piątek, 9 sierpnia 2019

Gambit Wielopolskiego - Adam Przechrzta


Tytuł: Gambit Wielopolskiego
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 14.08.2019r.
Liczba stron: 368


PRZEDPREMIEROWO

Co by było gdyby.

Niniejsza recenzja nie będzie zapewne odkrywcza - na sto procent wielu z Was tę książkę zna lub chociaż kojarzy ;) Niemniej jednak doczekaliśmy się wreszcie wznowienia: będzie ono dostępne już 14 sierpnia :) A zatem czas (przedpremierowo, miałem bowiem wielką przyjemność dostać w swoje ręce wznowienie już teraz - dzięki wielkie Fabryka Słów!) popełnić na temat "Gambitu..." słów kilka :)

Wizja Adama Przechrzty ma głębię - i to ogromną! Wszystko zaś sprowadza się do pomysłu prostego i swej teoretycznej prostocie fantastycznego: Wielopolski dopiął swego i powstanie styczniowe nie wybuchło, skutkiem czego carska Rosja przetrwała, nie było dwóch wojen światowych (!), Lenina, Stalina, koszmaru komunizmu i żelaznej kurtyny, a Polska - choć w granicach Imperium Rosyjskiego, bynajmniej nie niepodległa - nie straciła kwiatu narodu i najbardziej wartościowych, wybitnych jednostek (że o dobrach materialnych i o zabytkach narodowej kultury nie wspomnę). Brzmi ekscytująco? Jak najbardziej :) I wcale nie jest w tej wizji z naszą ojczyzną i narodem tak źle; żyjemy z Rosjanami w zgodzie (przeważnie) i wiele jako nacja znaczymy w całym Imperium... Czy to dla Polski i dla Polaków takie złe?... O tym później ;) Teoretyczne wizje leżące u podwalin książki to bowiem tylko początek dobrej zabawy :)

Mamy XXII wiek. Imperium Rosyjskie nie doznawszy traumy komunizmu wciąż jest mocarstwem światowej rangi, a o rangę tę walczy z komunistycznymi Chinami i z Eurolandem (alternatywna historycznie wersja czegoś na kształt Unii Europejskiej). Jako ostoja racjonalizmu i cywilizacji (!) carska Rosja nie raz i nie dwa stawia czoło zgniłemu moralnie Eurolandowi i barbarzyńskim, momentami zezwierzęconym w swym okrucieństwie Chinom. Koncepcja, nie powiem, ciekawa! Cały dobrobyt świata kreowany jest w tej wizji przez superkomputer potrafiący analizować przyszłość - analizy te determinują ruchy osób decyzyjnych, wszystko zaś rzecz jasna w trosce o dobro ogółu. Czasem jednak pojawiają się jednostki mogące złamać schemat i zmienić przyszłość - zwą się one jokerami...

Takim jokerem jest Różycki - polski patriota, członek terrorystyczno-niepodległościowej polskiej organizacji mającej za cel odzyskanie przez Polskę niepodległości. Kolejny główny bohater książki, sztabskapitan Czachowski, ma za zadanie "nawrócić" Różyckiego na właściwą drogę... W końcu przyszłość jest znana, wystarczy tylko pokazać jej jasne barwy Różyckiemu - czyż nie? Czachowski ma w teorii wszelkie dane służące ku przekonaniu Różyckiego do jedynie słusznych racji, albowiem sam był kiedyś wywrotowcem i terrorystą. Ba!, to on zakładał polskie wywrotowe organizacje :) Nie powinno być zatem problemu, jednak sprawy się komplikują - na scenę zdarzeń wkraczają bowiem chińscy barbarzyńcy; nie tylko Czachowski chce przejąć jokera mogącego zmienić przyszłość...

W tym miejscu książka przechodzi od historycznego fantasy do militarnego sience-fiction pomieszanego z cyberpunkiem. I muszę z uznaniem przyznać, że mieszanka ta prezentuje się na papierze nadspodziewanie dobrze :) Gra i piszczy można powiedzieć ;) Akcji na kolejnych stronach jest mnóstwo, kilka zwrotów akcji też się pojawi. Nie będą one może jakoś bardzo zaskakujące, a samo zakończenie będzie od pewnego momentu przewidywalne, niemniej jednak książce wcale to nie szkodzi - czyta się ją niemalże jednym tchem.

Wydaje mi się, że największą siłą "Gambitu..." jest zaprezentowana przez Przechrztę fikcja historyczna. Militarne fantasy też robi w tej książce dobrą robotę (sceny batalistyczne stoją na naprawdę wysokim poziomie, zarówno jeśli chodzi o akcję jak i o same opisy), jednak to alternatywna wersja historycznych wydarzeń najbardziej zwraca uwagę i najbardziej fascynuje. Jest tak chyba dlatego, że autor jest de facto historykiem, co dało mu świetne przygotowanie do skonstruowania całej tej fikcji w sposób logiczny i wiarygodny. To jest bez wątpienia największy plus "Gambitu...".

Dla sarkających na opisywaną alternatywną rzeczywistość, w której Polska jest zależna od rosyjskiego imperium i nawet obok niepodległości nie stała... Pamiętajcie: to tylko literacka fikcja ;) Niemniej jednak jest to fikcja prowokująca do przemyśleń. Nie podlega w żaden sposób dyskusji, że Polska poniosła ogromne straty materialne i ludnościowe w czasie dwóch wojen światowych, a okres PRL uwstecznił nasz kraj na wielu płaszczyznach. Czy wizja, w której owych wojen i komunizmu NIE MA, a ceną za to jest brak niepodległości... czy to zła perspektywa? Zwłaszcza jeśli Polacy są ważnym ogniwem w Imperium Rosyjskim i szalenie wiele znaczą dla szeroko pojmowanej rosyjskiej potęgi, z której czerpią stosowne korzyści? Warte to wszystko dogłębnego przemyślenia. Także pod kątem naszej narodowej, romantycznej natury, przez którą w dużej mierze ponieśliśmy jako naród i kraj straty zarówno w XIX jak i w XX wieku... I nie ma się co obrażać za podważanie narodowych mitów o heroizmie i poświęceniu w imię ukochanej Ojczyzny - gdyby te mity odstawiono czasem w kąt, to wielu naszych narodowych katastrof można by uniknąć... 

To tylko materiał do przemyśleń, proszę zatem o nie mieszanie mnie w tym miejscu z błotem ;) Historia powinna być nauką - nie dogmatem. Dlatego warto o niej rozmawiać i ją analizować zamiast bezkrytycznie ją gloryfikować. Adam Przechrzta to właśnie robi w "Gambicie.." - chwała mu za to. Wielkie brawa poniekąd przy okazji ;)

Gorąco polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz