czwartek, 14 lutego 2019

Chorągiew Michała Archanioła - Adam Przechrzta


Tytuł: Chorągiew Michała Archanioła
Cykl: Depozytariusz Chorągwi Archanioła (tom 1)
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 18.01.2019r.
Liczba stron: 384


Alchemia i jednostki specjalne.

Siły specjalne, nauka, alchemia, całość zahaczająca o magię... Zaskakujące połączenie, a wszystko w jednej książce. Adam Przechrzta pokazuje na co go fabularnie stać, choć można z drugiej strony psioczyć na to, że akcja i wątki to całość sklecona w sposób, który rodzi wrażenie, że poszczególne elementy tej całości ni w ząb do siebie nie pasują... Czy rzeczywiście?

Okładka, opis i sama z siebie narzucająca się na myśl konwencja kazały by od samego początku zakładać, że będzie to jakaś krwawa jatka, a bohaterowie będą strzelać, zabijać i ogólnie rzecz biorąc walczyć niczym herosi w oparach krwi i wśród woni prochu. No nie do końca tak jest. Główny bohater, Janusz Korpacki, to naukowiec pracujący na uczelni. Mamy więc pewne zaskoczenie i jednocześnie - już na wstępie - pewien odchył od konwencji, którą można by zakładać. Jednak nie tylko nauka i praca naukowa będą wiodły w tej książce prym. Wprost przeciwnie.

Start akcji = śmierć pewnego studenta. Korpacki zostaje poniekąd wmieszany w dochodzenie dotyczące przyczyn zgonu, w tle zaś przewija się Specnaz i akcje specjalne. Potem jest tylko ciekawiej i coraz bardziej zawile, do powyższych elementów dochodzą bowiem alchemia, magia i artefakty wielkiej mocy, a wśród nich tytułowa Chorągiew Michała Archanioła, którą bardzo pozyskać chce pewna jednostka sił specjalnych... Spory rozrzut wątków ;) Jeden wielki chaos fabularny? Trochę tak... ale i trochę nie.

Książka jest z całą pewnością zaskakująca. Trochę w niej faktycznie chaosu, jednak Adam Przechrzta dość dobrze wybrnął z labiryntu wątków, który sam stworzył. Nie zmienia to jednak faktu, że publika różnie ocenia tę lekturę - i nic w tym dziwnego... Całość bowiem, nawet jak na fantastykę, trzyma się w kupie w trochę niezbyt przekonujący sposób... Fani autora z pewnością za wadę tego nie uznają - wszak to właśnie fantastyka, zatem wszelkie chwyty dozwolone... No ale czytać tej książki z pełnym przekonaniem troszeczkę nie sposób... Zwłaszcza jeśli się fanem nie jest. Plus niezaprzeczalny to fakt, że czyta się niezwykle szybko ;)

Książka do polecenia, czy wręcz przeciwnie? Po chwili namysłu... tak, do polecenia ;) To pierwszy tom pewnej większej całości, rokujące na przyszłość elementy jak najbardziej tutaj znajdziemy, zatem - choć o kręcenie nosem nie można mieć do czyniących to pretensji - warto dać szansę kolejnym tomom.

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.



2 komentarze:

  1. Średnia w porównaniu do poprzednich . Uczucie filmu akcji klasy c przez cała książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele w tym stwierdzeniu, niestety, racji... Z tego właśnie względu pisałem, ze całość fabuły trzyma się tutaj w kupie w nieco nieprzekonujący sposób.

      Usuń