Tytuł: Achromatopsja
Cykl: Universum Metro 2033
Autor: Artur Chmielewski
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 15.03.2017r.
Liczba stron: 424
Społeczność po katastrofie i walka o przeżycie.
Zastanawiałem się z wielką ciekawością, jak wypadnie poboczna historia z Universum Metro 2033 przeniesiona na grunt warszawskiego metra... Miałem do tego niedawno okazję czytać podobną lekturę, "Dworzec Śródmieście" Bartka Biedrzyckiego, zatem moja ciekawość była podwójna... I muszę powiedzieć, że tak jak była podwójna przed lekturą, tak po lekturze została podwójnie zaspokojona, i to... z sukcesem! :) Mimo pewnych niedociągnięć i końcowego niedosytu, to jest po prostu świetna książka!
Tytułowa "Achromatopsja" to choroba siatkówki polegająca na zaburzeniu widzenia barw; bardzo adekwatny dobór schorzenia względem ludzi latami żyjącymi w mrokach metra, a jeszcze lepszy wybór na tytuł książki o tematyce post-apokaliptycznej. To był naprawdę celny strzał w doborze tytułu. A sama książka... przemawia do czytelnika. Plastycznością opisów, wciągającą fabułą, wykreowanym podziemnym światem wraz z jego mieszkańcami, podzielonymi na frakcje, jednak złączonymi wspólnymi zagrożeniami. Złączonymi do tego stopnia, że przygotowują wspólną ekspedycją na powierzchnię, ta bowiem może przynieść wszystkim ocalenie... Warszawa po katastrofie przedstawiona przez Chmielewskiego robi wrażenie... Nie sposób o tym nie wspomnieć, autor utrzymał bowiem właściwą serii Metro atmosferę grozy, mroku i ciągłego zagrożenia, za co każdy fan kocha tę serię. Na dokładkę mamy żywe, budzące sympatię postacie, które z miejsca zdobywają czytelnika. Całość według mnie funkcjonuje na papierze bardzo dobrze.
Jedyne, o co można mieć żal i po czym można czuć pewien niedosyt, to zakończenie. Nie będę go rzecz jasna zdradzał, jednak pozostawia ono rzeczywiście niedosyt... Można było według mnie tę historię zamknąć w nieco iny sposób. Jednak nie burzy to obrazu całości, który jest bardzo dobry. Co do porównań z inną niedawną premierą, czyli z "Dworcem Śródmieście"... to jednak dwie różne książki. Bardzo podobne tematycznie, jednak na tyle odmienne, że nie sposób porównać, a tym bardziej wskazać lepszą. "Achromatopsję" jednak zdecydowanie warto przeczytać! Żaden fan gatunku nie będzie czuł się zawiedziony.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz