sobota, 31 marca 2018

"Księga hygge. Jak zwolnić, kochać i żyć szczęśliwie" - Louisa Thomsen Brits


Tytuł: Księga hygge. Jak zwolnić, kochać i żyć szczęśliwie (tytuł oryginału: The Book of Hygge: The Danish art of living well)
Autor: Louisa Thomsen Brits
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 15.03.2017r.
Liczba stron: 193


Zwolnij... ;)

Hygge... Ostatnio chyba popularne słowo, prawda? Miałem już okazję recenzować inną książkę o tej tematyce, więc z przyjemnością sięgnąłem po kolejną możliwą do zrecenzowania :)

Czym jest hygge... Można powiedzieć, że sztuka osiągnięcia... spokoju. Spokoju ducha. W szalenie prosty sposób, polegający na znalezieniu spokoju w codzienności... w codziennych sprawach, w małych rzeczach, w drobiazgach... Klucz to skupić się na sprawach istotnych. I po kolei: przejść od rzeczy małych - do dużych. Proste? ;) ...

Ostatnimi czasy skandynawskie "filozofie życia" robią chyba taką małą furorę... Prostota, minimalizm, odrzucenie tego co zbędne, znalezienie szczęścia... Fajnie brzmi, prawda? A przy okazji szalenie się, na zasadzie kontrastu, kłóci ze skandynawską - jeśli tak to można nazwać ;) - "filozofią życia" sprzed milenium), kiedy brodaci, uzbrojeni w topory i miecze Wikingowie nieśli światu śmierć i zniszczenie zamiast (s)pokoju ;) ... (ot, taka mała dygresja). 

Pomysł pt. "hygge" to coś jak najbardziej do wypróbowania / spróbowania. Biorąc całokształt pod uwagę, jak również realia nas wszystkich, w których codzienny pęd wysysa z nas siły, budząc jednocześnie taką pewną tęsknotę za spokojem... może warto spróbować? ;)

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

"Droga duchowego czarodzieja. Kreuj życie, jakiego pragniesz." - Deepak Chopra


Tytuł: Droga duchowego czarodzieja. Kreuj życie, jakiego pragniesz. (tytuł oryginału: The Way of the Wizard: Twenty Spiritual Lessons for Creating the Life You Want)
Autor: Deepak Chopra
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 09.01.2018r.
Liczba stron: 200


Podróż ku cudom...?

Hm... Chwila zastanowienia, uśmiech, i jedno wielkie "wow" :) Czemu? A czy przyszłoby Wam do głosy napisać książkę z kręgu psychologii, zmieszaną i przekształconą w przekazie tak, żeby z tego zmiksowania wyszedł przekaz psychologiczny zmieszany z legendami arturiańskimi? Ha!, no właśnie :)

Za pomysł na narrację olbrzymi plus :) Nie wiem czemu nikt dotąd nie wpadł na podobny pomysł na książkę (a szkoda). Deepak Chopra serwuje czytelnikowi duchową podróż w głąb nas samych, zmierzając do tego, co - nie czarujmy się - jest celem większości tego typu pozycji, czyli do podjęcia działań zmierzających do "auto-naprawy" samego siebie, lecz do tego mamy w pakiecie trochę... MAGII :) :) . I nie mam na myśli wcale środków psychotropowych ;) :) ; magia jest tutaj literacko-narracyjna i... szalenie fajnie to wyszło!

Konkrety? Proszę bardzo: 21 "lekcji" dla nas samych, napisanych z poziomu inteligentnego przymrużenia oka i zaskakującej perspektywy arturiańskiej :) ... Puenta? Hm.. puenta mogłaby być taka, że każdy - tak jak legendarny Król Artur - potrzebuje swojego Merlina ;) ... Ale sens tkwi głębiej... głębiej, bo w nas samych, a wniosek może w pierwszej chwili zaskakiwać (choć później już nie), bo wiedzie do konkluzji, że Merlinem każdego z nas możemy być... nie kto inny jak my sami :) Ciekawa konstrukcja logiczna, ale w formie pewnej psychologicznej metafory... szalenie trafna :) 

Polecam :)

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

"Seks to zdrowie, czyli jak zbudować trwały i ekscytujący związek" - Anna Sasin


Tytuł: Seks to zdrowie, czyli jak zbudować trwały i ekscytujący związek
Autor: Anna Sasin
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 04.11.2011r.
Liczba stron: 150


Samo zdrowie! :)

Czyż trzeba w sumie dodać coś więcej do samego tytułu? ;) Rzecz to (tzn. książkę mam na myśli :) ) fajna i dość rozsądnie napisana. Wiele jest na rynku tego rodzaju pozycji; tak w sumie... zastanawiająco wiele. Może znak czasów? Ludzie pędzą, gubią się w tym co ważne i fajne, również w sypialni? ... Hm... Być może ;)

Wróćmy jednak do książki. Na plus można zaliczyć autorce rzeczowe podejście do tematu, ale z takim... wyczuciem ;) Bo to nie jest "suchy podręcznik" (tego by tylko brakowało ;) ...), ale dość (tak myślę) pozytywny poradnik dla tych, którzy - być może - potrzebują na wiadomym polu pewnych porad. Pod tym kątem zawodu, dla oczekujących porad, chyba nie będzie ;)

Co do książkowych konkretów - ciekawe jest podejście Pani Sasin do wiadomych kwestii z poziomu np. przedstawienia sześciu kluczy do pożądania, czy, dajmy na to, "3 x k": komunikacja, kooperacja, kreatywność (nie ;) , bynajmniej jak widzicie nie chodzi o "3 x k" w stylu "kino, kolacja, kopulacja" ;) - choć taka definicja też by do tej książki pewnie jakoś tam pasowała :) ). Narracja książki jest naprawdę sensowna :)

Cóż więcej dodać? Do polecenia ;) (i stosowania ;) - na zdrowie!).

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

niedziela, 25 marca 2018

"W stylu lagom. 250 kroków do zrównoważonego i szczęśliwszego życia" - Johansson Oliver


Tytuł: W stylu lagom. 250 kroków do zrównoważonego i szczęśliwszego życia
Autor: Johansson Oliver
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 06.02.2018r.
Liczba stron: 130


Prostota i minimalizm.

Skandynawska filozofia lagom, o niej bowiem jest ta książka, skłania przede wszystkim ku refleksji nad codziennością. Jaka ona bowiem jest? Czy chcemy to przyznać, czy nie, przede wszystkim sprowadza się ona do codziennego pędu i niesamowitego tempa życia. Do pędu i tempa, które - nie kryjmy tego - szalenie niekorzystnie mogą na nas wszystkich wpływać.

Z każdej refleksji powinna płynąć jakaś nauka... cóż więc, w ramach tej nauki, proponuje podejście pt. "lagom"? Otóż proponuje ono... prostotę. Skupienie się na tym co istotne. Na dążeniu do tego czego się potrzebuje, ale bez zbędnych balastów, istotą rzeczy ma być bowiem skupienie się dokładnie na tym co jest najważniejsze, nieistotne o jakiej konkretnie sferze życia mówimy - na niczym więcej. Ma to umożliwić realizację podstawowego założenia tej filozofii, a jest nią, obok prostoty, umiar, a także pewne zrównoważenie potrzeb i pragnień; po prostu skupienie się na tym, co istotne.

Autor, sukcesywnie wykładając zasady podejścia do życia w myśl filozofii lagom, daje przykłady i konstruktywne propozycje przełożenia tych założeń na takie sfery życia jak praca, dom, gospodarowanie finansami, funkcjonowanie w ramach większych i mniejszych społeczności. Przykłady można by mnożyć, lecz puenta jest prosta: lagom można zastosować w praktyce w każdym elemencie naszej codzienności. I da to - na co autor również przytacza przykłady - wymierne efekty.

Być może ma to wszystko sens... Tak naprawdę - co to szkodzi spróbować? ... ;) 
Polecam :)

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

"Spełnione marzenia. Siła wiary, siła myśli" - Wayne W. Dyer


Tytuł: Spełnione marzenia. Siła wiary, siła myśli (tytuł oryginału: Wishes Fulfilled: Mastering the Art of Manifesting)
Autor: Wayne W. Dyer
Wydawnictwo: Sensus
Data wydania: 15.05.2015r.
Liczba stron: 224


"Auto-zmiana" w kogoś lepszego? Hm...

Ciekawa książka... Z przyczyn czysto teoretycznych i opartych na ciekawości... po prostu ciekawa. Zainspirowana (co widać i co trochę się w treści przebija - choć nie zawsze) św. Franciszkiem z Asyżu i mędrcem Lao-tzu. Cóż takiego Wayne W. Dyer "wyciągnął" od wyżej wymienionych, przełożył na swoje rozważania i przedstawił czytelnikowi?

Cóż... Najprościej rzecz ujmując, Dyer "wyciągnął" od swych duchowych autorytetów elementy służące mu w tej książce do zaprezentowania wizji przemiany samego siebie (proponowanej rzecz jasna czytającemu) w taki sposób, aby siebie lepiej poznać, zaakceptować, zmienić nastawienie do siebie i świata wokół tak, aby zacząć wierzyć w to, że to co do tej pory nieosiągalne - jest do osiągnięcia możliwe. Dyer żongluje tutaj trochę logiką i proponuje "przekuć" czystą wiarę w rzeczywiste odczuwanie, a przez to przełożyć wiarę na spełniające się i możliwe do spełnienia i osiągnięcia cele oraz marzenia. Szarlataństwo? Mentalna papka? Hm...

Staram się nie oceniać skrajnie (ani w złą ani w dobrą stronę) tego rodzaju książek... Dla jednych może być to bowiem szarlataństwo, dla innych - zestaw cennych rad i wskazówek, mogących pomóc w lepszym codziennym funkcjonowaniu... Dla mnie ta pozycja jest po prostu ciekawa. Ciężko mi stwierdzić, czy zaproponowane przez autora konstrukcje myślowe mają szanse rzeczywiście zaistnieć w naszych głowach i zostać przekute w sukcesy na pewnych polach... Nie wiem, naprawdę. Brzmi to jednak, na kartach tej książki, dosyć sensownie... Może więc to wszystko faktycznie działa? 

Jeśli chcecie - sprawdźcie ;) ...

Dziękuję Wydawnictwu Sensus za egzemplarz recenzencki.

sobota, 24 marca 2018

Wydawnictwo Psychoskok - kwietniowe zapowiedzi i nowości


W kwietniu kolejne nowości od Wydawnictwa Psychoskok, wśród których warto zwrócić szczególną uwagę na poniższe cztery książki :)
Jak zawsze każdy znajdzie coś dla siebie!
/ POLECAM! /




"Ćwiczę, myślę, rozwijam się. Trening mowy i myślenia u dzieci z zaburzeniami komunikacji" - Marzena Fenert


Tytuł: Ćwiczę, myślę, rozwijam się. Trening mowy i myślenia u dzieci z zaburzeniami komunikacji
Autor: Marzena Fenert
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edukacyjne
Data wydania: 2017


Fioletowa teczka z bogactwem możliwości :)



"Ćwiczę, myślę, rozwijam się. Trening mowy i myślenia u dzieci z zaburzeniami komunikacji" to fantastyczny zbiór ćwiczeń i zadań do codziennej pracy z Naszą Małą Pociechą nad takimi aspektami rozwojowymi jak doskonalenie mowy, rozumienia, czy - jak sam podtytuł sugeruje - szeroko pojętej komunikacji. To także świetny trening kreatywności, motoryki, sensoryki i wszelakich umiejętności koordynacji "oko-ręka" :) Wszystko to w ramach, łącznie, 128 kart pracy, podzielonych na bloki tematyczne (jesień, zima, wiosna, lato), z dodatkiem 9 kart pracy w formie labiryntów do rozwiązania oraz kart obrazkowych w postaci "wskaż różnice". Wydaje się być tego dużo, a sam zwrot "karty pracy" może - choć nie powinien ;) - sugerować godziny ciężkiej, siermiężnej pracy, lecz... nic bardziej mylnego! :)


Cóż konkretnie otrzymujemy w ramach wspomnianych kart pracy? W największym skrócie mówiąc, jak już wspomniałem na wstępie - całe mnóstwo kreatywnych możliwości :)  
W związku z tym trzeba tutaj, od razu, zaznaczyć, że na potrzeby ćwiczeń zawartych w naszym fioletowym pakiecie nie wystarczy tylko zestaw kolorowych kredek, gumka, czy ołówek; nieodzowne będą też nożyczki, klej, bibuła, farby :) ... Przy odrobinie pomysłowości z naszej strony możemy też włączyć w całość papier kolorowy, plastelinę, mazaki... tak naprawdę, żadne dziecięce (a nawet domowe, np. kuchenne, jak kasza!) akcesoria nie są do użycia wykluczone, a nawet przeciwnie!, wręcz wskazane! :) Autorka sama nas troszkę zachęca i wskazuje drogę, wprawdzie w ramach opracowanych ćwiczeń i zadań, lecz wskazujących ogólnie rzecz biorąc pożądany trend jakim powinniśmy się kierować, a trend ten można podsumować krótko i rzeczowo: im więcej elementów, im większe urozmaicenie i różnorodność, tym lepiej! :)


Karty pracy, bardzo mądrze podzielone tematycznie według pór roku, zawierają zadania na spostrzegawczość, ćwiczenia na logiczne myślenie, zręcznie wplatając w całość "pod-zadania" doskonalące umiejętności manualno-sensoryczne Naszej Pociechy. Na przykład - proste zadanie z rodzaju "pokoloruj obrazek" zawiera w sobie dodatkowe elementy jak "policz liście", "wytnij i przyklej obok właściwego", "połącz podobne", itp. Świetne połączenie zabawy z nauką :) Na poszczególnych stronach znajdziemy także np. ilustracje opatrzone zadaniem "opowiedz co widzisz na obrazku", "policz kwiaty", "pokoloruj podobne", itd. To, o czym pisałem wyżej, czyli możliwość włączenia w naszą zabawę (i naukę ;) ) bibuły, papieru kolorowego, czy tym podobnych akcesoriów, tylko i wyłącznie uatrakcyjnia całokształt :) . Im więcej kreatywności tym lepiej, zwłaszcza na polu ćwiczeń komunikacyjnych, a ta własnie pozycja dokładnie ich przecież dotyczy! A że przy tym wszystkim, dodatkowo, można się też świetnie bawić, o tym chyba nie muszę nikogo przekonywać :) (ani, tym bardziej, do takiej dobrej zabawy zachęcać :) - prawda?).


Elementy w rodzaju labiryntów, w których trzeba połączyć, po znalezieniu krętej drogi do celu  ;) , pszczółkę z kwiatkiem, czy ptaszka z gniazdem, wpływają znakomicie na możliwości i zdolności percepcyjne dziecka, pozwalając mu ćwiczyć koordynację "oko-ręka" w każdym możliwym jej aspekcie. Labirynty mają do tego różny stopień skomplikowania, co w bardzo fajny sposób umożliwia przejście od zadań łatwych, do takich o większym poziomie złożoności i skomplikowania. Podobną zresztą rolę spełniają zresztą karty pracy w rodzaju "znajdź różnice", dzięki którym bardzo fajnie można przećwiczyć spostrzegawczość i zdolności obserwacyjne dzieciaka :) (i to na naturalnych, wziętych z życia i otaczającego nas świata, przykładach - również, jak większość załączonych kart pracy, podzielonych według pór roku :) ; to zresztą, jak już pisałem, bardzo dobry pomysł, porządkuje on bowiem u dziecka pewną świadomość tego, co dotyczy i co można robić w skrajnie różnych okresach kalendarzowych, co też jest jak najbardziej, jako informacyjny bodziec do zapamiętania, przydatne).


Komu można polecić "Ćwiczę, myślę, rozwijam się..."? Przede wszystkim, według mnie, rodzicom!
Bo że Ich Pociechom, to oczywiste ;) Ale nie tylko; może to też być, jako całość, świetne narzędzie pracy dla terapeutów i nauczycieli do pracy z podopiecznymi wymagającymi wsparcia na polu rozwoju komunikacji, a przede wszystkim - mowy. Zamieszczone tutaj zadania bowiem, w znakomitej większości, wymuszają ćwiczenia tego rodzaju, i to w bardzo złożony i różnorodny sposób, kreując szansę na urozmaicenie rozwoju i zasobu słownictwa dziecka, również jeśli chodzi o zakres odniesienia słów co do osób, rzeczy, co szalenie wspomaga, poniekąd przy okazji, zdolności rozumienia i postrzegania świata przez Małego Ćwiczącego. Same plusy, prawda? :)


Myślę, że ta przefajna fioletowa teczka zawiera w sobie własnie to: same plusy ;) O kolejnej pozycji Wydawnictwa Edukacyjnego nie sposób się wypowiadać - jak zawsze zresztą :) - inaczej niż w samych superlatywach :) I to nie tylko w przypadku, jeśli użyjecie zawartości tej teczki do pracy i zabawy z dzieckiem, które ma / może mieć, pewien problem na polu komunikacyjnym; tak naprawdę "Ćwiczę, myślę, rozwijam się..." to znakomita porcja zabawy i ćwiczeń również dla dzieci, które na wspomnianym polu radzą sobie bez żadnych problemów :) To mi się właśnie zawsze podobało w pozycjach ukazujących się nakładem Wydawnictwa - po pierwsze, pewna spójność i różnorodność danej pozycji, a po drugie, jej uniwersalność, sam fakt bowiem tego, że pozycja dedykowana jest (w teorii) komuś konkretnemu, nie oznacza wcale, że nie będzie to świetna zabawa i frajda dla wszystkich innych dzieci :) Cóż więcej rzec? Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco Wam wszystkim tę fioletową teczkę i jej zawartość polecić! :)

Serdecznie dziękuję (wraz z Moją Małą Pociechą) Wydawnictwu Edukacyjnemu za egzemplarz recenzencki!



"O kosmicznej dyni i zapomnianym imieniu" - Ewa Rosolska

Tytuł: O kosmicznej dyni i zapomnianym imieniu
Cykl: Bajeczki Babeczki (część 5)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edukacyjne
Data wydania: 2018r.
Liczba stron: 40


Przyjemne z pożytecznym :)

Bardzo wesoła i przyjemna czytanka :) , będąca przy okazji czymś dużo więcej, dodająca bowiem do całości bardzo fajny element edukacyjny - jak się okazuje, znaleźć go można nawet w warunkach z pozoru niemożliwych, tak jak w tym przypadku, w bajce o dyni i o kosmicznym stworku ;)

O czym jest bajka, której treść najbardziej zapewne będzie interesować najmłodszych adresatów tej książeczki? :) To historyjka o perypetiach jeża Filipa, nornicy Klary, ropuchy Moniki i kreta Joachima, którzy spotykają dziwną, ogromną dynię i jeszcze dziwniejszego stworka, który nią podróżuje (i który, tak się składa, zapomina swojego imienia ;) ). Historyjka pozytywna, optymistyczna i - stwierdzając to na przykładzie mojej córki - mogąca bardzo spodobać się dzieciom :)

A walory edukacyjne? Przede wszystkim bardzo mądrze "przemycone" przesłanie i puenta o słuszności pomagania innym i o wielkiej, pozytywnej wartości, jaką jest przyjaźń :) Ponadto, jako że książeczka jest przede wszystkim skonstruowana pod kątem sprawdzania gotowości szkolnej, na końcu mamy karty pracy i kilka zadań oraz ćwiczeń, które, nawiązując do treści bajki, sprawdzają sprawność grafomotoryczną dziecka. 

Polecam :) Nawet jeśli Wasza Pociecha - tak jak moja - ma perspektywę pójścia do szkoły jeszcze względnie daleko przed sobą, to sama bajeczka jest bardzo fajna, przyjemna i szalenie pozytywna :) Całość uzupełniają do tego piękne ilustracje i szata graficzna, jest więc nie tylko co poczytać, ale jest również co pooglądać :)

Dziękuję Wydawnictwu Edukacyjnemu za egzemplarz recenzencki.


niedziela, 18 marca 2018

"Krajobraz po szoku. Wspomnienia (nie)kontrolowane 1981-1982" - Ewa Najwer


Tytuł: Krajobraz po szoku. Wspomnienia (nie)kontrolowane 1981-1982
Autor: Ewa Najwer
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 13.12.2017r.
Liczba stron: 448


Stan wojenny z perspektywy wspomnień.

Ewa Najwer podejmuje - jako nie pierwsza i zapewne nie ostatnia - temat stanu wojennego. Z perspektywy wydarzeń w Poznaniu, co jednak niech nie zmyli potencjalnego czytelnika jeśli chodzi o obawy, czy aby nie jest to tylko lokalna perspektywa tamtych wydarzeń. Owszem, perspektywa jest może i lokalna, ale - chyba - dość mocno reprezentatywna jeśli chodzi o całokształt wydarzeń w kraju.

Jako to perspektywa? Dosyć ponura, nie ma co tego ukrywać... Internowania, aresztowania, doraźne sądy, wojsko na ulicach, godzina policyjna, atmosfera strachu, trudności dnia codziennego w, i tak niesamowicie szarej, nawet bez stanu wojennego, rzeczywistości... Jest to po prostu pewne świadectwo, w formie literackiej, lecz jednak świadectwo pewnych wydarzeń, niezbyt przyjemnych jeśli chodzi o historię naszego kraju.

Jak to zwykle ze wspomnieniami bywa, nie mogą one być - i nie są - do końca obiektywne. Są wręcz subiektywne, lecz czy to umniejsza ich wartość? Im więcej czytam jakichkolwiek wspomnień, relacji, biografii, pamiętników, tym bardziej dochodzę do wniosku, że obrazów pewnych zdarzeń jest zwykle tyle, ile ich świadków, ale to niczego tak naprawdę nie umniejsza. I nie odbiera takiej książce jak ta nic z jej wartości. Docenimy to wszystko (w tym i tę pozycję) zapewne z jeszcze większej perspektywy czasu, niż ta obecna, 36-letnia. Zwłaszcza, że - nie ukrywajmy - stan wojenny do dziś pozostaje przedmiotem i tematem spekulacji, zawłaszczania i skrajnych interpretacji. Tym bardziej ważne jest ukazywanie się na rynku książek takich jak ta, dają one bowiem kolejne perspektywy, które kiedyś - być może - pozwolą na pełniejsze objęcie tego tematu ogólną, jeszcze szerszą perspektywą. Lecz ten dzień pewnie dopiero nadejdzie, podejrzewam że niezbyt szybko.

Poza wartością treści samej w sobie, spory szacunek budzi ilość pracy włożonej przez Panią Najwer w tę książkę. Rzetelne zebranie materiałów, opracowanie ich, wzbogacenie całości o refleksje, wspomnienia, relacje... wielkie brawa za wykonaną pracę.

To nie jest może lektura prosta, łatwa i przyjemna, w dodatku mogąca budzić (takie mam wrażenie) niechęć coroczną grudniową debatą publiczną na opisywane tematy, jednak, tak po cichu i z dala od corocznego grudniowego szumu, fajnie jest ją dla samego siebie przeczytać. Warto znać historię swojego kraju, nawet jeśli spisaną bardziej z lokalnej, niż ogólnokrajowej, perspektywy.

Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.


poniedziałek, 12 marca 2018

"Bramy Światłości" tom 2 - Maja Lidia Kossakowska


Tytuł: Bramy Światłości (tom 2)
Cykl: Zastępy Anielskie (tom 6)
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 560


Anielska wyprawa do Stref Poza Czasem trwa...

Drugi tom "Bram Światłości" po zeszłorocznym, znakomitym (!) tomie pierwszym, rodził wielkie oczekiwania. Zarówno z uwagi na charakter samego cyklu, ukochane przez czytelników postacie [ :) ], jak i przez wzgląd na moment, w którym Pani Kossakowska zakończyła tom pierwszy (wrr...). Czy udało się sprostać oczekiwaniom?...

Hmmm... Myślę, że do pewnego stopnia tak, choć zapewne stali czytelnicy cyklu "Zastępy Anielskie" mogą się poczuć zawiedzeni (sfrustrowani?...). Akcja bowiem w tej akurat części... dość mocno zwalnia i, globalnie patrząc, niewiele wnosi na drodze ku celowi wyprawy, którym jest odnalezienie Pana... Tak to obiektywnie, z grubsza, ocenić należy, ale... nie jest też aż tak do końca ze wszystkim źle ;)

Sporym plusem tej części cyklu jest kolejny dowód kreatywności autorki, która tym razem wplata w fabułę elementy mitologii Azteków, Majów, kreuje nowe cywilizacje na drodze wyprawy, wprowadza nowych bohaterów... To wszystko jest bardzo fajne ;) I - zapewne - znów sprawi, że podniosą się głosy w rodzaju "gdzie nasi ukochani bohaterowie?, chcemy ich więcej, za mało ich"... To też jest - niestety - prawda... Znanych i lubianych jest rzeczywiście tak jakby mało, a jeśli już są... są trochę spłaszczeni fabularnie. Chyba nawet można by rzec, że nieco gonią w piętkę jeśli chodzi o ichniejsze poczynania na kartach książki (patrz Lucek, który bynajmniej nic ciekawego tutaj nie pokazuje, tudzież patrz Daimon, przez większość fabuły będący dość mocno poza nawiasem głównej osi akcji, co chwilę albo liżący się z ran, albo też nabawiający się następnych). Sytuację ratują wątki prosto z Głębi ;) i mocno wciągająca szopka vel ciuciubabka odstawiana przez Rajzela ;) ...

Cóż... ten tom jest dla wytrwałych, wiernych czytelników cyklu (taka prawda). Tak do końca nie należy się chyba, według mnie, pewnym zastojem fabularnym tego tomu martwić, każdy cykl bowiem potrzebuje chyba takiej swojej części, w której ma miejsce jakiś fabularny "przestój"... miejmy nadzieję, że ideą tego "przestoju" jest nabranie oddechu i rozpędu przed mocnym uderzeniem w tomie nr 3 :) :) 

I z tą właśnie nadzieją, mimo kilku wad, książkę jednakowoż polecam ;)

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki!



niedziela, 11 marca 2018

"Co? Jak? Zilustrować? Zeszyt" - Tashlin Frank


Tytuł: Co? Jak? Zilustrować? Zeszyt
Seria: ART Egmont
Autor: Tashlin Frank
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 36


Zabawy w rysowanie ciąg dalszy! ;)

Świetne uzupełnienie dla książki głównej (tudzież swego rodzaju podręcznika) o  tym samym tytule :) Metoda SCOTArt, oparta na graficznych modelach - tłach koła, kwadratu, owalu i trójkąta, znajduje w niniejszym zeszycie ćwiczeń potencjalne, realne zastosowanie; i to naszymi rękami! ;)

Zeszyt bez książki głównej chyba nie ma większego sensu jako osobna pozycja, ale z książką główną za to... ;) - BAJKA! :) :) Próba nauki rysowania np. smutnych, wesołych, złych, czy uśmiechniętych twarzy z użyciem tej - było nie było - komiksowej metody to czysta frajda :)

Macie kilka wolnych godzin, które chcecie fajnie spędzić sami lub ze Swoimi Małymi Pociechami? - "Co? Jak? Zilustrować?" w formie książki i zeszytu ćwiczeń to naprawdę świetny pomysł! ;)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Co? Jak? Zilustrować?" - Tashlin Frank


Tytuł: Co? Jak? Zilustrować?
Seria: ART Egmont
Autor: Tashlin Frank
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 96


Zabawa w rysowanie? Proszę bardzo!

Książka-hit! :) Świetna, świetna, po trzykroć ŚWIETNA rzecz! Jeśli chcecie nauczyć się dobrze i szybko rysować - Waszych dzieci też to oczywiście dotyczy - to lepiej trafić nie mogliście :) (!).

Wszystko w tej książce sprowadza się do banalnie prostych założeń rysowniczych opracowanych przez autora, a sprowadzających się do tego, że wszystko, ale to absolutnie wszystko można narysować bazując na czterech figurach geometrycznych: kole, kwadracie, owalu i trójkącie. To taka graficzna baza dla rysowania twarzy, później postaci, następnie scenek, później scenek zbiorowych... wszystko krok po kroku ;) Ale są to kroki do wykonania naprawdę realnie, lepszej bowiem łopatologii w wytłumaczeniu zasad rysowania nie znalazłem w żadnej innej tego typu książce :)

Pozycja którą trzymam w rękach to nie tylko sztuka podstawowego rysowania jako takiego, ale też mnóstwo cennych porad na temat technicznych aspektów rysowania, od tego jakiej gumki do gumowania używać począwszy, poprzez naukę doboru odpowiedniej perspektywy, na sztuce odpowiedniego cieniowania i umiejętnego używania w naszych rysunkach podstawowego koloru, czerni, skończywszy. ISTNA KOPALNIA WIEDZY O RYSOWANIU! :)

Po stokroć polecam! :) Dla dzieciaków (nieco starszych ;) ) pozycja ta nadaje się do nauki fajnego rysowania jak znalazł, ale jeśli i Wy sami macie pewne rysownicze zapędy artystyczne... ;) - to nie będziecie zawiedzeni :)

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki!

"Ale buzie!" - Adelina Sandecka


Tytuł: Ale buzie!
Seria: ART Egmont
Autor: Adelina Sandecka
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 60


Kreatywność na wyciągnięcie ręki!

ZNAKOMITA książeczka! Takiej dawki kreatywności - serio - ani ja ani Moja Córa nie mieliśmy w rękach od dawna :) :) Drugi plus = zabawa pełną gębą! :) :) 

Na kolejnych 60 stronach tej pozycji... nie ma z pozoru nic ciekawego; ot, kontury jakichś twarzy, różnokolorowe, puste w środku... Jeśli jednak dołożyć do tego możliwości które dają końcowe strony... :) Jakie to możliwości? Dziesiątki szablonów nosów, oczu, brwi, okularów, a wszystko w wieeelu wielu formach i kształtach! To jak? Stworzymy sobie własne "Ale buzie!"? :) :) Ja i Roksana stworzyliśmy - Wam też polecamy :)

Naprawdę... przefajna książeczka! :) Pozycje dla dzieci (jakiekolwiek) mają to do siebie, że kupa przy nich śmiechu i dobrej zabawy, ale żeby AŻ TAK DOBREJ... :) - to się zdarza, na taką fajną skalę, wcale nie tak często ;) :)

GORĄCO POLECAM!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Strażak Lulek" - Ewa Nowak


Tytuł: Strażak Lulek
Seria: Poczytaj ze mną
Autor: Ewa Nowak
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 48


Czytanka na (niekoniecznie) wieczorową porę.

Fajna ta historyjka ;) ... Jak to zwykle w przypadku jakichkolwiek serii Egmont Polska bywa, czytanka to i przyjemna i pożyteczna ;) W czytaniu samym bowiem już jest niezła zabawa, a i sama historyjka jest szalenie fajna w odbiorze dla dziecka :)

A o czym ta historyjka? O małej Edytce, która świeżo po przeprowadzce, razem ze swoją chomiczką Śnieżynką, poznaje nowych przyjaciół, w tym strażaka Lulka - strażaka, który przy wydatnym udziale Śnieżynki będzie mógł uratować Edytkę z trudnej sytuacji ;) 

Fabuła może i oklepana, ale to przecież tylko czytanka dla dzieci :) A pod tym kątem patrząc - książeczka jest świetna :) Walory edukacyjne, przyjemność z czasu razem spędzonego na czytaniu, uśmiech Malucha; same plusy ;)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Pan Bałagan" - Hargreaves Roger


Tytuł: Pan Bałagan
Seria: Mr Men
Autor: Hargreaves Roger
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 32


Nowe oblicze bałaganu :)

Nowe i nadzwyczaj sympatyczne ;) Taki bałagan jak Pan Bałagan to na tyle fajny potencjalny towarzysz codzienności, że chyba można by go było zaakceptować ;) ...

Oczywiście nie na zawsze ;) , bałagan bowiem - jako bałagan - to, jak wiemy, rzecz niepożądana na dłuższą metę. Zdradzę więc, że na końcu książeczki jej główny bohater wcale nie jest już tak "zabałaganiony" ;) Przeciwnie! - na ostatniej stronie jest wręcz nie do poznania! ;)

Tego rodzaju książeczki i serie wydawnicze to sama radość dla dziecka :) Wesołe historyjki, barwne i kolorowe obrazki, mnóstwo optymizmu zawartego w treści - całość rodzi dziecięcy uśmiech i jest gwarantem kilku choć chwil szalenie fajnej zabawy :)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Mała Buntowniczka" - Hargreaves Roger


Tytuł: Mała Buntowniczka
Seria: Little Miss
Autor: Hargreaves Roger
Wydawnictwo: Egmont Polska


Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 32


Mały bunt ;)

Mały, bo dotyczący małej osóbki ;) , lecz w swych przejawach - ooooj, czasem wielki ;) Jakie to typowo dziecięce, prawda? - próbować robić wieeele rzeczy (czasem wszystkie?) na opak i na przekór zarówno dorosłym, jak i innym dzieciakom ;) ... 

Książeczka pokazuje ten mały bunt tytułowej bohaterki z humorystycznej strony, co w efekcie sprawia, że do Małej Buntowniczki można poczuć tylko i wyłącznie sympatię :) A jej małą (wielką?) wadę pozwala to potraktować z przymrużeniem oka ;)

Seria Little Miss - tak jak i Mr Men - jest szalenie pozytywna, budzi uśmiech i nie da się powiedzieć o tych króciutkich książeczkach ani jednego złego słowa :) Przeciwnie - i autorowi i jego dziełom z tej serii należą się (nie tylko słowne i recenzenckie) same superlatywy :)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Pan Radosny" - Hargreaves Roger


Tytuł: Pan Radosny
Seria: Mr Men
Autor: Hargreaves Roger
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 32


Sama radość :) ;)

Seria "Mr Men" to arcyoptymistyczna, przeurocza seria książeczek z przefajnymi, "buźkowatymi" postaciami w rolach głównych ;) Tym razem bohaterem książeczki jest Pan Radosny :)

Jak sama aparycja Pana Radosnego, i moja mała zapowiedź sugeruje ;) , jest to bardzo sympatyczny Pan, który zawsze jest radosny ;) A przynajmniej który stara się zawsze i w każdej sytuacji odnaleźć radość ;) Odnaleźć, ale i zarazić nią innych :) Przesłanie urocze i optymistyczne, nieprawdaż? ;)

Książeczka tylko i wyłącznie do polecenia :) - Moja Córa nie umiała się nie uśmiechnąć na jej widok ;) Mocno podejrzewam, że z Waszymi Małymi Pociechami będzie tak samo :)

Polecam!

Dziękuje Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Franek Perełka. Do trzech razy sztuka" - McDonald Megan


Tytuł: Franek Perełka. Do trzech razy sztuka
Seria: Hania Humorek i przyjaciele
Autor: McDonald Megan
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 15.02.2018r.
Liczba stron: 64


Przygody Franka Perełki ;)

Bardzo przyjemna książeczka o dziecięcych przygodach ;) Przygodach wspomnianego Franka, ale i jego dobrej koleżanki - Hani Humorek ;) , znanej już z innych książeczek z tej serii. 

W niniejszej 64-stronicowej książeczce mamy trzy krótkie historyjki. Pierwsza o konkursie, w którym sukces ma zapewnić Frankowi jego sztuczka z jo-jo (czy się uda? nie zdradzę ;) ) , kolejną o zwierzęcym konkursie, w którym dużą rolę odegra pewna papuga, a na deser trzecią opowiastkę o jeszcze jednym konkursie o nazwie Gofrowisko, w którym można wygrać niebieski kotylion ;)

Książeczka pełna jest humoru, dobrej zabawy i uśmiechu ;) Historyjki z tej serii to bardzo miłe opowiastki nie tylko o dziecięcych przygodach, ale tak naprawdę o dziecięcej przyjaźni i o tym, że warto ją budować ;) Do tego jeszcze jeden plus - duży druk i spora ilość obrazków zachęca do czytania i wspomaga dzieciaki w tej sztuce ;)

Polecam.

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Lucky Luke. Pony Express" - Fauche Xavier, Leturgie Jean


Tytuł: Lucky Luke. Pony Express

Seria: Lucky Luke (tom 46)
Autor: Fauche Xavier, Leturgie Jean
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 07.02.2018r.
Liczba stron: 48

Lucky Luke w wydaniu kurierskim! ;)

Jeszcze jeden tom przygód Najszybszego Rewolwerowca Dzikiego Zachodu to kolejna dawka śmiechu i dobrego humoru :) Co tym razem na kolejnych stronach? Historyjka śmieszna, aczkolwiek, tym razem, oparta na kanwie faktów ;)

W czym rzecz? W autentycznej historii firmy kurierskiej Pony Express :) Komiks przedstawia tę opowieść zaczynając od momentu przyłączenia do Stanów Zjednoczonych Kaliforni i związanego z tym problemu... komunikacyjnego - jak bowiem połączyć komunikacyjnie stan leżący po drugiej stronie kontynentu z resztą kraju? Zaczynamy więc wyścig między firmą Pony Express a ... korporacją kolejową, która ima się niekoniecznie czystych chwytów - to wygrani będę w końcu dyktować warunki, a wygranych się (niezależnie od metod) nie sądzi, prawda? Tutaj na scenę wrkacza Lucky Luke :) ... możemy być więc pewni mnóstwa gagów, sporej dawki humoru i cudownie humorystycznego stylu narracji całej opowieści ;) 

Wiele razy już to pisałem, ale powtórzę ;) - nie sposób znudzić się tą serią :) Humor, konwencja, postacie; to wszystko jest przeurocze, budzi nieustanny sentyment (przy założeniu, że zna się Luke'a z czasów dzieciństwa i miło się go wspomina ;) ) i nieustanny uśmiech na twarzy ;)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

"Lucky Luke. Alibi" - Guylouis


Tytuł: Lucky Luke. Alibi
Seria: Lucky Luke (tom 58)
Autor: Guylouis
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 07.02.2018r.
Liczba stron: 48


Witamy znów na Dzikim Zachodzie!

Kolejny komiks z serii "Lucky Luke" to znów kilka niezawodnych i za każdym razem zabawnych historyjek :) Cóż kolejna część serii serwuje nam tym razem?

Przede wszystkim opowiastkę o szalonej podróży poślubnej, która ma być swoistym prezentem dla panny młodej. Problem w tym, że Dziki Zachód jako taki chyba nie do końca jest gotów nie tylko na samą pannę młodą ale i na jej pomysły i sposób bycia ;) Cóż jeszcze mamy w tym tomie? Starych dobrych Daltonów :) - tym razem na corridzie ;) Do tego historyjkę o koniu mającym, hm... małego fisia na punkcie poprawności językowej ;) No i rzecz o nieco cherlawym młodzieńcu, który przy Lucky Luke'u ma szansę stać się kimś nieco innym ;) ...

Wiele razy już to pisałem, ale powtórzę ;) - nie sposób znudzić się tą serią :) Humor, konwencja, postacie; to wszystko jest przeurocze, budzi nieustanny sentyment (przy założeniu, że zna się Luke'a z czasów dzieciństwa i miło się go wspomina ;) ) i nieustanny uśmiech na twarzy ;)

Polecam!

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

niedziela, 4 marca 2018

"Chłopiec ze śniegu" - Mayer Chloe


Tytuł: Chłopiec ze śniegu (tytuł oryginału: The Boy Made Of Snow)
Autor: Mayer Chloe
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 22.11.2017r.
Liczba stron: 368


Magia, fantazja i rzeczywistość...

Piękna, wzruszająca książka o... samotności. O braku miłości? Tak, też. Braku tym bardziej uderzającym, że dotyczącym relacji matki z synem... O czym jeszcze jest ta opowieść? O ucieczce - w głąb siebie, w świat fantazji, marzeń, pragnień... Ucieczki przed czym? Przed samotnością. Znów przed samotnością... To najważniejszy, choć smutny, element tej książki. Książki mocno niepokojącej, choć jednocześnie pięknie napisanej.

Angielska prowincja, II Wojna Światowa. Daniel i jego matka, choć razem, są od siebie bardzo, bardzo daleko... zwłaszcza emocjonalnie. Jeszcze dalej od nich jest walczący na froncie ojciec Daniela. Na co dzień mamy więc matkę nie kochającą już męża, zaniedbującą (nieraz z kieliszkiem w ręku) syna, którego chyba... też już nie kocha. Chłopiec zaś ucieka w świat fantazji i marzeń, które coraz bardziej mieszają się na jawie z rzeczywistością... W tle opowieści mamy zaś postać niemieckiego jeńca wojennego, który może wiele w tej historii zmienić (lecz czy na plus?...).

Książka wciąga... emocjonalną głębią, a w zasadzie... głębią opisu emocjonalnej pustki i tego, czym główni bohaterowie ją zapełniają. Człowiek jest w stanie bardzo wiele wytworzyć we własnej głowie, byle tylko uciec (jak najdalej) od samotności. Zwłaszcza umysł dziecka może być na tym polu szczególnie kreatywny...

Co tu dużo mówić... "Chłopiec ze śniegu" po prostu porusza. To jedna z lepszych książek, jakie miałem ostatnio w rękach. Gorąco polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.



"Czy można umrzeć dwa razy?" - Leif GW Persson


Tytuł: Czy można umrzeć dwa razy? (tytuł oryginału: Kan man dö två gånger?)
Seria: Czarna seria 
Autor: Leif GW Persson
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 17.01.2018r.
Liczba stron: 512


Ciekawa lekcja kryminologii ;)

I to w ramach kryminału ;) Kryminału, który wszakże ma w sobie sporo z sensacji, a przez to dobrze się czyta. I szybko ;) , 512 stron bowiem można "połknąć" raz-dwa ;) Co tym razem serwuje nam w kolejnej książce skandynawski autor?

Na początek - ludzką czaszkę znalezioną przez skauta. Na dokładką arcyciekawą postać detektywa, który swą aparycją i bynajmniej nie stronieniem od alkoholu zadaje kłam tezie pt. detektyw = inteligent pod krawatem ;) O nie ;) , temu panu daleko do tego stereotypu ;) Wręcz bardzo daleko... ;) Cóż - sama fabuła nie jest chyba odkrywcza... ale dzięki niezłym smaczkom z dziedziny fachowej kryminologii oraz dzięki głównemu bohaterowi, książka nabiera barw i staje się ciekawym pomysłem na kilka wieczorów.

Persson jako autor udowadnia, ile może wnieść w pisarski warsztat poprzednie doświadczenie zawodowe - autor to bowiem były kryminalistyk. To tłumaczy fachową wiedzą przemyconą skądinąd na karty książki. Do tego dar do kreacji bohaterów niesztampowych, ciekawych, niby odpychających, lecz swą charakterystyką budzących jednak sympatię... :) Trzeba się będzie przyjrzeć temu autorowi nieco bliżej ;)

Polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.


"Porządki miłości czyli być sobą i żyć swoim życiem" - Bert Hellinger

Tytuł: Porządki miłości czyli być sobą i żyć swoim życiem (tytuł oryginału: Ordnungen der Liebe. Ein Kursbuch)
Seria: Biblioteka Hellingerowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 17.01.2018r.
Liczba stron: 552


Chyba najważniejsza książka Hellingera.


Bardzo możliwe, że w tej pozycji każdy znajdzie coś dla siebie. O czym jest bowiem ta książka? Chyba przede wszystkim o tym, jak lepiej zrozumieć siebie, może jak dojść do ładu z samym sobą (jeśli to konieczne) lub też, być może, o tym jak poukładać pewne sprawy tak, żeby całość "grała" - wszystko zależy od tego, na jakim etapie swojego życia jest czytający ;) W każdym razie mam takie nieodparte wrażenie, że każdy, nawet mając wszystko "poukładane" ;) , może wyciągnąć z tej książki coś dla siebie.

Hellinger ma bardzo fajny dar, który objawia się w jego książkach, a dar ten polega na tym, że potrafi w sposób zrozumiały pisać o rzeczach z pozoru trudnych. Książki tego autora nie zawsze są łatwe w odbiorze, ale mają w sobie naprawdę maksimum treści. Wystarczy się tylko nad nimi pochylić ;) Coś jeszcze? Tak, wyciągnąć chyba pewien, podstawowy, wniosek - ważna jest jednostka, jej samoakceptacja; kiedy ten krok zostanie wykonany możliwe jest, sensowne, poukładanie całej reszty, z ludźmi i rzeczywistością dookoła włącznie ;) /ot, taki wniosek laika po lekturze ;) /.

Zdaję sobie znakomicie sprawę, że tego rodzaju książki nie trafiają do szerokiej publiki (raczej), a... szkoda. Może nie zawsze łatwo, jednak dobrze się tego autora czyta. I chyba rzeczywiście każdy byłby w stanie wyciągnąć coś z jego książek dla siebie ;)

Polecam :)

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.