niedziela, 13 października 2019

Wilcze gniazdo - Jacek Komuda


Tytuł: Wilcze gniazdo
Autor: Jacek Komuda
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 13.09.2019r.
Liczba stron: 384



Hajda w step!

XVII wiek ożywający na oczach czytelnika – tym w największym skrócie jest „Wilcze gniazdo” autorstwa Jacka Komudy. Reedycja jednej z pierwszych powieści Pana Jacka robi niesamowite wrażenie nawet po całych latach od wydania nr 1. „Wilcze gniazdo” to chyba najlepszy dowód na to, jak wielkim konikiem autora jest szeroko pojęta historia XVII wieku :)

Bohaterem powieści jest niejaki Gedeon Siemieński – zubożały szlachcic zmierzający na wesołą, zieloną Ukrainę w celu objęcia w posiadanie majątku zmarłego krewnego, Janusza. Ambitny cel Gedeona to przywrócenie podupadłemu rodowi dawnej świetności. Nasz bohater nie bierze jednak pod uwagę tego, czego nie wie, a nie wie bardzo wielu rzeczy – na czele z tym, że jego zmarły krewniak był pozbawionym czci i szacunku otoczenia warchołem, zabijaką i infamisem notorycznie czyniącym zajazdy na majątki sąsiadów… Niby nic na Ukrainie niezwykłego, a jednak w warunkach rzeczpospolitej szlacheckiej problem czyniło to w efekcie niemały, albowiem Gedeon dziedziczy w spadku nie tylko ziemie i dobra, ale także złą sławę rodu oraz nienawiść dyszącej żądzą zemsty lokalnej szlachty. Sprawy nie ułatwia także zastany przez Siemieńskiego stan stosunków społecznych na Ukrainie, która w obliczu ucisku kozaczyzny przez polską szlachtę i narastającego oporu tej pierwszej przypomina jedną wielką beczkę prochu, która tylko czeka aż padną na nią iskry… Witajcie na Kresach w XVII wieku! :)

Książka jest znakomitą mieszanką powieści historycznej z awanturniczą, wzbogaconą o wątki militarno-sensacyjne. Sporą zaletą lektury jest także jej realizm jeśli chodzi o omawianą przez Komudę epokę, albowiem nie zabraknie tutaj ani czerni, ani kozaczyzny mówiącej pod nosem mieszaniną ruskiego i łamanej polszczyzny. Znajdzie się także miejsce na szumiące trawy ukraińskich stepów, na pędzącą w pełnym galopie husarię, a także na szlacheckie pijatyki, zajazdy, na szczęk szabel oraz na wystrzały z samopałów :) Wielbiciele klimatów a’la sienkiewiczowska „Trylogia” będą zachwyceni!

Co do Sienkiewicza, Komudy i ich potencjalnych podobieństw jako pisarzy… Porównanie „Wilczego gniazda” do „Ogniem i mieczem” wydaje się być w pewien sposób nieuniknione, jednak obydwie książki wiele dzieli. Na pewno więcej dzieli niż łączy. Łączyć obydwie pozycje może oddanie realiów społeczno-cywilizacyjnych i osadzenie fabuł w podobnym okresie historycznym, dzieli je jednak napompowany do granic patos „Ogniem i mieczem” (którego u Komudy, co wychodzi książce na plus, brak) oraz tak na oko dwukrotnie bardziej zawrotna akcja „Wilczego gniazda”, które chwilami przypomina naprawdę dobrą sensację – tyle że osadzoną w XVII wieku :) Mam przy tym jeszcze takie małe wrażenie, że Komuda – przy całym szacunku dla naszego noblisty – napisał swoją powieść bardziej przystępnie i w sposób dużo bardziej zrozumiały dla zwykłego zjadacza chleba niż Sienkiewicz.

Jeśli „Wilczemu gniazdu” można coś wytknąć, to jest to – niestety – upychanie w książce trochę „na siłę” wątków historycznych… Takie mam wrażenie, albowiem ostatnie rozdziały książki nie kleją się z całą resztą, a nawiązują one do powstań kozackich. Tak to trochę wygląda, jakby Pan Jacek zmienił zdanie o czym ta historia ma na koniec być i w związku z tym sztucznie coś dokleił… Z jednej strony to rozumiem, albowiem pisać o Rzeczpospolitej z XVII wieku, w dodatku o jej ukrainnych kresach, i nie wspomnieć ani słowem o kozackich rebeliach, to jak – nie przymierzając – pić wódkę bez zakąski ;) Można było jednak (chyba) zrobić to nieco lepiej, bardziej zgrabnie… Zrzucam to jednak na karb tego, że „Wilcze gniazdo” to jedna z pierwszych książek Pana Jacka, miał więc prawo u progu swej drogi do błędów i literackich eksperymentów.

Tak czy inaczej – polecam, i to NAJGORĘCEJ JAK TYLKO SIĘ DA! „Wilcze gniazdo” to fantastyczna podróż do XVII wieku, którą zachwycony będzie każdy miłośnik historii zarówno polskiej, jak i szeroko pojętej historii XVII wieku :)

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz