może się spodobać. Mowa o najnowszej powieści autora zatytułowanej "Bractwo".


Czytelnicy thrillerów prawniczych, którzy lubią śledzić sprawy sądowe, znajdą w tej książce coś dla siebie. Fani powieści sensacyjnych również. A ci, którzy lubią oba te gatunki, będą po prostu zachwyceni! A przynajmniej być powinni, albowiem nazwisko autora zobowiązuje, a sądząc po lekturze niniejszej książki jest on obecnie w całkiem niezłej formie.

Trzech bohaterów... Jeden uchylał się od płacenia podatków, drugi wyprowadził pieniądze z klubu bingo, trzeci prowadził samochód po wpływem alkoholu. Razem wylądowali w więzieniu. I razem mogą zarobić wielką kasę. Trumble, więzienie federalne na Florydzie. Osadzeni w nim Finn Yaber z Kalifornii, Joe Roy Spicer z Missisipi i Hatlee Beech z Teksasu znają się na prawie jak mało kto. Wszyscy trzej na wolności byli sędziami. Nazywają siebie Bractwem i wykorzystują swoją wiedzę podczas zainscenizowanych procesów, w których rozstrzygają drobne spory między więźniami, i pomagają im w apelacjach. Oczywiście nie robią tego za darmo, ale pieniądze, które za to dostają, są niewielkie. Szukają więc sposobu, jak naprawdę się wzbogacić.


Tymczasem za murami więzienia trwają przygotowania do bezprecedensowej kampanii wyborczej. Tym razem to nie partie wybierają kandydata, lecz CIA. Decydują się na kongresmena Aarona Lake’a i obiecują mu prezydenturę w zamian za to, że kiedy zasiądzie już w Białym Domu, dwukrotnie zwiększy budżet na zbrojenia.

Żeby zapewnić mu zwycięstwo CIA posuwa się do korupcji, szantażów i innych nieczystych metod. Niestety, dyrektor Agencji nie wie o swoim protegowanym pewnej istotnej rzeczy. Za to członkowie Bractwa odkrywają ją. I stają przed wyborem: albo snując się po korytarzach więzienia, wspominać swoje stare sprawy sądowe i zastanawiać się, co zrobili nie tak, że tu wylądowali, albo zarobić ogromne pieniądze.


John Grisham miał ostatnimi laty taki trochę… okres w kratkę. Jego powieści stały na różnych poziomach i chyba w dużej mierze „podciągało je w górę” nazwisko autora. Można więc było żywić co do „Bractwa” pewne obawy. Te jednak na szczęście są w pełni bezpodstawne :) – oto bowiem John Grisham powraca w fantastycznej formie, za którą uwielbiają go miliony czytelników na całym świecie!


Grzechem byłoby tej książki nie polecić, tym bardziej że Grisham (co jak jeszcze pozwolę sobie podkreślić) jest naprawdę w wybornej formie. Odrzućcie śmiało obawy – jeśli takowe macie – po lekturze jego ostatnich powieści. Nawet jeśli stary, dobry John Grisham gdzieś się w ostatnim czasie zagubił, to właśnie powrócił :)

Albatros - dziękuję.

#bractwo #johngrisham #cosnapolce #bookstagram #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland #czytamksiazki #dobraksiazka












Kraina Lodu. Oficjalny Magazyn 8/2023 - praca zbiorowa

Seria: Kraina Lodu. Oficjalny Magazyn (nr 8/2023)
Autor: praca zbiorowa 
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 08.08.2023
Liczba stron: 24


Zabawa wprost z Arendelle :)

Wakacyjny numer magazynu „Kraina Lodu” to kolejna porcja przygód Anny, Elsy i ich przyjaciół, które z całą pewnością zainteresują najmłodszych i wciągną ich do wspólnej zabawy :) Niewątpliwą atrakcją dla wielbicieli Arendelle będzie też bez wątpienia załączony do magazynu prezent: pompon i portfelik :)


Opowieść o Annie i Elsie, siostrach mieszkających na zamku w Arendelle i wielkiej zimowej wyprawie zna prawie każda dziewczynka. To historia o siostrzanej miłości, która jest w stanie roztopić każdy lód i pokonać każdą przeszkodę, którą skrywa kraina wiecznego lodu. W magazynie czytelniczki mogą dołączyć do bohaterów poznanych w filmie i śledzić ich zupełnie nowe przygody. Nie zabraknie uroczego bałwanka Olafa, pomocnego Kristoffa i przezabawnego renifera Svena. Poprowadzą oni przez historie komiksowe umieszczone na stronach pisma, zagadki i kolorowanki. 


Na kolejnych stronach poznamy najnowsze opowieści z Arendelle: "Niebiańskie przebudzenie", "Domownik" oraz "Lutnia Kristoffa". Czeka nas także nowa gra, "Karty na stół" oraz możliwość skonstruowania własnego poduszkowca!


No i zostaje oczywiście prezent numeru – pompon i portfelik :) Zestaw w sam raz dla małych fanek Arendelle - będzie on z całą pewnością obiektem zainteresowania niejednej wpatrzonej w Arendelle dziewczynki ;)


Przesłanie magazynu skierowanego do dzieci w wieku przedszkolnym nie różni się zbytnio od prze-słania bajkowego oryginału ze szklanego ekranu. Ważna jest przyjaźń, zasady, życzliwość, dzielenie się z innymi i wspólna zabawa. Błędy się zdarzają i można je popełniać, ale ważne jest to, żeby umieć się na nich uczyć.

Dziękuję
Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#KrainaLodu #Magazyn #Anna #Elsa #Olaf #EgmontPolska #cosnapolce #forkids #dladzieci #magazyndladzieci












czwartek, 17 sierpnia 2023

Lammas. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto żniw - Melanie Marquis

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 12.07.2023
Liczba stron: 200


Święto pełni lata.

Lato w pełni - a skoro tak, to nieuchronnie czeka nas także czas żniw. W zasadzie każda kultura ma swoje sposoby na świętowanie tego czasu - tym razem przyjrzymy się bliżej tradycjom staroangielskim, z których wywodzi się znane dziś (najczęściej) pod nazwą Lammas uroczyste święto żniw i obfitości, w czasie którego dziękujemy Matce Ziemi za obfite plony oraz za wszystko, co dobrego spotkało nas w ostatnim czasie w naszym życiu. O tej niesamowicie ciekawej tradycji dowiemy się dużo więcej z książki Melanie Marquis pt. "Lammas. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto żniw".


Sabat Lammas (inaczej zwany Lughnasadh lub Lugnasad) to święto pełni lata oraz pierwszych zbiorów (to tzw. pierwszy z trzech sabatów żniwnych). Święto pochodzi z tradycji kultur staroangielskich, przy uwzględnieniu pewnych odrębności właściwych dla różnych regionów dawnej Brytanii (o ile właściwym będzie tak to właśnie określić i umiejscowić na kulturowej osi czasu). Innymi nazwami na ten niezwykły czas są Lugnasad (Irlandia), święto Gwyl Awst lub Sierpniowa Uczta (Walia) lub staroangielskie Hlafmasse, co w wolnym tłumaczeniu oznacza “dużo bochnów chleba” (nazwa jakże adekwatna dla czasu wszelkiej obfitości!).

W czasie Lammas najważniejsze plony lata już dojrzały. Odbywają się zatem z tej okazji liczne obrzędy, a ludzie bawią się, wyrażają swoją wdzięczność za dostatek i ucztują. W tym czasie dziękujemy ziemi za obfite plony, a całość tych uroczystości ma miejsce 1 sierpnia (lub, w zgodzie z korzeniami tej tradycji, począwszy od nocy lub - nieco precyzując - od chwili zachodu słońca w dniu 31 lipca).


Książkowe Nowości Księgarni Tania Książka to zawsze tytuły ciekawe, intrygujące, wychodzące poza dobrze znane schematy. Bardzo często towarzyszy im powiew świeżości, intrygująca zapowiedź czytelniczej przygody, lub też - tak jak w tym przypadku - dawka zmieszanych z magią tajemnic i tradycji, które są w stanie rozpalić wyobraźnię i zaintrygować od pierwszej do ostatniej strony. Na takie historie warto się skusić, zapewniają one bowiem nie lada rozrywkę i są szansą na całkiem nowe czytelnicze doznania.

Lammas to także czas na przyjrzenie się efektom swojej pracy we wszelkich dziedzinach życia. Właśnie podczas Lammas najlepiej jest podziękować za to, co otrzymaliśmy do tej pory. To też dobry moment na wszelkiego rodzaju podsumowania: na patrzenie w przeszłość na nasze osiągnięcia, ale również na niezrealizowane plany, marzenia czy związki, które nie zaowocowały i wyciąganie z nich wniosków na przyszłość. To czas na uświadomienie sobie, że niektóre rzeczy wymagają dla właściwego przepracowania czasu, cierpliwości i zrozumienia.


Jeśli chcemy w pełni celebrować to święto, to możemy rozpocząć je od wyprawy na miejscowy targ po świeże owoce, warzywa i kwiaty, które pomogą w stworzeniu odpowiedniego nastroju w naszym otoczeniu.  Podczas Lammas warto przygotować specjalne potrawy z sezonowych produktów, takich jak miód, owoce i warzywa. Możemy też, w zgodzie z tradycją tego święta, upiec specjalny chleb z symbolami słońca i zboża, którym podczas obrzędu podzielimy się z jego innymi uczestnikami.

Dzięki niniejszej książce poznamy nieco bliżej historię święta Lammas i dowiemy się, w jaki sposób dostosować jego świętowanie do współczesnych warunków. Zaprezentowana w książce wiedza o rytuałach, zaklęciach, inwokacjach czy medytacjach sprawi, że uczcimy sabat 1 sierpnia w pełen radości sposób.


Warto w tym miejscu nadmienić, że wszystko to nie ma najmniejszego związku z nawoływaniem do pogaństwa, czy też z jakimkolwiek bluźnierstwem. Są oczywiście tacy, którzy takie książki najchętniej spaliliby na stosie (już na samo brzmienie słowa "sabat"), lecz to tylko dowód zacofania i ciemnoty. Święto Lammas to dziś nie wyraz buntu wobec jakiejkolwiek wiary, lecz raczej radosny sposób celebracji najpiękniejszego i jednego z najbardziej słonecznych momentów w ciągu całego roku. Dobrze jest mocno ten fakt podkreślić.

Ponadto dobrze byłoby - to ustęp dedykowany wszelkiego rodzaju fanatykom - pamiętać, że przez cały czas mówimy o TRADYCJI. O czymś, co od zawsze współistnieje u boku chrześcijaństwa, przenika się z nim, a w efekcie nie czyni religii żadnej krzywdy. Przeciwnie: ubogaca ją. Dobrze jest mieć tę udokumentowaną prawdę na uwadze i nieco otworzyć się na to, co możemy w niniejszej książce przeczytać.


Jak już kiedyś przy innej (ale podobnej) okazji pisałem: książek tego rodzaju nie warto brać dosłownie i śmiertelnie poważnie. Moim zdaniem najlepiej jest traktować je jako poszerzającą horyzonty ciekawostkę, która jest w stanie przybliżyć nam coś innego i - być może - naprawdę interesującego. Jeśli spojrzymy na tę książkę właśnie w taki sposób, to okaże się ona niezwykle wartościową lekturą. Taką w sam raz na lato!

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl


Zapraszam raz jeszcze do sekcji 
Nowości TaniaKsiazka.pl

#bloggujezTK #taniaksiazka #taniaksiazkapl #ksiegarniataniaksiazka #lammas #świętożniw #melaniemarquis #rytuałyprzepisyizaklęcianaświętożniw #żniwa #lato #białamagia #cosnapolce #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #bookreview #instabooks #instabookspoland












Samozwaniec (tomy 1 i 2) - Jacek Komuda


Tytuł: Samozwaniec
Cykl: Orły na Kremlu / Polacy na Kremlu (tomy 1 i 2)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 14.07.2023
Liczba stron: 700


Polskie orły w moskiewskim gnieździe.

Lubicie historię? Być może nie... A może jednak? Niezależnie od Waszej odpowiedzi trudno zaprzeczyć, że wizja - zwłaszcza dziś! - zdobycia przez jakiekolwiek oddziały wojskowe moskiewskiego Kremla działa na wyobraźnię, rozpala ją i skłania ku jakże przyjemnym konfabulacjom na temat tego "co by było gdyby". Lecz takie wizje to nie tylko konfabulacje - ta fakty, które bardzo dawno temu rzeczywiście miały miejsce. Tam, gdzie nie zwyciężył (w każdym razie nie tak do końca, bo w końcu Moskwę zajął) Napoleon i Wermacht, tam triumf nieco ponad 400 lat temu odniosła polska jazda i kilka tysięcy gotowych na wszystko straceńców, którzy postanowili położyć własne głowy na szali losu, postanawiając podjąć próbę sięgnięcia po koronę carów. UDAŁO IM SIĘ. Jacek Komuda ożywia dla nas tamte czasy i cofa zegar historii do chwili, w której Polskie Orły zdobyły Kreml - jak do tego doszło dowiemy się z pasjonującego i niemożliwego do określenia inaczej niż FENOMENALNY cyklu "Polacy na Kremlu" (zwanego też jako "Orły na Kremlu"), którego dwa pierwsze, wydane zbiorczo jako "Samozwaniec" tomy możemy czytać już od nieco ponad miesiąca!


Oto historia straceńców, którzy wrogów liczyli dopiero po bitwie. Zabitych. Oto historia ludzi tak szalonych, że poszli w tany z samą Śmiercią. Tak zuchwałych, że uwiedli Fortunę. Tak dumnych, że diabłu plunęli w twarz. I tak hojnych, że za przyjaciół płacili tylko krwią i życiem. Oto historia awanturników i husarzy, którzy wstrząsnęli murami Moskwy i sięgnęli po koronę carów.


Jest rok 1604. Monumentalną opowieść Jacka Komudy rozpoczynamy od poznania Jacka Dydyńskiego: powracającego w rodzinne strony po wojnie inflanckiej stolnika sanockiego. Po drodze - co nie było wcale rzadką sytuacją na gościńcach XVII-wiecznej Rzeczpospolitej - w trakcie krwawej bitki ratuje on z opresji pewnego uwięzionego w drewnianej trumnie jegomościa, którym okazuje się być osławiony Dymitr Samozwaniec: rzekomo cudownie ocalały syn Iwana IV Groźnego, prawowity car i "niezwyciężony monarcha, z Bożej łaski cesarz i wielki kniaź wszech Rosji, wszystkich carstw tatarskich i inszych mnogich krajów zdobytych przez Monarchię Moskiewską".


Czy tak jest w istocie? Może Dymitr to rzeczywiście prawowity car, a może tylko zbiegły z monasteru mnich o imieniu Grigorij „Griszka” Otriepjew?  Tego Dydyński nie wie i się nad tym nie zastanawia. Po niezbyt życzliwym pożegnaniu z ocalonym "carem" (wszak "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie", czemu więc niby Pan Jacek miałby bić czołem przed jakimś przybłędą-Moskalem?) Dydyński dociera do domu, a tam czeka nań zwada z młodszym bratem (kolejna częsta historia z czasów szlacheckiej Polski) i konieczność zmierzenia się ze śmiercią ojca - pana na włościach rodu Dydyńskich, który przykazuje w swej ostatniej woli, by jego synowie odnaleźli potomków zdradzonego przezeń i wydanego na niewolę Moskali starszego brata; inaczej żaden z młodych Dydyńskich nie odziedziczy rodzicielskich dóbr, a na imię rodu padnie wieczna infamia...


Tym sposobem Dydyński - błyskawicznie przechytrzony przez młodszego brata i przez jego metresę - zmuszony jest zająć się tą sprawą i prosić o łaskę domniemanego carewicza, który zbiera ochotnicze siły na wyprawę po moskiewską Czapkę Monomacha. Pan Jacek tylko w ten sposób może wypełnić wolę zmarłego rodziciela - inaczej nie ma najmniejszych szans zbliżyć się choćby do stolicy carów. W efekcie dla nas, czytelników, zaczyna się to, co tygryski lubią najbardziej: PRAWDZIWA ZABAWA!


I to moskiewska, a więc nie byle jaka! Kilka tysięcy złaknionych łupów straceńców stanie naprzeciw dziesiątkom tysięcy, które w czystej teorii powinny nakryć ich czapkami. Od czego jest jednak polska - za Napoleona nazwana "ułańską" - fantazja! Szum skrzydeł husarii nieraz załopocze w tej powieści w naszych uszach, a pełne sarmackiej chwały, zasłane ciałami Moskali pobojowiska staną się świadkami kolejnych triumfów polskiego oręża. Ale także i klęsk... Co, koniec końców, zatriumfuje? Wola rzekomo prawowitego monarchy, poparta siłą polskiej jazdy, czy mrówcze zastępy moskiewskich bojarów, wspomagane przez najgorszego wroga wszelkich armii: Generała Mroza? Przekonajmy się!


Cykl "Orły na Kremlu" to opowieść o zderzeniu dwóch światów – wyrosłej na gruncie wolności (co prawda dostępnej tylko dla wybranych, ale jednak) szlacheckiej Rzeczypospolitej i ksenofobicznej Moskwy, odgrodzonej od Europy murem prawosławia. To opowieść o fenomenie husarii i wojska polskiego, zwyciężających na mroźnych stepach i lodowych pustkowiach Rosji, gdzie wieki później klęskę poniosły armie Napoleona i III Rzeszy.


Można by się spierać, czy opowieść o dymitriadach z początku XVI wieku w wersji Komudy trąci bardziej o fantastykę, czy bardziej o prozę (w dużej mierze historyczną). Według mnie cała treść tej monumentalnej opowieści łączy w sobie i jedno i drugie. I wychodzi z tego bardzo ciekawy mix. Ciekawy zarówno poprzez fabułę, jak również za sprawą charakterystycznych bohaterów, przez zapierające dech w piersi zwroty akcji, a momentami dzięki bezczelnej awanturniczości całej opowieści. Książce świetnie to wszystko robi!


Faktem niezaprzeczalnym jest to, że tego rodzaju lektury trzeba lubić. Inaczej... można polec. Zagubić się w wiernie przytoczonym języku epoki, w jej realiach, czy w szczegółowych, pełnych nazwisk i nazw własnych opisach, których autor nie szczędzi nam na kolejnych stronach. Trzeba to po prostu (po)lubić :) Lecz jeśli już się to stanie, to będziecie przez Jacka Komudę bez dwóch zdań kupieni :)


Książka jest znakomitą mieszanką powieści historycznej z literaturą do gruntu awanturniczą, wzbogaconą o (liczne) wątki militarno-sensacyjne. Sporą zaletą lektury jest także jej realizm jeśli chodzi o omawianą przez Komudę epokę, albowiem nie zabraknie tutaj ani prawdziwych wydarzeń, ani wiarygodnych portretów przedstawicieli polskiej szlachty, ruskich bojarów i kozaczyzny mówiącej pod nosem mieszaniną ruskiego i łamanej polszczyzny. Znajdzie się tutaj także miejsce dla szumiących traw ukraińskich i moskiewskich stepów, na pędzącą w pełnym galopie husarię, a także na szlacheckie pijatyki, wystrzały z samopałów i na nierówną walkę z rosyjskim Generałem Mrozem. Wielbiciele klimatów a’la sienkiewiczowska „Trylogia” będą tym wszystkim po prostu zachwyceni!


Warto raz jeszcze podkreślić, że lektura jest fenomenalna także za sprawą historycznego realizmu i umiejętności wplecenia przez autora w fabułę autentycznych faktów. Dość wspomnieć w tej materii o rzeczywiście istniejących oddziałach lisowczyków (choć nie doszukałem się co prawda informacji na temat tego, aby brali oni udział w wojnie inflanckiej na początku XVII wieku, a dokładnie przed 1604 rokiem jak informuje nas autor; co można by Mu w zasadzie wytknąć, lecz nie czynię tego, gdyż nie mam być może dostępu do wszystkich dostępnych na ten temat informacji - potwierdzone jest powstanie tego typu oddziałów około roku 1609 w czasie związanej z dymitriadami wojny polsko-rosyjskiej), czy o autentycznej postaci Jacka Dydyńskiego oraz o całych tonach informacji dotyczących polskich i moskiewskich formacji zbrojnych z pierwszej dekady XVII wieku. Osobiście jestem ogromnym fanem tego typu historycznych kopalni danych, jednak w wersji fabularnej mogą się one spodobać nie tylko (psycho?)fanowi, ale także zupełnemu laikowi - to całe tony informacji, które stanowią wartość samą w sobie.


Książka wciągnęła mnie bez reszty. Przede wszystkim dlatego, że jako pasjonat historii mam swoje ulubione okresy historyczne, a jednym z nich jest czas istnienia I Rzeczpospolitej. "Samozwaniec" to fantastyczna podróż do szlacheckich, awanturniczych czasów, które - co najlepiej widać po omawianej lekturze, ale także i po innych książkach tego autora - obfitują w tyle barwnych i działających na wyobraźnię opowieści, że jest to w zasadzie ich niewyczerpane źródło. Jacek Komuda, jako propagator historii, wykonał w tej książce mnóstwo ogromnej i wartościowej (także typowo mrówczej, polegającej na żmudnym researchu) pracy, której zbrodnią byłoby nie docenić. Wielkie brawa Panie Jacku!


Czy "Samozwaniec" jest w stanie zachwycić nas czymś jeszcze? Czymś ponad to, o czym już napisałem? Zdecydowanie tak, jest bowiem w stanie nie tylko przyprawić czytelnika o szybsze bicie serca za sprawą tempa akcji i skutecznie zadziałać na wyobraźnię poprzez przyprawiającą o ciary na skórze monumentalność przedstawionej wizji - książka ta potrafi także skłonić do gorzkiej zadumy i refleksji. Jest w stanie być może nawet wzruszyć. Oto bowiem za sprawą Jacka Komudy jesteśmy naocznymi świadkami tego (choć jeszcze nie teraz - to nastąpi etapami, w kolejnych tomach, ale mamy właśnie przed oczami pierwszy z tych etapów), w jaki sposób doszło do zaprzepaszczenia ogromnej dziejowej szansy, jaką była perspektywa złączenia pod jednym berłem (albo chociaż pod dwoma względem siebie przyjaznymi oznakami władzy) szlacheckiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów i jej odwiecznego, moskiewskiego wroga. Taka szansa bez wątpienia istniała - i przepadła... A jaki będzie tego skutek, tego dowiodą wydarzenia z końcówki XVIII wieku. "Samozwaniec" to opowieść także na ten, skłaniający do smutnych refleksji, temat...

... i istna KOPALNIA HISTORYCZNEJ WIEDZY!


Gorąco polecam!

Dziękuję 
Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#samozwaniec #orłynakremlu #polacynakremlu #jacekkomuda #fabrykasłów #dymitrsamozwaniec #dymitriaszka #dymitriady #griszkaotriepjew #szlachta #demokracjaszlachecka #rzeczpospolitaszlachecka #warcholstwo #opoje #alkohol #historia #husaria #polskajazda #recenzjaksiążki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #cosnapolce #instabookspoland #instabooks