czwartek, 28 stycznia 2021

Virion. Tom 1. Zamek - Andrzej Ziemiański


Tytuł: Virion. Tom 1. Zamek
Cykl: Szermierz Natchniony (tom 1)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 27.01.2021
Liczba stron: 506


Powrót Zakapiora.

Zakończenie historii Viriona na niedawnej tetralogii („Wyrocznia”, „Obława”, „Adept”, „Szermierz”) byłoby ze strony Andrzeja Ziemiańskiego nieomal zbrodnią dokonaną na umysłach czytelników :) Historia Viriona wręcz domagała się ciągu dalszego i oto się go doczekaliśmy! :) „Zamek” to pierwszy tom nowego cyklu „Szermierz Natchniony”, a jego główny bohater, nasz ulubiony zakapior, były skazaniec, mąż upiorzycy i szermierz natchniony, wkracza niniejszym na kolejną ścieżkę życia, wiodącą go ku temu, czym (i kim) stał się później. Innymi słowy Virion wkracza w nowym cyklu na drogę do stania się taką postacią, jaką poznaliśmy w jego osobie w cyklu „Achaja” – Virion wkracza na drogę do stania się żywą legendą :)


Virion z nowego cyklu to wciąż zbir, ale zbir szanowany i poważany. Ludzie go podziwiają lub się go boją (zależnie kto się wypowiada), jednak pewne jest jedno: jest sławny, a jego opinia sprawia, że nikt wobec jego osoby nie pozostaje obojętny. Sam Virion to już pewny siebie, dojrzały mężczyzna, którego spojrzenie na życie i na świat stwardniało i w pewien właściwy dojrzałości sposób już się ukształtowało. Nie bez znaczenia dla postawy życiowej Viriona jest także jego prywatna upiorzyca, Niki – małżonka spodziewa się dziecka (!), co także odbija się na postrzeganiu świata przez naszego bohatera.


Szermierz natchniony generalnie nie ma parcia na szukanie kłopotów, te jednak jakby same go znajdują. Tak stanie się i tym razem, a wszystko za sprawą jego dawnej znajomej, z którą Virion miał już do czynienia. Mowa o ścigającej go niegdyś prokurator Taidzie, która obecnie jest ważną personą na tzw. Zamku – siedzibie jednej z najważniejszych i obdarzonych olbrzymią władzą służb, na których istnieniu i sprawnym funkcjonowaniu opiera się cała egzystencja Cesarstwa Luan. Dlaczego drogi Viriona i Taidy znów się skrzyżują? Stanie się tak dlatego, że Zamek został zinfiltrowany przez wrogów (!). Wrogowie ci nie są jeszcze imiennie potwierdzeni i wskazani, jednak pewne jest jedno: dobrze to oni cesarstwu nie życzą. Życzą oni Luan wręcz bardzo źle. Pani prokurator będzie potrzebować pomocnej dłoni kogoś z zewnątrz – najlepiej by zaś było, gdyby ta dłoń uzbrojona była w miecz i wiedziała, co się z tym mieczem robi.


Zinfiltrowanie Zamku skutkuje aktami terroru i zamachami tak na zwykłych Luańczyków (zamachowcy publicznie podpalają w tłumie oliwę, co doprowadza do śmierci mnóstwa niewinnych ludzi i do skierowania gniewu pospólstwa na władzę, która ich nie obroniła), jak również na cesarskie służby (w tym na siedzibę Zamku, którą w pewnym momencie spróbowano zaatakować poprzez próbę zalania wodą z uszkodzonych olbrzymich zbiorników retencyjnych).


Taida wspólnie ze swym nie budzącym na gruncie lojalności zastrzeżeń podwładnym (Kody; szeregowy pionek w hierarchii Zamku, ale też ktoś, kto na pewno nie zdradził) potrzebuje, jak już wspomniano, pomocy. Pewnych rąk dzierżących miecz, które nie zadrżą gdy wskaże im się cel do likwidacji.


Sam Virion może jednak Taidzie nie wystarczyć… Potrzebna będzie większa grupa do specjalnych poruczeń. W taki oto sposób Andrzej Ziemiański tworzy na kartach powieści istny team marzeń, który śmiało można nazwać „Avengersami Ziemiańskiego”! :) W grupie tej znajdzie się bowiem nie tylko żona Viriona (świetny i skuteczny w walce, nawet mimo ciąży, zwiadowca), ale także nasi dawni znajomi z kart „Achai”, którzy także przeszli do legendy tego uniwersum. Kto to taki? Hekke i Nolaan, kolejnych dwóch szermierzy natchnionych we własnych osobach! :) Całość uzupełni pewna znakomita nożowniczka oraz stary, budzący grozę żołnierz (mistrz w swoim fachu – jeśli ktoś jednym cięciem miecza jest w stanie przepołowić człowieka, to zdecydowanie powinien znaleźć się w tej grupie). Czy takiemu teamowi ktoś będzie w stanie się w ogóle oprzeć? :)


Oj, znajdą się tacy… a przynajmniej będą próbować. Skryci w cieniu wrogowie cesarstwa są naprawdę sprytni, dobrzy w tym co robią i przerażająco władni uczynić z życia innych piekło. Virion i jego grupa stoczą niejedną walkę, która będzie z pozoru nie do wygrania. Jednak co jak co, ale takie beznadziejne z poziomu stosunku sił starcia, to właśnie specjalność szermierzy natchnionych :)


Różowo jednak w toku rozwoju wydarzeń nie będzie, a starcia i problemy do rozwiązania to nie będzie dla bohaterów „Zamku” bynajmniej żaden spacerek. Wszyscy będą się musieli nieźle napocić żeby w ogóle przeżyć… „Zamek” to mroczna, pełna krwi historia, a ton tej opowieści jest w swej istocie ponury i przepełniony czającą się w cieniu ciągłą groźbą. To nie zabawa, to walka o życie – to prawda, że książka pełna jest świetnej akcji, znakomitych opisów starć i ciętego humoru w stylu Andrzeja Ziemiańskiego, ale to w dalszym ciągu to, o czym napisałem: nieprzerwana walka o życie. „Zamek” jest także zapowiedzią dużo większych w swej doniosłości wydarzeń, które nadejdą w kolejnych tomach. Nie wiem jak Wy, ale ja będę na nie czekał bardzo niecierpliwie!


Na koniec jeszcze jeden malutki spoiler ;) … Czytaliście poprzedni akapit i to, co pisałem o czyhającej w cieniu ciągłej groźbie? Pamiętacie przy tym może wspomnianą retrospektywnie w „Achai” krwawą rozprawę Viriona z Legionem Moy? Wiele wskazuje na to, że WŁAŚNIE O TYM WKRÓTCE PRZECZYTAMY :) :) :) :) (!!!!!).

Wybaczcie spoilery – musiałem! ;)

Gorąco polecam!


Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#Virion #SzermierzNatchniony #Zamek #Nolaan #Hekke #Luan








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz