poniedziałek, 4 grudnia 2017

"Mężczyzna, który gonił swój cień" - David Lagercrantz


Tytuł: Mężczyzna, który gonił swój cień (tytuł oryginału: Mannen som sökte sin skugga)
Cykl: Millennium (tom 5)
Autor: David Lagercrantz
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 07.09.2017r.
Liczba stron: 424


Kolejny tom "Millenium"... dzieło Larssona nie ma się wcale najgorzej :)

Nieodżałowanej pamięci Larsson pozostawił po sobie pewien fenomen w postaci pierwotnej trylogii "Millenium"; fenomen, wydawałoby się, zamknięty jako całość... lecz wciąż ze sporym potencjałem. Zwłaszcza co do postaci (!) Lagercrantz kontynuuje to dzieło i... nie jest wcale tak źle! 

"Mężczyzna, który gonił swój cień" to opowieść, głównie, o przeszłości Lisbeth Salander. Przeszłości, która być może nie zaskakuje, jednak... prowadzi do kolejnej, pełnej niebezpieczeństw i zagrożeń historii... ze sporą rolą w całości pewnego tatuażu w kształcie smoka ;) A jako, że w historię zaangażowany jest i Mikael Blomkvist, możemy być pewni sporej dawki emocji ;) 

Ok, zgoda... to już z całą pewnością nie jest pierwotna trylogia. Inny autor, inny styl pisania... to widać. Inaczej się to po prostu czyta. Jeśli coś chwilami razi, to takie trochę... spłycenie postaci. Tych pełnych charakteru przez duże "ch" postaci, które czytelnicy pokochali dzięki Larssonowi. Mam wrażenie, że Lagercrantz nie wykorzystuje w pełni ich potencjału... Lub nie potrafi do końca go wykorzystać (?), co może - kto wie? - wynikać właśnie z nieco odmiennego stylu pisania obydwóch autorów. W każdym razie... to wciąż fajne kryminały :) I nie są one stratą czasu - niniejsza część również.

Zawsze znajdą się zwolennicy i przeciwnicy "Millenium" w nowych odsłonach, pod banderą innego pisarza... Zamiast wieszać jednak na tym wszystkim psy, proponowałbym wyrobić sobie zdanie samemu - poprzez najzwyczajniejsze w świecie przeczytanie tego samemu. Będzie bolało? Nie sądzę... Dla mnie nowe części są ok... To już nie to samo, to prawda, ale... wciąż jest dobrze. W inny może sposób... ale wciąż ok :)

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz