niedziela, 26 maja 2024

Cesarzowa Kości - Andrea Stewart


Cykl: Tonące Cesarstwo (tom 2)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 12.04.2024
Liczba stron: 632


Kości zostały rzucone.

Być może pamiętacie - i macie we wdzięcznej pamięci - zeszłoroczną "Córkę Kości" Andrei Stewart. Jeśli tak, to pewnie sięgnięcie (a może już sięgnęliście?) po jej kontynuację, "Cesarzową Kości". Ja na pewno nie będę Was od tego zamiaru odwodził :) Przeciwnie: będę tylko i wyłącznie Was do tego zachęcał :)


Jak można najkrócej podsumować drugi tom cyklu "Tonące Cesarstwo"? Na pewno jako bardzo dobrą kontynuację odsłony numer jeden, która na szczęście uniknęła "klątwy drugiego tomu". Wszelkie ewentualne obawy o poziom lektury są zbędne: Andrea Stewart nie tylko zachowała jakość, unikalność i wszystkie pozytywne przymioty cyklu, ale była także w stanie na tyle rozbudować całą opowieść (w tym zwłaszcza relacje głównych bohaterów), że można śmiało dyskutować nad tym, czy aby "Cesarzowa Kości" nie jest książką lepszą od swej poprzedniczki.


W cyklu mamy na ten moment trzy główne wątki - a więc trójkę najważniejszych bohaterów. Andrea Stewart przedstawia nam perspektywę każdego z nich, a każda jest różna od poprzednich i bardziej od pozostałych tajemnicza (zwłaszcza patrząc na wszystko z perspektywy Nisong!).
"Całe swoje życie poświęciłam, by zdobyć uznanie i miłość ojca. A jednak w chwili próby zrozumiałam, że bardziej chcę żyć, niż żeby mnie kochał. Jestem Lin. I jestem cesarzową."
"Gdy przybyłem na Cesarską, z krwawiącym sercem i gniewem toczącym duszę, chciałem tylko uwolnić ludzi od Festiwali Trybutu. Ona jednak już to zrobiła. Moje przekonania rozwiały się jak plewy na wietrze. Zostałem z niczym. Jestem Jovis. Przemytnik. Zdrajca. Gwardzista cesarzowej."
"Stworzyli mnie, porzucili, pragną śmierci mojej i mojego ludu. Z chęcią odwzajemnię to ostatnie. Będę patrzeć jak cesarstwo płonie. Jestem Nisong. Byłam cesarzową." 


Tak wiele tu wątków, tak wiele różnych kulturalnych i historycznych motywów oraz nawiązań do rzeczywistości (a także, tak swoją drogą, do innych literackich fikcji)! Trudno to w kilku słowach posklejać w jedną całość, ale spróbujmy. Warto zacząć od kontekstu, a tym jest niewątpliwie nawiązanie (częste w ostatnim czasie u fabrycznych autorów) do Dalekiego Wschodu - istniejące w powieści Cesarstwo Feniksa przypomina mi hybrydę Chin i Japonii; skojarzenia z Chinami mam z uwagi na podobieństwa rządzącej w książce dynastii Sukai do historycznego stylu prowadzenia rządów w Państwie Środka, a z Japonią przez wzgląd na to, że Cesarstwo Feniksa położone jest na wyspach (bardzo specyficznych tak na marginesie, bo wszystkie one po prostu sobie pływają po Bezkresnym Morzu i bynajmniej nie tkwią w miejscu jak przystało na porządne, grzeczne wyspy).


Cesarstwo Feniksa istnieje według oficjalnej wersji po to, by chronić ludność przed dawnym wrogiem, którym są Alanga. Sukai pokonali kiedyś zarówno ich, jak również ich magię, a obecnie uzasadniają konieczność istnienia cesarstwa możliwością przebudzenia się złowrogich sił. A JAK Sukai zamierzają to zrobić? Otóż za pomocą magii kości, która działa w ten sposób, że każdemu ośmioletniemu obywatelowi cesarstwa przeprowadza się małą trepanację czaszki, wydłubując dłutem fragment kości zza prawego ucha, a każdy taki odłamek ma zostać po nasączeniu go magią zużyty (tj, może on, lecz wcale nie musi być (z)użyty; wszystko zależy od tego, czy cesarz go akurat potrzebuje - jeśli nie, to leży on sobie w zamkniętej szufladzie jako znakomite narzędzie zastraszania i utrzymywania ludności w posłuchu) jako materiał napędzający magiczne konstrukty służące m.in. do walki...


Jak to często bywa (o czym uczy nas historia), Cesarstwo Feniksa pod pozorem ochrony swej ludności stworzyło coś na kształt systemu totalitarno-autorytarnego, gdzie całą władzę ma w rękach jednostka, a to w oczywisty sposób prowadzi do społecznych nierówności, niesprawiedliwości oraz do buntu. W powieści Stewart bunt podnoszą tzw. Bezkostni: sprzeciwiająca się instytucji cesarstwa organizacja dążąca do obalenia aktualnej władzy.


Na naszych oczach nowa cesarzowa, Lin, usiłuje przywrócić w tym wszystkim ludzką sprawiedliwość. Rezygnuje z Festiwali Trybutów, odchodzi od magii kości i odwiedza kolejne wyspy cesarstwa pragnąc raczej porozumieć się z ich mieszkańcami, aniżeli stawiając ich przed efektami dyktatu jednostki. Nie do końca poprawia to jednak sytuację - kolejne wyspy pogrążają się w oceanie...


Dodatkowo - jak już wspomniano - budzą się dawne artefakty złowrogich Alanga. Sytuacja rodzi mnóstwo wątpliwości także dlatego, że (równolegle) Lin i Jovis zyskują nowe moce. Czy to zasługa towarzyszących im Mephi'ego i Thrany? Kto to w końcu jest kim? Skąd grozi rzeczywiste, największe zagrożenie? I jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Nisong, pałająca rządzą zemsty dawna cesarzowa?


Stewart rozbudowuje zaczęte w pierwszym tomie wątki i znacząco je wzbogaca. Pozornie komplikuje to sprawę (i całą opowieść), a jednak zyskując nowe warstwy staje się ona tym bardziej interesująca. Walka o sprawiedliwość społeczną, konieczność obrony przed Alanga, dramatyczna niepewność względem tożsamości tychże Alanga, dodatkowy wątek w postaci rządzy zemsty ze strony dawnej cesarzowej - wszystko to wzajemnie się ze sobą na kartach powieści przenika i miesza, zwiększając dynamikę zdarzeń i całej narracji. Co ważne, nie ma w tym żadnego chaosu - książkę czyta się znakomicie!

"Córka Kości" i "Cesarzowa Kości" mają coś, co je zdecydowanie na tle innych książkowych premier wyróżnia: GŁĘBIĘ. I nie jest to tylko głębia pomysłu na kolejny fantastyczny świat i na sposób jego przedstawienia, lecz jest to głębia całościowej koncepcji autorki, dzięki której czytelnik czuje się rozerwany między tym, czy kibicować niekochanej córce, pozbawionemu ukochanej przemytnikowi, niewinnie uroczemu, magicznemu stworzeniu, czy walczącemu o kres cesarskiej tyranii ruchowi oporu; do wyboru, do koloru! Można jednak zrobić coś jeszcze lepszego i kibicować wszystkim tym wątkom naraz. Dzięki temu dowiemy się na koniec, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi - a zapewniam, że nikt, kto sięgnie po tę książkę, nie będzie w stanie uciec od żądzy poznania odpowiedzi na to najważniejsze ze wszystkich pytanie.

Fabryko - dziękuję!

#cesarzowakości #tonącecesarstwo #andreastewart #magiakości #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #fantastyka #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz