sobota, 11 listopada 2017

"Virion. Wyrocznia" - Andrzej Ziemiański



Tytuł: Virion. Wyrocznia
Cykl: Imperium Achai (tom 1)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 11.10.2017r.
Liczba stron: 512


Spin-off wprost ze świata Achai... coś na co wszyscy miłośnicy polskiej fantastyki od dawna czekali!

Czekali - i się doczekali :) A wszystko wskazuje na to, że Ziemiański na "Virionie. Wyroczni" bynajmniej nie poprzestanie. Same świetne wiadomości, nieprawdaż? :)

Virion... szermierz natchniony, legendarna i kultowa wręcz postać z pierwszej trylogii Ziemiańskiego o Achai. W tamtych trzech tomach (od lat należących już do pewnego kanonu, a wręcz do klasyki polskiej fantastyki) o Virionie nie było może zbyt wiele powiedziane... Jednak było to wystarczająco dużo, żeby rozbudzić ciekawość i sprawić, by postać ta została zapamiętana przez czytelników. Teraz, po latach, Ziemiański rozwija wątek Viriona... i bardzo, bardzo dobrze się stało :)

Wraz z "Wyrocznią" wracamy więc do, że tak to ujmę, najstarszego czasowo uniwersum Achai, w którym największą potęgą jest Cesarstwo Luan, a Zakon budzi niewyobrażalny strach wszystkich śmiertelników. W tym właśnie momencie poznajemy Viriona - jeszcze nie szermierza natchnionego, lecz... syna bogacza, wychowującego się wśród niewolników i, jak na młodego panicza przystało, odbierającego staranne wykształcenie. I wcale nie jest tak dobry w mieczu... a prawdę mówiąc - jest w tym dość kiepski ;) ... Skutkiem intrygi traci wszystko co posiadał i trafia do więzienia oskarżony o morderstwo ojca i o zagrabienie jego majątku. Tuż przed tymi wydarzeniami odwiedza pewną wyrocznię, od której usłyszy dość enigmatyczne słowa na temat swojego przeznaczenia... Tym samym na kartach powieści zaczyna się naprawdę dobra zabawa - w stylu Ziemiańskiego tak bardzo, jak tylko to możliwe :)

Szczegółów fabuły nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć kilka słów na temat tego, jak wypadł powrót do uniwersum Achai... Jak więc wypadł? Cóż... nieźle :) Naprawdę nieźle... wierni fani nie będą zawiedzeni ;) Niemożliwym było jednak uniknąć pewnych powtórzeń, powieleń (zwłaszcza jeśli chodzi o emocje i realia dotyczące uniwersum), a do tego - cóż, to też nieuniknione - pojawiają się pytania i kwestie w rodzaju "odgrzewania kotletów" i sensowności takich przedsięwzięć... To mogą być - według mnie - jedyne zarzuty co do tej książki. Jak sam, osobiście, do tego podchodzę? Mam te zarzuty w poważaniu ;) Świetnie się bawiłem, a świat Achai jest jednym z moich ulubionych, więc historia Viriona (bynajmniej w tym tomie niezakończona!) to coś, na co czekałem :) Z radością powitam w (miejmy nadzieję niedalekiej) przyszłości kolejne części tej opowieści :)

Polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz