Bliskość, która ratuje.
Nie każda książka musi nieść rozrywkę. Są takie, które powstają po to, by dawać wsparcie – ciche, delikatne, ale realne. „Gdy bliska osoba ma myśli samobójcze” to publikacja, która powinna znaleźć się na półce każdego, kto mierzy się – lub może kiedyś będzie musiał się zmierzyć – z bezsilnością wobec cierpienia kogoś bliskiego.
Nie oferuje gotowych recept. Nie próbuje udawać, że da się po prostu „dobrze powiedzieć” i rozwiązać problem. Zamiast tego otwiera przestrzeń na rozmowę, pokazuje, jak słuchać uważnie i z empatią, jak reagować bez paniki i osądzania. Jak być obecnym – nie jako specjalista, ale jako człowiek.
Autorzy, doświadczeni w pracy terapeutycznej, dzielą się nie tyle teorią, co doświadczeniem. Prowadzą czytelnika przez najtrudniejsze momenty z ogromną delikatnością. Książka jest napisana prosto, klarownie, ale z wielką mądrością. Czytając, nie czuć wykładu – raczej towarzyszenie.
Szczególną wartość mają fragmenty poświęcone praktycznym aspektom wsparcia – jak rozmawiać, jak rozpoznać sygnały alarmowe, jak nie ulec poczuciu winy. Znajdziemy tu konkretne przykłady, językowe podpowiedzi, scenariusze sytuacji. Wszystko to – bez moralizowania, bez nacisku, bez straszenia. Rzadko spotyka się poradniki, które tak dobrze rozumieją, że nie trzeba mówić „wszystko będzie dobrze”, żeby pomóc.
Warto też podkreślić, że książka daje przestrzeń na zadbanie o samego siebie – przypomina, że wspieranie drugiego człowieka nie może odbywać się kosztem własnych granic. To równie ważne, jak umiejętność słuchania i reagowania.
W świecie, w którym coraz częściej mówimy o zdrowiu psychicznym, ale wciąż nie dość odważnie, ten tytuł jest cennym drogowskazem. Nie zbawi świata. Ale może pomóc nie zgubić się w nim, gdy ktoś, kogo kochamy, zaczyna się w nim gubić.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne - dziękuję.