Tytuł: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół (tytuł oryginału: Love It All. 50 Lessons For Loving Your Self, Your Life and Everyone in It)
Autor: Regina Brett
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 25.10.2017r.
Liczba stron: 354
Kilka lekcji...
... o życiu. W sumie to kilkadziesiąt ;) Tytuł sugeruje, że tych 50 zamieszczonych na kolejnych stronach "lekcji", to lekcje o miłości (do siebie, świata, innych), ale to tak naprawdę historie z życia wzięte, cała masa refleksji, mnóstwo opowieści pełnych emocji, a zatem... są to po prostu lekcje o życiu... :)
To nie pierwsza książka Reginy Brett i nie pierwszy jej bestseller. Z czego się bierze ten fenomen? Bo że mamy do czynienia z fenomenem, co do tego nie ma wątpliwości (ilość sprzedanych na całym świecie egzemplarzy mówi sama za siebie). Hm... Myślę, że bierze się to z wielkiej mądrości zawartych w tej książce treści, z prostoty języka, otwartości autorki, ale przede wszystkim z jej szczerości i z wielkiego daru który posiada, a polega on na tym, że potrafi z banału uczynić przekaz, który... trafia. Trafia on zaś dokładnie tam, gdzie powinien: DO GŁOWY. I staje się materiałem do przemyśleń własnych. Konstruktywnych w każdym calu...
Wielu mogło by powiedzieć: co jest fajnego i odkrywczego, zachęcającego wręcz, w książce opartej na emocjonalnym uzewnętrznianiu się pisarki, która nie tylko opisuje stan własnych myśli i uczuć, ale w dodatku w sposób wręcz nieskrępowany opowiada o własnych czynach, z których nie raz i nie dwa nie była bynajmniej dumna? Co w tym fajnego?... Moża by to brać wręcz za "emocjonalne wymioty" i emocjonalny ekshibicjonizm kogoś, kto przeżył własne traumy, bardzo mocne problemy emocjonalne, kilka wzlotów, ale dużo więcej (niskich) upadków... prawda? Prawda, można tak pomyśleć... Ale warto się wczytać. Wtedy zdanie o tej książce zmienia się o 180 stopni. Zgoda - autorka miała w swym życiu wiele problemów, zwłaszcza emocjonalnych (wręcz psychicznych), jednak pokazują one pewną drogę, którą przeszła. Są zestawione, jako punkt wyjścia, z całym procesem następujących później zmian, a przede wszystkim, na zasadzie kontrastu, z tym, jaki był stan docelowy. Wniosek?... MOŻNA SIĘ PODNIEŚĆ - ZAWSZE. Nieważne jak nisko się upadnie. Wszystko można też odbudować, nawet poczucie własnej wartości i pewien fundamentalny szacunek do samego siebie. Można samego siebie na nowo polubić, wręcz pokochać, i żyć w zgodzie ze sobą. A później ruszyć naprzód i dojść... w jakieś fajne rejony ;), dużo fajniejsze niż mroczne zaułki, z których wyruszało się w długą podróż... :)
Ta książka jest przede wszystkim MĄDRA. Uczy wielu rzeczy, przede wszystkim tego, że zmiana zaczyna się od nas samych. Wszystko może się walić, leżeć w gruzach nawet, ale wszystko można też odbudować. Zgoda, można do tego potrzebować pomocy innych, ale najważniejsze, to pomóc samemu sobie. To my jesteśmy największą i w sumie jedyną siłą sprawczą w naszym życiu - jeśli my czegoś nie zmienimy, to samo się nie zmieni. A kiedy zrobi się porządek ze samym sobą - można z całą resztą wokół. Ot, taki wniosek... chyba słuszny ;)
"Kochaj..." to świetna lektura dla wszystkich, którzy coś w życiu przeszli. To seria budujących przykładów na to, co jest słuszne. Właściwe. I na to, że w pierwszej kolejności ważni jesteśmy "my" jako jednostki - zdrowe, odbudowane jednostki mogą bowiem wszystko. Pod warunkiem, że akceptują same siebie. Kiedy to zrobią... czas na ŻYCIE ;)...
Gorąco polecam :) To naprawdę świetna książka :)
Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz