środa, 22 czerwca 2022

Żeglarze i Jeźdźcy - Feliks W. Kres


Tytuł: Żeglarze i Jeźdźcy
Seria: Księga Całości (tom 8)
Autor: Feliks W. Kres
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 03.06.2022
Liczba stron: 440
 

Wyznania Kresoholika: odcinek 8-my!

Pod niebem Szereru wiele się dzieje. I to nawet jeśli pozornie nie jest to nic ważnego. Jednak każdy element układanki Feliksa W. Kresa ma swój (i to dogłębnie przemyślany!) sens. Każda istota ma tutaj swoje miejsce. Swoje przeznaczenie, cele, marzenia... Swoje żale i pragnienia. Wszystkie one składają się na ciąg opowieści, których możemy posłuchać przy ogniskach tej krainy. Ile z tego wszystkiego jest prawdą, a ile kłamstwem? Ile jest w tym wszystkim legendy, a ile brutalnej rzeczywistości, będącej świadectwem prawdziwych wydarzeń? Niewielu jest to w stanie stwierdzić i zawyrokować o tym w sposób jednoznaczny. Pewne jest jedno - każda z tych opowieści, tak jak każdy człowiek (i tak jak każdy kot!) ma swoje miejsce pod niebem Szereru. Przed Państwem "Żeglarze i jeźdźcy" - ósmy już tom "Księgi Całości"!


Wierni fani Kresa czekali na ten tom z wielką ciekawością i niecierpliwością. I mogę zapewnić: WARTO BYŁO! Lata czekania opłaciły się i z satysfakcją mogę powiedzieć, że Kres nie tylko znakomicie nawiązuje w "Żeglarzach..." do tego, co już w ramach "Księgi Całości" stworzył, ale także świetnie to rozwija i pokazuje nam w sposób, którego otwarcie być może się nie spodziewaliśmy, ale jednak sposób ten jest logiczną konsekwencją tego, jak Kres buduje cały cykl. Naprawdę WARTO BYŁO CZEKAĆ NA TEN TOM! 


Na tle znanych nam już odsłon "Księgi Całości" i dotychczas wydanych części 1-7 "Żeglarzy i jeźdźców" wyróżnia przede wszystkim jedna rzecz: tym razem nie jest to powieść! Kres raczy nas bowiem przy podejściu numer osiem zbiorem opowiadań o ludzkim (i o kocim) losie, o naszych wyborach, o ich konsekwencjach, a także o żalu, o smutku i o targających nami emocjach, które, choć czasem są skryte i niewidoczne, to jednak ciągle nami kierują. I najczęściej są one jak jeden z ostatnich zrywów serca, które z tęsknoty rwie się do tego, co dawno temu zostało utracone... I za czym bardzo często ciągle gonimy - nawet jeśli jest to beznadziejna i z góry skazana na przegraną sprawa...


Co może być tym "czymś"? Tak naprawdę bardzo wiele rzeczy. Może to być pragnienie wolności, pragnienie zemsty, nienawiść, tęsknota, miłość... Do wyboru - do koloru. Ludzkie namiętności są pod niebem Szereru takie same, jak wszędzie indziej. Jednak potężna różnica między Szererem, a owym "wszędzie indziej" polega na tym, że mało kto potrafi tak jak Kres żonglować losem bohaterów oraz ich sentymentami w taki sposób, że nie wiadomo jak i kiedy stają się one także naszymi sentymentami, tęsknotami i pragnieniami. Oto co znaczy siła przekazu!


Wspomniane opowieści (a jest ich pięć - z czego dwie publice są już znane, a trzy zupełnie nowe) to kwintesencja talentu Kresa, który choć opowiada przede wszystkim o ludzkim losie, to jednak zakorzenia owe opowieści w fantastycznym świecie Szereru, który może przybrać tyle obliczy, ile tylko można sobie zamarzyć. Główna historia cyklu - a więc zmagania Szerni i Aleru - schodzi w tym tomie nieco na drugi plan (choć w tle jest ona cały czas obecna), a pierwsze skrzypce grają tym razem właśnie ludzkie losy. A także związane z nimi wzloty, upadki i dokonywane przez bohaterów wybory.


Owe pięć opowieści to "Miód dla Emiry", "Jeźdźcy Równin", "Armektańska nienawiść", "Gówno (Piratka i żołnierz)" oraz "Siedmiu najemników". Trzy pierwsze teksty można odnieść bardziej do tytułowych "jeźdźców", dwa ostatnie - do "żeglarzy". Jest to jednak bardzo umowne, świat Kresa zawsze bowiem jest na tyle złożony, że sprowadzanie go (zarówno w całości, jak i w pojedynczych jego aspektach) do jakiegoś jednego mianownika nie ma sensu. Głębia treści to od zawsze znak rozpoznawczy autora. Nie inaczej jest i tym razem.


Trzy pierwsze opowiadania, tak jak i dwa ostatnie, są ze sobą w pewien sposób powiązane. Pierwsze trzy to zestaw historii odchylonych w stronę armektańskich opowieści o jeźdźcach równin, których los bywa tyleż awanturniczy, co okrutny i pełen niesprawiedliwości. Co prawda nikt z przywołanych przez Kresa bohaterów nie jest tutaj niewiniątkiem, które nie ma nic za uszami, jednak przedstawione przez autora historie to coś, w czym jest tyle samo fikcji, co znaczącej prawdy o tym, że świat i los nie są sprawiedliwe, a ludzkiemu życiu zawsze było, jest i będzie daleko do sielskiej opowiastki, w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Wprost przeciwnie - ciosy zadane nam przez życie to prosta droga do wybuchów żalu, nienawiści, a często także pragnienia zemsty, która nie tylko nie przywróci nam tego, co stracone, ale która może także stać się (na zasadzie domina) przyczyną kolejnych łez i powiększających się stale żalów... Z tymi łzami i z tym żalem trzeba jednak żyć. Tak jak ze stratą tego, co jest nam drogie. Jak to jednak zrobić?... Chyba się nie da... Można tylko próbować nosić to jakoś w sercu i iść dalej...


"Gówno..." i "Siedmiu najemników" (co do których słuszne są podejrzenia, że tekst ten jest wariacją na temat dzieła Kurosawy - aczkolwiek w żadnym razie nie jest on plagiatem!) łączy ze sobą morze, pewna dobrze nam znana kobieta z przepaską na oku i jeszcze jedna awanturnicza historia o słodko-gorzkim zakończeniu, jakie najczęściej może nas spotkać pod niebem Szereru. U Kresa każdy ma swoje racje, motywacje i nikt nie jest czarno-biały. I to zarówno piraci pełną gębą, jak i mieszkańcy pewnej regularnie napadanej wioski. Każdy pragnie być wolny i chce móc robić swoje. Co to jednak oznacza? Prosta sprawa: nieunikniony konflikt interesów... A gdy nie można pogodzić swoich racji, wtedy zwykle trzeba wystawić sobie nawzajem rachunek krwi. Nierzadko bardzo wysoki...


Feliks W. Kres zachwyca po raz kolejny! "Księga Całości" zaiste wiele ma obliczy - poznając jej kolejne odsłony poznaliśmy już to, z czym walczą ludzie na północnej granicy cesarstwa, widzieliśmy prawdziwe dziwy żeglując po Bezmiarach, staliśmy się świadkami doniosłych zdarzeń w Grombelardzie, obserwowaliśmy jak sytuacja zmienia się w Dartanie, po czym raz jeszcze wróciliśmy do górskiej krainy deszczu, a teraz... bierzemy oddech, robimy krok do tyłu i patrzymy na ten świat raz jeszcze, z nieco innej perspektywy i przez pryzmat pojedynczych ludzkich losów, które same w sobie może i niewiele znaczą, a jednak ujrzane z bliska są one czymś doniosłym, a nawet czymś bardzo nam bliskim. I przede wszystkim zrozumiałym, Kres bowiem jeszcze bardziej niż dotąd odwołuje się do tego, czym stale nas zachwyca: do pokazywania nam, niczym w lustrze, nas samych. Czyni to za sprawą swoich bohaterów, których losy i namiętności są do tych naszych bardziej podobne, niż chcielibyśmy to otwarcie przyznać.


Im bardziej brnę w "Księgę Całości", tym bardziej myślę, że cała siła tej opowieści bierze się tak naprawdę właśnie z jej podobieństwa do nas samych i do naszego świata. To nie jest wprawdzie (zarówno jako cała seria, jak również jako jej pojedyncze tomy) lektura dla każdego bez wyjątku, jednak jeśli coś się już w życiu przeżyło, zobaczyło, osiągnęło i straciło, to nie ma siły, żeby nie odnaleźć w którejś z ksiąg cyklu czegoś na temat nas samych. Prawda jest bowiem taka, że śmiało możemy przeglądać się z zwierciadle Szereru jak w lustrze i jeśli będziemy wpatrywać się w nie uważnie, to dostrzeżemy bardzo wiele z naszych dawnych lub obecnych namiętności, żalów, pragnień i marzeń. Feliks W. Kres wziął sobie na warsztat naszą ludzką naturę i ubrał ją w szaty fantastycznego świata, w którym dwie potęgi toczą ze sobą odwieczną walkę, wobec której losy pojedynczych śmiertelników są nic niewarte. To trochę tak, jak z nami wszystkimi - wobec ogromu otaczającego nas świata jesteśmy niczym pyłek. A jednak każda z dotyczących nas historii może być jak dobra opowieść, która ma znaczenie. A z naprawdę dobrą opowieścią, tak jak z tą, mało co ma szansę się równać.


Wniosek po lekturze jest jeden i jest on oczywisty: Feliks W. Kres mistrzem jest i basta. Jeśli o ów wniosek chodzi, to pozwolę sobie stwierdzić stanowczo (i pójdę tutaj w ślady Arkadego Saulskiego), że nie podlega on dyskusji - nie zapraszam zatem do niej, bo i nie ma o czym dyskutować.

Fabryko - dziękuję!

#żeglarzeijeźdźcy #nadchodziKres #felikswkres #księgacałości #nadciągaKres #fabrykasłów #cosnapolce #szerń #aler #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #dobraksiazka #fantastyka #bookstagrampolska #mióddlaemiry #jeźdźcyrównin #armektańskanienawiść #gówno #piratkaiżołnierz #siedmiunajemników












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz