niedziela, 16 września 2018

"Zrozumieć ACT. Terapia akceptacji i zaangażowania w praktyce" - Russ Harris


Tytuł: Zrozumieć ACT. Terapia akceptacji i zaangażowania w praktyce (tytuł oryginału: ACT Made Simple: An Easy-To-Read Primer on Acceptance and Commitment Therapy)
Autor: Russ Harris
Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Data wydania: 09.05.2018r.
Liczba stron: 344


W wielkim skrócie... czas iść do przodu ;)

Takie właśnie przesłanie niesie ze sobą ta książka. Przesłanie brzmiące może banalnie, ale mające w sobie wielki sens. Sens tym większy, że oparty na pewnej terapii opracowanej przez specjalistów, a nazwanej w skrócie ACT - terapii rozwijającej powyższy sens o dwa, tak naprawdę kluczowe w całej tej lekturze, zdania: 
1). Zaakceptuj to, na co nie masz wpływu.
2). Działaj tam, gdzie Twoje działanie przyniesie skutek. 
Proste? ;)

Niby proste - niby oczywiste. A jednak wcale ani takie proste ani oczywiste nie jest ;) Na temat ACT napisano szereg publikacji (na moim blogu również takowe znajdziecie, może nie traktujące tylko i wyłącznie o ACT, ale bardzo wiele z niego czerpiące: "W sieci natrętnych myśli""Relacje na huśtawce"). Ta jest wyjątkowa o tyle, że zajmuje się tylko i wyłącznie samym ACT - i to w bardzo wszechstronny sposób.

Russ Harris wychodzi od założeń teoretycznych, przedstawiając podstawy samej terapii, cele jakie stawia ona jej uczestnikom i efekty, jakie ma w teorii pomóc osiągnąć. Książka jest świetnie napisana. Czytelna, w łatwy i prosty sposób tłumacząca zawiłe kwestie, a bogata i cenna przede wszystkim dlatego, że zawiera mnóstwo ćwiczeń, codziennych zadań i odniesień do przykładów "wprost z terapii wziętych" - oparcie jakiejś bazy teoretycznej na rzeczywistych przykładach zawsze dodaje jakiejś treści wiarygodności. Nie inaczej jest i tym razem. 

Tak naprawdę wielką - chyba największą - siłą tej lektury jest jej do bólu pozytywny przekaz. Autor nie owija w bawełnę, nie raz i nie dwa razy przyznaje, że wiele nawarstwionych problemów to nie igraszka ani coś, co można zbyć machnięciem ręki - ale pokazuje też (co ważne - pokazuje na spokojnie), że to tylko problemy do rozwiązania. Ok - czasem szereg problemów. Czasem problemów rzeczywiście trudnych i pętających swoją istotą wszelkie działanie. Ale PROBLEMÓW DO ROZWIĄZANIA. Nigdy bowiem nie ma sytuacji bez wyjścia, nieważne jak beznadziejna by się ona wydawała. Harris nieustannie o tym przypomina. I to jest szalenie ważne.

Z całej książki tchnie taka... pozytywna myśl :) Dobra energia :) Może jest tak dlatego, że autor pokazuje konstruktywne rozwiązania (lub chociaż drogi prowadzące do rozwiązań) kwestii nieraz ludzi w sposób totalny przerastających? Być może o to chodzi... Tak czy inaczej - lektura ma mega pozytywny wydźwięk :) To może tylko pomóc ;) ...

... W czym może pomóc? W - znów będzie trywialny slogan ;) - naprawie samego siebie i w szeroko pojętym RUSZENIU DO PRZODU. Okropnie brzmi, zdaję sobie z tego sprawę. Czy jednak rzeczywiście tak okropnie?... W naszej rodzimej, polskiej rzeczywistości - zapewne tak. Z uwagi na całe pokolenia utrwalania stereotypów każących myśleć, że osobiste problemy, również te "w głowie", to coś niegodnego, coś co trzeba chować w szafie pod kluczem, i nie daj Boże wyjść z tym na zewnątrz w poszukiwaniu pomocy. Czyste kretyństwo... Żyjemy w czasach, kiedy różnego rodzaju problemy wewnętrzne, od depresji poczynając, na poważnych schorzeniach psychicznych kończąc, nie są czymś, co omija ludzi. To element chorób cywilizacyjnych tego świata i może czas najwyższy to przyznać, zamiast zamiatać pod dywan, czyniąc z tych kwestii w dalszym ciągu coś, co jest podstawą do wytykania palcami i śmiechów słyszanych zza pleców. Może to się kiedyś w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju, zmieni. Byłoby miło.

Jeśli macie różnego rodzaju problemy, zdiagnozowane lub nie, jeśli jesteście czasem zagubieni - nie "zamiatajcie tego pod dywan". Wizyta u kogoś, kto może pomóc, to dobry pomysł :) A na początek... może jakaś lektura? Nawet ta ;) ... To już - wiem o tym - może pachnieć domorosłą pseudo-poradą psychiatryczną, no ale zakładam, że jeśli ktoś czyta opisy książek, to dobiera lektury pod kątem tego, co przeczyta w tymże opisie. Jeśli więc znajdziecie w opisie "Zrozumieć ACT" coś niepokojąco podobnego do Waszych codziennych myśli... może czas na małą lekturę? ;)

"Zrozumieć ACT" to także cenna publikacja dla specjalistów, studentów, a także dla wszystkich "zainteresowanych tematem" pasjonatów. Żaden z potencjalnych, wyżej wymienionych czytelników, nie powinien czuć się po lekturze zawiedziony ;)

Dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu za egzemplarz recenzencki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz