sobota, 16 stycznia 2021

Achaja (tom 1) - Andrzej Ziemiański


Tytuł: Achaja
Cykl: Achaja (tom 1)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 27.11.2020
Liczba stron: 560


Powrót księżniczki!

„Achaja” to jeden z flagowych klasyków polskiej fantastyki i aż serce się w piersi raduje i śpiewa, gdy w ręce wpada tak piękne wydanie tej historii, dzięki któremu można to wszystko przeżyć jeszcze raz! Księżniczka, która stała się niewolnicą, następnie prostytutką, a na końcu obrończynią księcia Troy (w tym tomie będzie tylko tyle wcieleń Achai, ale to nie koniec - ciąg dalszy nastąpi!) powraca :) :) :)

O czym jest „Achaja”? Tytuł sugeruje, że o wspomnianej już księżniczce, którą los nie tylko srodze doświadczył, ale także skierował jej kroki w rejony, w które z własnej woli nigdy by ich nie zwróciła. Tak naprawdę jednak jest to opowieść o trzech głównych wątkach, a wątek samej Achai to tylko jeden z nich. Drugi wątek powieści to historia Zaana i Siriusa, czyli dwójki oszustów, z których Zaan to zapijaczony, prowincjonalny skryba świątynny, który pragnie coś w życiu osiągnąć i zostawić po sobie jakiś ślad, Sirius zaś to były galernik, który podszywa się pod syna wielkiego księcia Oriona z Troy i tym sposobem staje się arystokratą, co z kolei umożliwia Zaanowi (pełniącemu rolę prawej ręki „księcia”) realizację jego planów. Trzeci wątek to opowieść o czarowniku zwącym się Meredith, któremu jedno z bóstw nakazuje rzucenie wyzwania potężnemu Zakonowi; Meredith ponosi klęskę i zostaje uwięziony, objawia mu się jednak niejaki Wirus – byt podobny bogom, który jednak jest w istocie tylko rzeczą, tworem złego boga Sepha. Wirus wyjawia Meredithowi prawdę na temat natury nieskończonej liczby światów oraz istot je zamieszkujących, wśród których świat czarownika odegra kiedyś kluczową rolę w walce z Ziemcami – potworami stworzonymi przez Sepha, których celem jest zniszczenie istniejącego porządku rzeczy i unicestwienie ludzi stworzonych na podobieństwo bogów. Wirus umożliwia Meredithowi ucieczkę z więzienia, jednak na jej skutek czarownik jest ciągle w stanie życia i „nie-życia” jednocześnie – staje się de facto demonem… A na dokładkę roznosicielem śmiertelnych chorób zakaźnych (ot, chochlik Wirusa :) ).


Brzmi to wszystko trochę skomplikowanie (zwłaszcza wątek Mereditha) i z pozoru nijak się to ze sobą nie łączy, ale spokojnie – połączy się, to Wam obiecuję :) Każdy z trzech głównych członów fabuły jest diabelnie wciągający i nawet jeśli z pozoru nie widzicie tu sensu lub powiązań, to zapewniam Was, że Andrzej Ziemiański stopniowo połączy to wszystko w jedną całość, która będzie mieszanką iście wybuchową! Czytałem „Achaję” po raz pierwszy sporo lat temu, ale wypieki na twarzy są dziś wciąż takie same jak kiedyś :)

Pierwszy tom to w sumie tylko zawiązanie głównych wątków, przedstawienie bohaterów i pchnięcie ich na przeznaczone im koleje (a czasem koleiny) losu. Achaja, córka wielkiego księcia Archentara z Troy, zostaje na skutek intrygi macochy usunięta z dworu, wcielona do wojska i wpada w niewolę w trakcie potyczki wojsk Troy z armią Luan. Staje się niewolnicą i skierowana zostaje do morderczej pracy w kamieniołomach. Tam poznaje Hekkego i Krótkiego – pierwszy jest szermierzem natchnionym, który uczy ją walki, a drugi to były luański magik, który uczy ją oszustw, sztuczek i woli przetrwania. Achaja po kilku latach niewoli decyduje się na ucieczkę i trafia do stolicy Luan – Syrinx. Tam jednak prędzej czy później zostanie schwytana, musi więc uciekać. Tym sposobem zostaje prostytutką, którą na całe życie oszpeci kurewski tatuaż na twarzy, a jako kobieta lekkich obyczajów dołącza do poselstwa Troy… z Zaanem i Siriusem na czele :)


Zaan i Sirius prowadzą na prowincjonalnych drogach zbójecki, oszukańczy proceder, jednak po jakimś czasie realizują wymyślone przez Zaana szachrajstwo stulecia i trafiają na dwór wielkiego księcia Oriona, gdzie Sirius podszywa się pod książęcego syna… O dziwo intryga się udaje, jednakże pojawienie się żywego Siriusa narusza kruchą równowagę polityczną Królestwa Troy… W zasadzie wszyscy chcą się chłopaka pozbyć… Z Zakonem na czele (!). Dochodzi nawet do tego, że po serii nieudanych zamachów Zakon przysyła do stolicy Troy zarażonych śmiertelną chorobą rycerzy, którzy wywołują w mieście epidemię… Zaanowi jednak udaje się dzięki logice pokonać zarazę. Staje się jednak jasne, że wrogowie Siriusowi nie popuszczą, a więc… trzeba się ich pozbyć. Jak? Wywołując wojnę z Luan i dokonując w Troy zamachu stanu :) Potrzeba do tego jednak sojuszników i góry złota, w związku z czym Zaan (z pomocą lichwiarza Zyriona i oszusta Miki) buduje za sprawą tzw. Biura Handlowego finansowe imperium, które sfinansuje zamach stanu i wojnę. Sojusznicy poza królestwem także są jednak potrzebni, więc Zaan i Sirius wyruszają z poselstwem do królestwa Arkach, które leży po drugiej stronie Luan; muszą przejechać przez Syrinx, gdzie dołącza do nich Achaja :) …


Wątek Mereditha jest najbardziej skomplikowany ze wszystkich, ale w gruncie rzeczy jest on kluczowy dla zrozumienia nie tylko trylogii o Achai, ale także całego tego uniwersum, którego inne odsłony mieliśmy okazję ujrzeć w ostatnich latach na kartach „Pomnika Cesarzowej Achai” i „Viriona”. Sens tego uniwersum zawiera się w tym, że wśród nieskończonej liczby światów ten Achai, Siriusa, Zaana i Mereditha jest światem kluczowym, to jego bowiem mieszkańcy zmierzą się kiedyś w morderczej walce z Ziemcami, których celem jest podbicie i zatrucie wszystkich ras i wszystkich światów. Dzięki wątkowi Mereditha krok po kroku zagłębiamy się w pełen rozmachu, fabularny zamysł Andrzeja Ziemiańskiego, który z biegiem lat rozrósł się nie tylko do trzytomowej „Achai”, ale także do pięciotomowego „Pomnika…” oraz do czterotomowego „Viriona” (a kontynuacja tetralogii o Virionie już niebawem się ukaże, a więc to jeszcze nie koniec!).


Reasumując: w przypadku „Achai” mamy do czynienia z niezwykle budującym powiewem świeżości w świecie polskiej fantastyki. To w zasadzie moja pierwsza książka z tego nurtu autorstwa Ziemiańskiego i jakiegokolwiek innego polskiego autora. Po wszystkim byłem szalenie miło zaskoczony. Znakiem firmowym autora jest znakomita znajomość militariów, cięty, ostry humor, akcja pędząca w niedającym się przewidzieć kierunku oraz rozbrajająca satyra na ludzką głupotę i zacofanie. Cudownie się bawiłem! I z wielką ochotą sięgnę po kolejny tom :)

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#Achaja #AndrzejZiemiański #tom1 #Troy #Luan #Sirius #Zaan #Meredith 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz