niedziela, 1 marca 2020

Planeta - Michael Mammay


Tytuł: Planeta (tytuł oryginału: Planetside)
Cykl: Planetside (tom 1)
Autor: Michael Mammay
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 04.10.2019r.
Liczba stron: 424


Kosmiczne śledztwo.

Whiskey, cięta riposta, intelekt i olbrzymie doświadczenie. Tak w skrócie można przedstawić Carla Butlera, emerytowanego pułkownika, który z dość ciepłej posadki jaką jest fucha wykładowcy zostaje ściągnięty przez starego znajomego w celu poprowadzenia pewnego śledztwa. Rzecz dotyczy zaginięcia członka prominentnej rodziny, akcja zaś rozgrywa się na stacji kosmicznej orbitującej wokół planety Kappa Trzy. Czy Butlerowi uda się rozwiązać zagadkę i rozszyfrować tyleż misterną co mylącą sieć kłamstw, jakimi omotana jest ta sprawa?

Michael Mammay, muszę się tutaj przyznać bez bicia, nie mówił mi do tej pory jako autor absolutnie nic... Duże niedopatrzenie, oj duże! Ale ten błąd już nadrobiony - i nigdy więcej nie zamierzam go powtarzać. Na tego autora wypada od teraz zwrócić uwagę, albowiem "Planeta" to tyleż świetne co zaskakujące i tchnące powiewem świeżości połączenie kryminału i science-fiction, które jest w stanie przyjemnie orzeźwić czytelnika zaprezentowaną treścią. Ani jedno (science-fiction), ani drugie (kryminał) nie jest tutaj może - brane z osobna - przedstawione w jakiś odkrywczy sposób, ale połączone RAZEM! - no, to już robi RÓŻNICĘ :) Oczywiście na plus!

Jak mogliście się już wstępnie zorientować realia tej opowieści to futurystyczna przyszłość, w której ludzkość kolonizuje inne planety i światy, tocząc przy tym galaktyczne wojny. Areną takiego właśnie konfliktu jest planeta Kappa Trzy. Na orbitującą wokół planety stację kosmiczną zostaje przewieziony transportem medycznym niejaki porucznik Mallot, ranny uczestnik działań zbrojnych, który niedługo po przewiezieniu na stację... znika. Dziwne jest to już samo w sobie, sprawa jest jednak o tyle skomplikowana (i delikatna), że Mallot to członek wpływowej rodziny, która nie tylko chciałaby go odnaleźć, ale także zachować w miarę możliwości dyskrecję w całej sprawie. Wobec takiego obrotu zdarzeń wybór osoby mającej prowadzić poszukiwania pada na Carla Butlera - emerytowanego pułkownika, obecnie wykładowcę, który z uwagi na bogate doświadczenie oraz nietuzinkowe zdolności (zwłaszcza intelektualne) ma w teorii spore szanse na doprowadzenie sprawy do szczęśliwego finału...

Niby wszystko się zgadza, ale od samego początku nic w tej historii nie idzie tak, jak powinno. Butler napotyka na trudności niemal na każdym kroku. Mają miejsce przemilczenia, utrudnianie śledztwa, totalny brak współpracy ze strony tych, którzy pomóc mogą... Krótko mówiąc: coś tu śmierdzi. A ujmując rzecz nieco ładniej: pachnie to jakąś grubszą aferą... Czy Butler wpadnie na jej trop? Czy będzie to tylko jeden, właściwy trop, czy też wątków trafi się w tej sprawie więcej? I co właściwie odkryje Butler - o ile ktoś nie pokrzyżuje mu szyków?

Historia opisana na kartach tej książki jest zaskakująco dobra. Niby nic wielkiego - ot, kryminalna sprawa do rozwiązania. Jednak umiejscowienie takiej właśnie kryminalnej sprawy na stacji kosmicznej oraz na planecie w obcym układzie słonecznym robi różnicę :) Science-fiction i generalnie fantastyka rzadko mają po drodze z kryminałem. Czasem i owszem, ale z reguły wątki kryminalne odgrywają w takich połączeniach rolę drugoplanową (a przynajmniej ja mam takie właśnie doświadczenia czytelnicze). Tutaj jest zgoła inaczej: to kryminał gra pierwsze skrzypce. I jest to szalenie ciekawe rozwiązanie, okazuje się bowiem, że science-fiction (w zamyśle zepchnięta nieco do roli fabularnego tła) i tak się broni, a kryminał w takiej konwencji po prostu jako gatunek literacki odżywa! Ciekawe i nieoczekiwane spostrzeżenie :) Warte zapamiętania.

Główny bohater także przekonuje. Facet nie jest supermenem, ale ma jaja. A do tego łeb na karku i sporo oleju w głowie. Lubi też ten olej wspomagać przy pomocy whiskey, ale to tylko budzi względem gościa jeszcze większą sympatię ;) Tym większą, im więcej ciętych ripost padnie z jego ust :)

"Planeta" to książka jak najbardziej do polecenia. I to zarówno fanom fantastyki, jak i kryminalnych opowieści. Niech Was nie zwiedzie pozorna sprzeczność jednego i drugiego - to połączenie w wykonaniu Mammaya sprawdza się naprawdę dobrze.

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.


#planeta #planetside #michaelmammay #fabrykasłów #fantastyka #kryminał #carlbutler





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz