niedziela, 30 września 2018

"Paradoks" - Charlie Fletcher


Tytuł: Paradoks (tytuł oryginału: The Paradox)
Cykl: Trylogia Nadzoru (tom 2)
Autor: Charlie Fletcher
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 12.09.2018r.
Liczba stron: 480


Na granicy tego, co nadprzyrodzone...

Trylogia Nadzoru - jakże zaskakujący to cykl! Trzymam w rękach drugi tom i z podziwu wyjść nie mogę :) Czemu? Przede wszystkim głównie przez konwencję (!) - wiktoriańska Anglia sprawdza się znakomicie jako tło tej opowieści. Opowieści o granicy między tym, co naturalne, a tym, co NADPRZYRODZONE... :) 

Wielka Brytania w okresie historycznym o którym mowa, to idealne tło opowieści o czymś, czego nie widać, a co jednak nieustannie zagraża, i przed czym trzeba chronić ludzkość. Nadzór - organizacja tajemnicza, nieustraszona, niegdyś liczna... Dziś słabnąca, ostatnia zasłona przed... no właśnie, przed czym? Przed tym, co nieznane zwykłym zjadaczom chleba, przed wszystkim co NADPRZYRODZONE... :) Usytuowanie tej opowieści w czasach największego chyba zainteresowania tym, co niezbadane przez naukę = strzał w dziesiątkę!

Nadzór, jako organizację, poznaliśmy w pierwszym tomie trylogii. W niniejszym tomie organizacja jako taka wcale nie ma się lepiej niż tak niedawno... Członków, w jakiejś rozsądnej, biorąc pod uwagę zagrożenie, liczbie - brak; starzy są zmęczeni, nowym brak wiedzy, wyszkolenia... a zagrożenie nie słabnie. W drugim tomie tej historii poznamy samo zagrożenie nieco lepiej. Jego istotę konkretnie. Poznamy też co nieco faktów z przeszłości Nadzoru - uprzedzam, będzie trochę szoku... Sprawy nie ułatwi tajemnica Czarnych Luster oraz sedno niebezpieczeństwa, którego - jak sugeruje już sam opis - sedno kryje się w miejscu, w którym utknęli Sharp i Sara.

Książka jest przefajna :) Trzeba lubić takie klimaty, ale jeśli już się je lubi... :) - to będzie po prostu FAJNIE w trakcie czytania. Bez dwóch zdań. Można się rzecz jasna czepiać - bo i czemu by nie, zawsze się znajdą głosy krytyczne - języka, wykonania na papierze, sprzężenia opowieści z tłem epoki, stanowiącym pewną konwencję, można szukać niedociągnięć... Tylko po co tak naprawdę? ;) Nie lepiej cieszyć się samą historią i docenić fakt umiejscowienia jej w bardzo ciekawej epoce? Myślę, że lepiej się po prostu NIE CZEPIAĆ ;)

Czekamy na tom nr 3 ;)

Polecam :) 

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz