niedziela, 11 listopada 2018

"Małe wielkie rzeczy" - Henry Fraser


Tytuł: Małe wielkie rzeczy (tytuł oryginału: The Little Big Things)
Autor: Henry Fraser
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 19.09.2018r.
Liczba stron: 176


"Każdy dzień to dobry dzień."

Jakże często zapominamy o tym, co mamy... Lub też w ogóle o tym nie myślimy. A wszystko może zmienić się w jednej chwili... Tak jak w przypadku Henry'ego Frasera, gdy jedno nurkowanie odebrało mu tak wiele... Cóż jednak pokazuje przykład tego młodego człowieka? Nie, nie jest to (tylko) ostrzeżenie przed młodzieńczą brawurą (zwłaszcza podczas skoków do wody i nurkowań). To piękna opowieść o tym, że każdy dzień ma swoją wartość - także po wydarzeniach nieodwracalnych. Można TO w dalszym ciągu w każdym nowym dniu znaleźć. Więc... poszukajmy i przeczytajmy.

W zasadzie... Hm, ciężko to przekazać komuś, kto tej książki jeszcze nie czytał... Bo można by sądzić, że to przede wszystkim opowieść z tragicznym, zmieniającym życie epizodem w tle, której sednem jest to, że medycyna nie czyni może cudów, ale moc rehabilitacji może zdziałać wiele. Cóż, tak, to po części opowieść także i o tym, jednak dużo (!) ważniejsze jest w tej książce to, co jest... proste. Proste w życiu każdego z nas. Właśnie o tym tak często nie pamiętamy, a przypomina nam o tym Henry Fraser. Bo tak naprawdę mało kto z nas dziękuje za każdy nowy dzień, w którym (i z którym) może zrobić WSZYSTKO: od wypicia filiżanki kawy patrząc przez okno począwszy, przez możliwość cieszenia się każdymi małymi, bzdurnymi wręcz zdawałoby się rzeczami, aż po szansę, że właśnie tego np. dnia wpadnie nam do głowy pomysł, który będzie rewolucją w naszym życiu - albo nawet da coś wielkiego wszystkim innym wokół. Myślimy o tym na co dzień? No właśnie.

"Bycie wdzięcznym polega na rozglądaniu się dookoła, otwieraniu oczu na wszystkie małe rzeczy, które uważamy za oczywiste." - tyle w temacie... 

Człowiek to fantastyczny twór pełen także sił... twórczych :) Mogący czerpać radość ze wszystkiego, kreować rzeczywistość... I możemy to robić każdego dnia, ZA DARMO, my to po prostu mamy... Dano nam to. Na starcie. "Małe wielkie rzeczy" przypominają o tym. Skutecznie. I nie chodzi wcale o siłę rażenia przekazu płynącego od kogoś, kto resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim, nie. Chodzi o zupełnie inną siłę rażenia, którą ten człowiek czerpie z własnej prostoty, z radości jaką czerpie z tego co mu dano. I co wykorzystuje pomimo własnych ograniczeń, zachowując przy tym pokorę, skromność i - choć los wiele mu odebrał - co daje od siebie także innym. Niezwykłe, prawda? 

Nie wiem, czy Was to przekona, naprawdę ciężko złapać co mam na myśli nie czytając tej książki... Ale zapewniam Was - sięgnięcie po tę książkę będzie Waszym bardzo dobrym pomysłem. Wiele się być może nauczycie, a być może wiele sobie uświadomicie i przypomnicie na temat tego, co jest naprawdę ważne i CO MACIE KAŻDEGO DNIA NA STARCIE. Warto sobie o tej wartości dodanej, którą ma każdy z nas od razu po otwarciu rano oczu, przypomnieć.

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz