wtorek, 30 marca 2021

Czysty wymysł. Jak japońska popkultura podbiła świat - Matt Alt


Autor: Matt Alt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 15.02.2021
Liczba stron: 400


Made in Japan.

Japońska popkultura fascynuje, wciąga, otwiera oczy na nowe horyzonty oraz - czy tego chcemy, czy nie – od kilku dobrych dekad sprawuje nad nami rząd dusz. Ze świecą szukać w pokoleniu millennialsów kogoś, kto nie grał w SuperMario, kto nie śpiewał w konkursie karaoke, czy też kogoś, kto nie oglądał Czarodziejki z Księżyca, lub nie zna Hello Kitty. Na czym polega fenomen japońskiej popkultury oraz łatwości, z jaką wsiąka ona do głów i umysłów? Próby analizy tego zagadnienia podejmuje się Matt Alt.

Absolutnie nie dziwi mnie fakt, iż „Czysty wymysł” dochrapał się już w Księgarni Tania Książka statusu bestsellera. Ta książka traktuje o tym, co wielu z nas zna i lubi, a nierzadko opisuje genezę tego, na czym się de facto wychowaliśmy. Ten oraz inne bestsellery znajdziecie tutaj.

Alt, jako znawca japońskiej kultury i mieszkaniec Tokio, jest tutaj bardzo kompetentną personą jako autor. Twórca niniejszej książki zna japoński sposób myślenia od podszewki – korzystając ze swej wiedzy próbuje go więc przetłumaczyć na nasz (zachodni) sposób rozumienia.


Kontekst i temat japońskiej popkultury jest niezwykle szeroki i zróżnicowany. Alt podejmuje się na łamach niniejszej pozycji arcytrudnego zadania ogarnięcia w jeden aspekt zagadnienia, które objawia się w świecie filmów, komiksów, gier, technologii i sposobu życia. Zadanie naprawdę nie jest łatwe – a jednak autorowi książki wyszło to naprawdę bardzo dobrze.


Alt opisuje genezę i rozwój najbardziej znanych i rozpoznawalnych japońskich „towarów eksportowych” jak anime, kawaii, gry z SuperMario na czele, czy kreskówki z ich flagowymi tytułami jak „Czarodziejka z Księżyca”, „Tsubasa”, czy „Hello Kitty”. Opisuje także powstanie i rozwój japońskiej myśli technologicznej (np. rewolucyjny w swoim czasie Walkman), która zalała Zachód w latach 80-tych XX wieku, stając się częścią składową kultury, w której wyrośliśmy jako millennialsi. Wszystko to jest szalenie interesujące i sprawia, że z przyjemnością można cofnąć się do czasów dzieciństwa, w których prawie każdy miał konsolę (lub marzył o niej) i/lub opiekował się swoim tamagotchi.


Napisana w formie reportażu książka to fascynująca podróż w głąb japońskiej myśli sprawczej. Okazuje się, że za wszystkim co Japończycy wymyślili stoi przede wszystkim niczym nieskrępowana wyobraźnia, chęć realizacji każdego przychodzącego do głowy pomysłu i totalnie otwarta na wszystko chęć eksperymentowania treścią oraz formą. Ta lektura do swoista biblia nie tylko dla każdego fana Kraju Kwitnącej Wiśni, ale także dla każdego, dla kogo wspomniane w książce wynalazki były kiedyś przyjemną codziennością.


Jeśli czegoś w książce brakuje, to… ilustracji. Aż się o nie prosi, a w książce znajdziemy tylko jedną wklejkę z takowymi – to, moim zdaniem, trochę mało… Szkoda także, że nie dopisano do książki jakiegoś dodatku, w którym boom na japońską popkulturę byłby opisany z polskiej perspektywy; ów boom na Zachodzie zaczął się w latach 80-tych, w Polsce z kolei dopiero na początku lat 90-tych, ale za to w skomasowanej formie – szczegółowe opisanie takiego zmasowanego zalewu na polskim gruncie byłoby szalenie interesujące.

Jednak nawet pomimo wyżej wspomnianych wad lektura jest wspaniała, zajmująca i szalenie interesująca. Gorąco ją Wam wszystkim polecam!

Więcej bestsellerów znajdziecie na stronie taniaksiazka.pl


#czystywymysł #mattalt #bloggujezTK #taniaksiazka #japońskapopkultura #anime #kawaii #sailormoon #supermario #emoji #karaoke #pokemony








Czarny Lampart, Czerwony Wilk - Marlon James


Tytuł: Czarny Lampart, Czerwony Wilk (tytuł oryginału: Black Leopard, Red Wolf)
Seria: Trylogia ciemnej gwiazdy (tom 1)
Autor: Marlon James
Wydawnictwo: Czarna OwcaEcha
Data wydania: 24.03.2021
Liczba stron: 752


Hipnotyzująca wyprawa.

Wielokrotnie nagradzany na gruncie literackim Marlon James przedstawia nam w „Czarnym lamparcie, czerwonym wilku” pełną brutalności, ale i poruszających momentów opowieść ze świata fantasy, która ma wszakże bardzo wiele wspólnego z ludzką naturą oraz ze współczesnym światem. Ambitny projekt wydawniczy Echa zyskuje tym samym już drugą zwracającą uwagę pozycję, którą zdecydowanie WARTO się zainteresować.

O czym będzie ta historia? W wielkim skrócie o historii poszukiwań pewnego zaginionego chłopca, których podejmuje się sławny na całe trzynaście królestw Tropiciel. Pracuje on zazwyczaj w pojedynkę, tym razem będzie jednak zmuszony do pracy w grupie, albowiem wraz z nim na poszukiwania wyrusza istna kompania oryginałów: wiedźma, olbrzym, zmiennokształtny lampart… Każde z nich działa w inny sposób, kooperacja będzie więc tutaj wielkim wyzwaniem. A każdy z tej grupy ma ponadto w zanadrzu własne asy w rękawie oraz tajemnice, które niekoniecznie warte są ujawniania…


Ta książka to od początku jedna wielka zagadka – począwszy od samego uniwersum stworzonego przez Jamesa, które pełne jest magii i tajemnic, a skończywszy na osobie poszukiwanego chłopca, o którym w zasadzie niewiele wiadomo (nie wiadomo nawet tego, kim jest!; jednakże sam fakt, że poszukiwania jego osoby zostały tak szeroko zakrojone sugeruje, że nie jest to tylko przypadkowy, zaginiony dzieciak).

Świat wykreowany przez Marlona Jamesa wymyka się schematom i wyobrażeniem. Trzeba poświęcić mu sporo uwagi, jeśli jednak zadamy sobie ten trud, to może nam być ciężko oderwać się od lektury. I o to chodzi! :) „Czarny lampart, czerwony wilk” jest niczym pierwsza wiosenna jaskółka, która co prawda wiosny jeszcze nie czyni, ale jednak sprawia, że czytanie staje się znów prawdziwą przyjemnością. A o to przecież w książkach chodzi!


Informacja dla co bardziej wrażliwych – w książce znajduje się naprawdę sporo drastycznych, brutalnych opisów. Ma to swoje fabularne uzasadnienie, jednak warto lojalnie przestrzec przed tym, co tutaj znajdziecie. Mam nadzieję, że nikogo to do lektury nie zrazi, jednak czuję się w obowiązku o tym wspomnieć.

Projekt wydawniczy Echa po raz kolejny trafia w dziesiątkę względem tego, co ukazuje się pod owym szyldem. Marlon James zasługuje na uwagę jako pisarz już od dawna, dzięki „Czerwonemu lampartowi…” zasługuje na nią jednak jeszcze trochę bardziej. Warto śledzić w najbliższym czasie zarówno osobę autora, jak również projekt Echa.

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca oraz Echa za egzemplarz recenzencki.

#czerwonylampartczerwonywilk #marlonjames #czarnaowca #echa









Budda i twardziel. Sekret duchowej sztuki sukcesu - Vishen Lakhiani


Tytuł: Budda i twardziel. Sekret duchowej sztuki sukcesu
Autor: Vishen Lakhiani
Wydawnictwo: Onepress
Data wydania: 23.02.2021
Liczba stron: 264


Osiągnąć sukces.

Jak osiągnąć sukces? I jak to zrobić zachowując przy tym stan wewnętrznej samoświadomości i spójności, który umożliwi nam życiową walkę o najwyższe cele? Tego dowiemy się z niniejszej książki, która łączy w sobie dalekowschodnią mądrość ze współczesną filozofią sukcesu.

Zacznijmy może od tego, skąd w ogóle taki tytuł? Wyjaśnienie jest bardzo proste. Tytułowy Budda symbolizować ma duchowy spokój (tak bardzo potrzebny do odnoszenia sukcesów na innych polach), natomiast tytułowy twardziel to pewnego rodzaju alegoria nieustępliwości w parciu do sukcesu. Jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to tego rodzaju połączenie ma jak najbardziej sens.


Vishen Lakhiani prezentuje czytelnikowi w kolejnych rozdziałach pewną drogę do osiągnięcia sukcesu. Nie jest ona łatwa, wymaga bowiem samozaparcia, nastawienia na efekty oraz przemodelowania całego sposobu rozumowania, dzięki czemu z jednej strony odnajdziemy wewnętrzny spokój, a z drugiej strony ukierunkujemy się na działanie przynoszące wymierne efekty. W tym celu zaprezentowano czytelnikowi szereg ćwiczeń, które są szalenie pomocne w trakcie pracy nad samym sobą.

Kluczowe w tym wszystkim jest pewne mentalne nastawienie, które – z przyczyn oczywistych – nie powinno być negatywne. Szczęście, sukces – one same nie przyjdą. Trzeba mieć na nie… apetyt :) I wytrwale do nich dążyć, przy okazji przezwyciężając własne słabości oraz tłamszące nas bariery rozwojowe. Warto przy tym ulegać pozytywnym inspiracjom oraz włączyć się w szeroko pojęte wizjonerstwo przyszłego życia, szczęścia i sukcesu. To naprawdę ma szansę zadziałać.


Książkę czyta się lekko, przyjemnie i jest ona przeznaczona absolutnie dla każdego. Wszyscy bowiem chcemy osiągnąć sukces – niezależnie od tego, o jakim polu działania mówimy. Warto zatem dać sobie na to szansę (także dzięki lekturze niniejszej książki).

Dziękuję Onepress za egzemplarz recenzencki.

#buddaitwardziel #sekretduchowejsztukisukcesu #vishenlakhani #onepress








niedziela, 28 marca 2021

Święty Enneagram. Znajdź swoją ścieżkę duchowego rozwoju - Christopher L. Heuertz


Tytuł: Święty Enneagram. Znajdź swoją ścieżkę duchowego rozwoju (tytuł oryginału: The Sacred Enneagram: Finding Your Unique Path to Spiritual Growth)
Autor: Christopher L. Heuertz 
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 26.01.2021
Liczba stron: 286


Zrozumieć siebie i innych.

Najnowsza książka Christophera L. Heuertza stawia sobie za ambitny cel pokazanie, w jaki sposób można odnaleźć własną ścieżkę duchowego rozwoju. Ma to być możliwe dzięki tajemniczemu świętego enneagramowi, który – tak twierdzi autor – jest w stanie nam pomóc nie tylko zdefiniować nasze potrzeby, ale także kierunki naszych działań zmierzających do ich zaspokojenia. Czy to możliwe? I czym tak naprawdę jest święty enneagram?

Tytułowy święty enneagram to swoista mapa duchowa, która może nam pomóc zrozumieć nie tylko samych siebie, ale także innych. Konstrukcja ta bazuje na dziewięciu typach osobowości – dzięki zaprezentowanym w książce sposobom dokonywania analiz możemy zbadać samego siebie pod kątem osobowości oraz określić, do którego z ich dziewięciu zaprezentowanych typów należymy. Narzędzie jest interesujące i na pewno godne uwagi, wywodzi się ono bowiem już z czasów starożytnych – skoro jest więc w użytku od wieków, to coś w tym musi być.

Celem jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie: kim jestem? Kim chcę się stać? Jakie są moje mocne i słabe strony? Uzyskana w ten sposób wiedza może nam bardzo pomóc (i to niezależnie od płaszczyzn, na których zamierzamy ją wykorzystać).

Od zrozumienia samego siebie będziemy mieć do zrobienia już tylko krok do zrozumienia innych. To także może być niezwykle użyteczna umiejętność, albowiem rozumienie drugiego człowieka i jego motywów to wiedza, dzięki której łatwiej nam będzie nawiązać wszelkiego rodzaju relacje międzyludzkie.

Wszystko co zaprezentowano na łamach książki opiera się na koncepcji duchowej kontemplacji oraz na wsłuchaniu się we własne wnętrze. Poznanie samego siebie pozwoli nam na uwierzenie w siebie, umożliwi budowanie pewności siebie, poczucia własnej wartości, wykorzystywanie swych atutów, a w konsekwencji lepsze życie. Także w ramach relacji z drugim człowiekiem.

Polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

#świętyenneagram #enneagram #christopherlheuertz #sensus #znajdźswojąścieżkęduchowegorozwoju








Słuchaj! Sztuka skutecznej komunikacji - Dale Carnegie


Tytuł: Słuchaj! Sztuka skutecznej komunikacji (tytuł oryginału: Listen! The Art of Effective Communication)
Autor: Dale Carnegie 
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 02.03.2021
Liczba stron: 208


Wszystko o rozmowie.

Rozmowa z drugim człowiekiem to podstawa jakiejkolwiek relacji. Sama w sobie rozmowa jako taka nie jest łatwa - rzekłbym nawet, że bardzo trudna. Obejmuje ona szereg zmiennych, na czele z językiem werbalnym i niewerbalnym, a podstawą całego procesu komunikacyjnego jest bardzo ważna rzecz: umiejętność słuchania drugiej strony. O wadze słuchania przekonuje nas w swojej najnowszej książce Dale Carnegie.


Książka zawiera szerokie omówienie problemu ze wzajemnym słuchaniem oraz propozycje praktycznych ćwiczeń, które docelowo mają usprawnić proces komunikacji z drugim człowiekiem. Carnegie snuje swoje wywody poczynając od absolutnych podstaw, a więc od omówienia właściwości nadawcy, właściwości odbiorcy, zakłóceń komunikacyjnych, a także technik skutecznej komunikacji - na początek zaś skutecznego słuchania drugiej strony.


Wagi wspominanego przeze mnie tak często słuchania naprawdę nie sposób przecenić. Jeśli bowiem nie będziemy uważnie słuchać, to cała komunikacja weźmie niechybnie w łeb - jak bowiem wysnuć właściwe wnioski i nadać adekwatny komunikat zwrotny, jeśli nie słuchało się uważnie nadawcy?


Dale Carnegie świetnie rozumie wspomniany problem i proponuje nam na łamach książki kilka rozwiązań, które można samemu przepracować w formie przyjaznych ćwiczeń. Rzecz godna uwagi - warto poświęcić zaprezentowanym treściom nieco czasu (wszak komunikujemy się z innymi ludźmi na co dzień - nie zaszkodzi udoskonalić skuteczność owych konwersacji).


Lektura jest prosta, przyjazna, napisana łatwym do zrozumienia językiem. Wiele osób może wyciągnąć z tej książki korzyść, jest ona przeznaczona bez wyjątku dla każdego. Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

#słuchaj #sztukaskutecznejkomunikacji #dalecarnegie #sensus








sobota, 27 marca 2021

Powiedz, co myślisz. Uważność w sferze porozumienia bez przemocy - Oren Jay Sofer


Tytuł: Powiedz, co myślisz. Uważność w sferze porozumienia bez przemocy
Autor: Oren Jay Sofer 
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 16.03.2021
Liczba stron: 352


Sztuka rozmowy.

Jak rozmawiać z drugim człowiekiem tak, aby zrozumieć zarówno jego, jak i zostać przez niego zrozumianym? To odwieczny dylemat w komunikacji międzyludzkiej - tak stary, jak świat (i jak pierwsze próby porozumienia się jednego człowieka z drugim). Jak zrobić to efektywnie i ominąć komunikacyjne bariery, które mogą zniweczyć dosłownie każdą próbę nawiązania konwersacji?

"Powiedz, co myślisz..." to książka o prostych i skutecznych sposobach porozumiewania się. I bardzo słusznie - wszak komunikacja im prostsza, tym lepsza; nieprawdaż? Z rozmową jest trochę (bardzo?) jak z życiem: im mniej komplikacji, tym lepiej.


W jaki jednakże sposób można tę filozofię uskutecznić? Według twórcy książki istotne są tutaj przede wszystkim trzy elementy: obecność, intencja oraz uwaga. Obecność ma polegać tutaj na aktywnym, świadomym, a także czynnym braniu udziału w procesie komunikacyjnym. Innymi słowy chodzi o to, aby nie przechodzić "obok" niego (rada skądinąd słuszna). Intencja ma być oczywiście szczera i jak najbardziej pozytywna w stosunku do rozmówcy, co łączy się z elementem numer trzy, a więc z poświęcaną konwersacji należytą uwagą. Wszystko to razem wzięte ma nam pomóc w takiej komunikacji z drugą osobą, która stworzy podwaliny pod wzajemne zrozumienie, zaufanie oraz pod szczerość całej wynikającej z rozmowy relacji.


Istotne w tym wszystkim jest także to, aby skutecznie omijać wszelkie rafy, nieporozumienia i konflikty na polu komunikacji. Warto przy tym pamiętać także o tym, co powinno być oczywiste: o niszczycielskiej mocy wypowiadanych przez nas słów. Czasem bowiem zdarza się tak, że wypowiedziane w emocjach słowa są w stanie zaważyć (najczęściej negatywnie - tak nas skonstruowała natura: pamiętamy to, co złe) na całej znajomości z daną osobą. A jeśli dołożymy do tego jeszcze nieporozumienia na polu gestów, kontaktu wzrokowego i całej sfery języka niewerbalnego, to katastrofa komunikacyjna gotowa. Wystrzegajmy się tego.


Lektura jest zajmująca i zarazem pouczająca. Opisane przez Oren Jay Sofer tezy przypominają mi nieco elementy psychologicznej koncepcji teorii akceptacji i zaangażowania (ACT), co jest dla twórcy książki (przynajmniej w moim odczuciu) sporym komplementem, ACT jest bowiem jednym z wiodących obecnie nurtów we współczesnej psychologii. Książka jest ponadto napisana naprawdę prostym i nieskomplikowanym językiem, co bardzo ułatwia zrozumienie jej sedna, jak również jej całego przekazu.

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

#powiedzcomyslisz #uwaznoscwsferzeporozumieniabezprzemocy #OrenJaySofer #sensus 








środa, 24 marca 2021

Beniamin Ashwood. Tom I - A. C. Cobble


Tytuł: Beniamin Ashwood. Tom I
Cykl: Beniamin Ashwood (tom I)
Autor: A.C. Cobble
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 26.03.2021
Liczba stron: 520


!! PREMIERA 26.03.2021 !!

Demoniczna przygoda.

"Beniamin Ashwood" to pierwszy tom cyklu, który ma ambicje aspirować do bycia w świecie literackiej fantastyki czymś wielkim (a przynajmniej wyjątkowym). Założenie jest skądinąd słuszne, jest tu bowiem wszystko to, co w literaturze tego typu być powinno: magia, zło, walka, interesujące uniwersum, dynamiczne tło wydarzeń i ciekawy bohater, który zaczyna w zasadzie od zera i krok po kroku przemierza drogę wiodącą go ku staniu się kimś wyjątkowym. Panie i Panowie - oto Beniamin Ashwood.


Ben jest prostym chłopcem, którego życie nie wyróżnia się zbytnio na tle realiów, w których przyszło mu żyć. Chłopak mieszka w wiejskiej osadzie Widoki, która nie jest niczym więcej jak zapadłą dziurą na dalekiej prowincji. Ashwood para się warzeniem piwa, słuchaniem opowieści w miejscowej knajpie, a do tego całkiem nieźle walczy na kije - to, początkowo przynajmniej, wszystko na jego temat...


Wkrótce jednak coś się zmieni. W okolicy pojawia się demon czyniący spustoszenie w stanie liczebnym miejscowego zwierzęcego inwentarza. Mieszkańcy Widoków, ufni w swe siły, postanawiają rozprawić się z nim sami. Ben także należy do grupy tych, którzy idą do lasu na niebezpieczne łowy. Wyprawa kończy się jednak fatalnie - mieszkańcy Widoków ewidentnie potrzebują pomocy. Ta nadchodzi niebawem i dosyć niespodziewanie w osobach Mistrza Mieczy, jego równie groźnego, lecz raczej luźno podchodzącego do sprawy kompana oraz pewnej mocno poirytowanej czarodziejki. Wizyta tej grupy w Widokach wiele zmieni - także w życiu Bena.


Na skutek rozwoju wydarzeń i splotu okoliczności Ben wyrusza wraz z fechmistrzami i z czarodziejką w podróż do miejsca zwanego Sanktuarium. Miejsce to jest pewnego rodzaju szkołą magii, do której czarodziejka wiedzie nowe adeptki. Im Ben dłużej wędruje z tą grupką tym wyraźniej okazuje się jednak, że nie jest to cała prawda o jego współtowarzyszach - a także o całej wyprawie.


Nową adeptką wiedzioną do Sanktuarium jest ważna z politycznego punktu widzenia Amelia - córka jednego z najważniejszych dla politycznego układu sił w regionie arystokraty. Sanktuarium ma w jej przygarnięciu i szkoleniu także własny cel, którego Lady Towaal (wspomniana już czarodziejka) bynajmniej zdradzać nie zamierza. Mistrz Miecza, małomówny Saala, także nie jest wylewny, korzyść dla Bena z jego osoby jest jednak taka, że Saala zaczyna uczyć go w trakcie podróży trudnej sztuki fechtunku. Drugi z fechmistrzów, Rhys, dzielnie wspiera owe treningi słowem, popijając co rusz z kufla ;) Droga jest długa, a podróż trwa i trwa...


W jej trakcie nasza mała grupka zmierzy się w walce z demonami, odwiedzi sporo miast i miasteczek, a my poznamy lokalny i globalny układ sił, dzięki któremu zorientujemy się, że w uniwersum stworzonym na potrzeby książki równowaga jest bardzo krucha, a wojna wisi w zasadzie na włosku. Wokół toczy się polityczna gra, w której Amelia odgrywa rolę dużo ważniejszą, niż można by myśleć... Dobrze wie o tym Sanktuarium, które tylko pozornie jest bezstronne; czarodziejki dopuszczą się zdrady, której skutkiem będzie rozpętanie konfliktu i spuszczenie ze smyczy wściekłych psów ludzkiej nienawiści i żądnych krwi, wojennych instynktów...


Pierwszy tom przygód Bena Ashwooda to przede wszystkim zarysowanie czytelnikowi całego uniwersum oraz rządzących nim sił. Fabuła rozpędza się stopniowo, krok po kroku, a jej spoiwem są arcyciekawe postacie z olbrzymim potencjałem, który - tak coś czuję - będzie jeszcze nieraz wykorzystany w kolejnych częściach. Ben z wiejskiego piwowara przeistacza się na naszych oczach w całkiem niezłego fechmistrza, który nigdy chyba nie przypuszczał, że zobaczy kiedyś wielki świat. To jednak dopiero początek drogi Bena - dzięki A.C. Cobble czeka go dużo więcej, niż spotkało go w tomie numer jeden.


Historia urywa się w takim momencie, że człowiek ma ochotę dosłownie rozszarpać autora... Chcę więcej! Pozornie nie ma w tej opowieści niczego odkrywczego, a jednak "Beniamin Ashwood" zachwyca, wciąga i wywołuje same pozytywne skojarzenia dzięki licznym odwołaniom do tego, co w fantasy jest najlepsze. Ciężko bowiem nie zachwycić się historią, w której sympatyczny bohater z wiejskiego zera przeistacza się w bohatera w świecie, w którym magia i walka z demonami walczy o uwagę czytelnika z globalnym konfliktem, który jest w stanie zmieść z powierzchni ziemi wszystko to, co jest najważniejsze tak dla centralnych postaci, jak i dla zwykłych ludzi. Jestem niesamowicie ciekawy, jak ta historia rozwinie się w kolejnych częściach - będę na nie czekać z ogromną niecierpliwością!


Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#beniaminashwood #acccobble #fabrykasłów








wtorek, 23 marca 2021

Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz. Tajemnice branży pogrzebowej - Małgorzata Węglarz


Autor: Małgorzata Węglarz
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 24.02.2021
Liczba stron: 304


Zanim umrzesz.

„Wszystko co powinieneś wiedzieć zanim umrzesz…” tylko z pozoru jest lekturą makabryczną i z gatunku takich, od których powinno się uciekać. Zgoda, poruszany w książce temat jest trudny – dotyczy wszak spraw ostatecznych, związanych ze śmiercią i z odchodzeniem. Być może jednak warto o tych kwestiach pomyśleć jeszcze w życiu doczesnym. A przy okazji poznać kulisy branży, o której przeciętny Polak wie w zasadzie niewiele więcej, niż nic. Wszystko zaś w duchu realiów jakby żywcem wyjętych ze świetnego niegdyś serialu „Sześć stóp pod ziemią” :)


Nowości w Księgarni Tania Książka często zaskakują poruszaną tematyką – bez wątpienia tak właśnie jest w tym przypadku. Niemniej jednak temat jest arcyciekawy i zdecydowanie warto go zgłębić; nieczęsto bowiem mamy okazję przekonać się, jak w praktyce wyglądają realia branży pogrzebowej. Tę oraz inne nowości znajdziecie na stronie taniaksiazka.pl :)


Branża pogrzebowa to zdecydowanie nie jest chwytliwy temat. I tutaj pojawia się pierwszy i podstawowy błąd w podejściu zwykłego zjadacza chleba, branża ta jest bowiem takim samym sposobem zarabiania pieniędzy jak każda inna. I, jak każda inna branża, skrywa ona mnóstwo tajemnic, zagadek oraz interesujących ciekawostek.


Śmierć jest czymś, czego raczej nikt nie lubi. Nikt też – z przyczyn oczywistych – na nią nie czeka, ani też o niej nie myśli. Doczesne życie jednak kiedyś w nieunikniony sposób się skończy; i co wtedy? Nie wiemy rzecz jasna co jest po drugiej stronie. Wiemy jednak, że na pewno czeka nas ceremonia pożegnania z bliskimi. Ostatnia droga w doczesnym świecie, której ukoronowaniem jest pochówek. Co jednak czeka nasze doczesne szczątki pomiędzy zgonem, a kończącym ziemską drogę pochówkiem?


Małgorzata Węglarz zgłębia ten temat i czyni to zaiste w fachowy, profesjonalny sposób. W efekcie zajrzymy wraz z autorką do prosektoriów, do zakładów pogrzebowych, poznamy różnice między ceremonią świecką i religijną, a także dowiemy się o istnieniu oraz o zakresie obowiązków szeregu interesujących profesji funeralnych, jak choćby balsamistów, czy tanatokosmetologów. Rzecz zaiste godna uwagi.


Książka zawiera także mnóstwo ciekawostek oraz zakulisowych realiów branży, jak choćby szczegóły dotyczące nieuczciwej konkurencji między zakładami pogrzebowymi, czy też opisy funeralnych nowinek technicznych XXI wieku. Przeczytamy także o związanych ze śmiercią i z pogrzebem przesądach, których kształt i zakres zmienił się na przestrzeni ostatnich dekad może nie diametralnie, ale na pewno znacząco.


Spraw ostatecznych, jak już wspomniano, nie lubimy i raczej nie polubimy. W pewnym momencie trzeba jednak się nimi zająć – wraz z odchodzeniem naszych bliskich czeka to prędzej czy później każdego z nas. Może więc nienajgorszym pomysłem byłoby podejście do tego tematu nie z pozycji unikania go, ale z pozycji spokojnej i otwartej na rzeczywistość chęci zgłębienia go. Moc interesujących faktów jest gwarantowana poniekąd przy okazji.

Raz jeszcze zapraszam do działu „Nowości” na stronie taniaksiazka.pl!

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl


#wszystkocopowinienieświedziećzanimumrzesz #tajemnicebranżypogrzebowej #małgorzatawęglarz #śmierć #pogrzeb #branżafuneralna #taniaksiązka #bloggujezTK








Łzy Diabła - Magdalena Kozak


Tytuł: Łzy diabła
Autor: Magdalena Kozak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 12.03.2021
Liczba stron: 840


W imię Sprawy.

Wieczna wojna. Trwający od pokoleń konflikt, który urósł do rangi tradycji - w jej imię kolejni ojcowie posyłają swych synów na śmierć. I uważają to za słuszne, właściwe... Taka jest wojna. Tacy są ludzie. Czy mieszkający w ich duszach i chichoczący za ich plecami diabeł czasami jednak płacze? Magdalena Kozak przewrotnie skłania nas do zadania sobie tego pytania pokazując nam monumentalną historię o ludziach i o napędzającym ich egzystencję przelewie krwi.

Książka jest zaiste monumentalna. Ponad 800 stron - fiu, fiu! "Łzy diabła" mogą przerażać objętością, nie zwracajcie jednak na to zbytniej uwagi; przyjdzie bowiem taki moment, że jeszcze poczujecie żal, że to "tylko" 840 stron. A czemu poczujecie ów żal? No cóż - przyjrzyjmy się fabule.


Królestwo Farji toczy wojnę z dzikimi, górskimi plemionami. Konflikt toczy się od lat, czasem jednak wybucha z siłą porównywalną do erupcji wulkanu. I wtedy leje się krew. Tradycja nakazuje walczyć w imię tradycji, w imię... no właśnie -  zasadzie to w imię czego? Powodów zarówno w Farji, jak i wśród złych antagonistów królestwa (zwanych Wysokimi) znalazłoby się sporo, jednak czy rzeczywiście usprawiedliwiają one to, co dzieje się w tej krainie? Nikt bowiem tak do końca nie wychodzi z tych starć ani zwycięsko, ani w jakikolwiek sposób na plus. Na konflikcie najczęściej korzystają obcy, a ci są we wspomnianym konflikcie obecni - wszak gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.


"Łzy Diabła" w sposób nieunikniony kojarzą się zarówno w trakcie jak i po lekturze z rozdzierającym od dziesięcioleci cały region konfliktem na Bliskim Wschodzie. Byłbym bardzo daleki od stwierdzenia, że Magdalena Kozak dokonała jakiejś literackiej parafrazy bliskowschodnich konfliktów, jednak analogie do Iraku, do talibów, czy do amerykańskiej interwencji w regionie są zauważalne i czytelne. Dodaje to interesującego smaczku całej lekturze oraz - abstrahując od jej szalenie wciągającej fabuły - każe zadać sobie pytania o sens wojny jako takiej. Czy bowiem zapiekła nienawiść każąca sięgać po broń i zabijać w imię doznanych krzywd rzeczywiście popłaca i jest jedynie słuszna?


Wracając do książki - WCIĄĄĄĄGA! :) Co prawda fabuła rozkręca się powoli i ma wiele wątków, a zapoznanie się z nimi i połapanie się w nich zabiera trochę czasu, jednak jeśli już zadamy sobie ten trud, to nie będziemy się mogli od "Łez Diabła" po prostu oderwać. Takie są właśnie literackie dzieci Magdaleny Kozak: są wymagające, skomplikowane, jednak nie sposób ich nie pokochać.


Gorąco polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#łzydiabła #magdalenakozak #fabrykasłów








Piętno Katriny - Agnieszka Bednarska


Tytuł: Piętno Katriny
Seria: Gorzka Czekolada
Autor: Agnieszka Bednarska
Wydawnictwo: Media Rodzina 
Data wydania: 7.03.2021
Liczba stron: 384


Pogranicze jawy i snu.

„Piętno Katriny” Agnieszki Bednarskiej to chyba moje najbardziej pozytywne książkowe zaskoczenie marca – absolutnie godne uwagi! Oparta w dużej mierze na faktach powieść łączy wątki obyczajowe i paranormalne, a autorka podaje to wszystko zapakowane w konwencję, która momentami przypomina najlepsze thrillery - a nawet horrory!

Areną nadchodzących w książce zdarzeń są tereny spustoszone przez Katrinę w 2005 roku. Tragedia sprzed niemal 16 lat pozbawiła dachu nad głową tysiące rodzin, zniszczyła ogromne obszary (z Nowym Orleanem na czele) i zgarnęła przerażające żniwo śmierci. Huragan pozostawił po sobie strach, ruiny, złe wspomnienia… i coś jeszcze…


Czym będzie owo „coś”? Tego – chcąc nie chcąc – dowie się pewna amerykańska rodzina, która zapragnie zacząć na nowo w nowym miejscu. Rebeca wraz z mężem i synem szuka po przeżytej traumie swojego nowego miejsca na ziemi. W trakcie tych poszukiwań spotykają w Norco Valley młodą Polkę, która – podobnie jak Rebeca i jej rodzina – pragnie na nowo zdefiniować i odnaleźć siebie. Dwie kobiety szybko się zaprzyjaźniają i zaczynają nawzajem wspierać. Nowym miejscem życia wszystkich będzie zaś okolica co prawda pełna ruin i złych wspomnień, ale dająca szansę (czy rzeczywiście?) na otwarcie nowego rozdziału w życiu wszystkich zainteresowanych… Tylko czy rzeczywiście tak będzie?


W tym miejscu Agnieszka Bednarska wali czytelnika jak obuchem w głowę wprowadzając do opowieści duchy, zjawy i wątki paranormalne (!). W teorii pasowałyby one do tej (jak dotąd obyczajowej) historii jak pięść do nosa, jednak autorka umiejętnie wplata je w fabułę sprawiając, że stają się one jej naturalnym elementem. Żniwo zebrane przez Katrinę skutkuje bowiem jak się okazuje tym, że w niektórych domach pozostały duchy tych, którzy odeszli… A takie duchy szybko same z siebie nie odchodzą – przynajmniej nie do momentu, w którym uzyskają to, czego pragną: spokój…


„Piętno Katriny” to poruszająca, wielowątkowa opowieść, która przypadnie do gustu zarówno wielbicielom wątków paranormalnych, jak również thrillerów i powieści obyczajowych. Połączenie jest oryginalne, ale właśnie dlatego tak godne uwagi – całość tej historii jest w swym ostatecznym kształcie tak dobra, a wątki tak dobrze ze sobą połączone, że nie sposób się tą książką nie zachwycić. Kontrast rozbitych wewnętrznie, szukających swojego miejsca na ziemi ludzi zestawiony z szukającymi spokoju duchami zmarłych nabiera na tle dokonanych przez Katrinę zniszczeń nowego wymiaru, który jest znakomitą okazją do refleksji na temat żalu, straty i sensu poszukiwania nowej nadziei. Raz jeszcze ogromne brawa dla Agnieszki Bednarskiej!

Gorąco polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.

#piętnokatriny #agnieszkabednarska #mediarodzina








poniedziałek, 22 marca 2021

Leopantera. Historia pewnej miłości - Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń


Tytuł: Leopantera. Historia pewnej miłości 
Autor: Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 21.10.2020
Liczba stron: 32


Miłość pomimo wszystko.

"Leopantera" to przepiękna historia miłości, która jest tak naprawdę... uniwersalna :) I nie chodzi tylko o to, że miłość sama w sobie jest czymś uniwersalnym i ponadczasowym (bo jest, nieprawdaż?), lecz o to, że objawia się ona wszędzie i zawsze: w świecie dorosłych, w świecie dzieci, a także w świecie zwierząt. Niniejsza przepięknie ilustrowana książeczka jest znakomitą okazją do tego, aby zaszczepić najmłodszym ważny przekaz na temat najpiękniejszego uczucia na świecie.

Historia przyjaźni i miłości czarnej pantery Lisy i leoparda o imieniu Bruno to opowieść o tym, jak dwie osoby, które są różne jak dzień i noc, mogą pokonać wszystkie przeciwności, żeby być razem. Głowni bohaterowie poznają się przypadkiem. I chociaż dzieli ich wszystko - w tym tryb życia i okres dobowej aktywności - to jednak postanawiają spróbować zbudować coś, co przetrwa i co (być może) okaże się wartościowe.


Relacja pantery i leoparda zaczyna się od przyjaźni - wszak między parą to właśnie tak zazwyczaj zaczyna się coś pięknego, czyż nie? :) Przyjaźń przeradza się jednak wkrótce w coś więcej. To dobra wiadomość (wspaniała!), jednak będzie ona wymagać od Lisy i od Bruna szeregu wyrzeczeń, poświęceń i kompromisów - w końcu jedno egzystuje za dnia, a drugie w nocy... Czy ta miłość ma szansę się spełnić?

Ta fantastyczna opowieść ukazała się po raz pierwszy w Niemczech w 1991 roku nakładem wydawnictwa Patmos Verlag, a następnie w roku 2017 w szwajcarskim Bohem Press. Polskiemu czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się z tego, że ta historia trafiła pod nasze strzechy. Rzadko kiedy bowiem zwykła z pozoru bajka dla dzieci niesie ze sobą tak wielki, pozytywny ładunek emocjonalny, który ma szansę nie tylko trafić do młodego czytelnika, ale także nauczyć go czegoś ważnego na temat życia, uczuć i relacji z drugim człowiekiem.


Gorąco polecam!

Dziękuje Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.

#leopantera #miłość #przyjaźń #mediarodzina #józefwilkoń #piotrwilkoń