poniedziałek, 17 grudnia 2018

"Zgadnij kto" - Chris McGeorge


Tytuł: Zgadnij kto (tytuł oryginału: Guess Who)
Autor: Chris McGeorge
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 05.09.2018r.
Liczba stron: 416


Escape room plus kryminał?

Dokładnie tak :) Wow! Konwencja SUPER. Mała przestrzeń, kilka osób, zwłoki w łazience... I tylko kilka godzin na to, żeby odkryć kto z obecnych jest zabójcą - inaczej nikt się z pokoju nie wydostanie, a co więcej wszyscy... zginą. Wystarczy za rekomendację? ;)

Ale ok, napiszmy coś więcej ;) Główny bohater ma - w teorii przynajmniej - detektywistyczne zacięcie we krwi. Morgan Sheppard jako nastolatek rozwiązał zagadkę śmierci własnego nauczyciela, i to pomimo iż wszystko wyglądało na samobójstwo. Jak na dzieciaka całkiem nieźle. Jak pójdzie mu teraz? Pewnego dnia bowiem budzi się w pokoju hotelowym przykuty kajdankami do łóżka. W łazience, jako się rzekło, trup... W pokoju zaś pięć nieznajomych osób, z których jedna jest mordercą. Całość zaś to jedna wielka gra, jeśli bowiem Morgan nie odkryje w ciągu trzech godzin kto zabił - zginą wszyscy. No, powiem Wam... to nie tylko w samym opisie wyszło nieźle :)

Aż dziw, że to literacki i wydawniczy debiut tego autora (!). Ale to fakt, "Zgadnij kto" jest pierwszą książką Chrisa McGeorge'a. I to NIE NAJGORSZĄ :) Całkiem całkiem nawet... ;) Konwencja escape roomu była strzałem w dziesiątkę, niesamowite że dotąd nikt nie napisał nic absolutnie w tym guście jeśli chodzi o szeroko pojęte kryminały czy powieści sensacyjne (mi się przynajmniej żaden taki autor i żadna taka książka o uszy nie obiła). Jeśli byliście kiedyś w jakimkolwiek escape roomie - wiecie w czym rzecz ;) Klimat samej zabawy tego typu jest mega, a jeśli napisać w takim klimacie książkę... No, efekt mam właśnie w rękach :) 

Trochę szkoda - jeśli mowa o maleńkich wadach - że nie pokazano nieco bardziej rysów charakterologicznych bohaterów. Ale to też się w zasadzie wpisuje w przyjętą konwencję - w escape roomie nie ma czasu na pierdoły ;) Bo liczy się właśnie CZAS. Tak jak w "Zgadnij kto"... Zakończenie i zwieńczenie tej historii nie jest może odkrywcze, jednak cała książka ma w sobie wystarczająco dużo "efektu wow", że można brak jakiegoś porywu na koniec z czystym sumieniem wybaczyć ;)

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz