niedziela, 13 maja 2018

"Życia na maksa. Autobiografia" - Jenson Button


Tytuł: Życie na maksa. Autobiografia (tytuł oryginału: Life to the Limit. My autobiography.)
Autor: Jenson Button
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 04.04.2018r.
Liczba stron: 456


Ryk silnika i pędzący po torze bolid...

Bardzo ciekawa autobiografia wprost ze świata Formuły 1. Button, zanim skończył karierę, był uznawany kolejno za wielką nadzieję, za "niespełnionego kierowcę", zmagał się z presją zdobycia pierwszego po latach tytułu mistrza świata dla Wielkiej Brytanii, w końcu wspomnianym mistrzem został, na koniec zaś zmagał się z medialną nagonką walcząc o powrót na szczyt, by w końcu zakończyć karierę... Nie zrobił może tego tak jak pragnął, będąc na absolutnym szczycie, jednak swoje zrobił i wiele dokonał w czasie lat spędzonych na torze. Jedno jest pewne: był jedną z ciekawszych postaci w padoku F1.

Wielu zarzucało Buttonowi w czasie jego kariery, że wcale nie był tak dobrym kierowcą. Że zbyt wiele w jego sukcesach zależało nie tyle od niego samego i jego umiejętności, co od prowadzonego przez niego bolidu. Cóż... Geniuszem kierownicy według mnie nie był, jednak bolid bez kierowcy nie wygra sam mistrzostwa świata, więc prawda leży zapewne gdzieś pośrodku. Książka ta z pewnością nie jest do końca obiektywna, napisana jest bowiem przez samego Buttona, lecz to nie znaczy, że można ją wyrzucić do kosza. Przeciwnie. Dla fanów F1 to będzie bardzo fajna lektura :) Spojrzenie na padok oczami kierowcy będącego jego częścią przez kilkanaście lat musi być ciekawe. I zapewniam - jest.

Szkoda, że kierowcy pokroju Buttona skończyli już kariery. Dziś F1 wciąż, jak zawsze zresztą, ma swoje gwiazdy, wydaje mi się jednak, że to już nie to samo co kiedyś... Nie te osobowości, nie te emocje. Może się mylę, bo jakby na to nie patrzeć iskierka zainteresowania F1 łączy się u mnie nierozerwalnie z kierowcami, którzy w znakomitej większości już nie jeżdżą, i stąd ten wniosek? Być może... Tak czy inaczej, biografię Buttona przeczytałem z przyjemnością :)

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz