poniedziałek, 14 grudnia 2020

Ogień nie zabije smoka - James Hibberd


Tytuł: Ogień nie zabije smoka (tytuł oryginału: Fire Cannot Kill a Dragon: Game of Thrones and the Official Untold Story of the Epic Series)
Autor: James Hibberd
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 12.11.2020
Liczba stron: 528


Krajobraz po Westeros.

„Gra o tron” przez dekadę rozpalała wyobraźnię i rozbudzała emocje milionów widzów na całym świecie. Produkcja okrzyknięta najpopularniejszym serialem świata zakończyła się emisją ostatniego odcinka wiosną zeszłego roku i… nastała cisza. HBO prowadzi wprawdzie prace nad prequelem „GoT” (ma nim być poświęcona Targaryenom produkcja „House of the Dragon”), jednak fenomen „Gry o tron” zgasł niczym gwiazda na niebie – równie gwałtownie, jak gwałtownie rozpalał przez całe lata namiętności widzów. „Ogień nie zabije smoka” to próba wytłumaczenia tego fenomenu oraz przedstawienia go oczami tych, którzy przez dekadę współtworzyli cały projekt: showrunnerów, reżyserów, aktorów, aktorek, członków ekipy filmowej i samego George’a R.R. Martina. Historię tę snuje James Hibberd – człowiek, który z poziomu reportera i dziennikarza był obecny na planie serialu od pierwszego do ostatniego sezonu.


Na początku bieżącego roku miałem okazję przeczytać „Nieoficjalny przewodnik po Grze o tron” autorstwa Kim Renfro (wszystko za sprawą uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl). W styczniu 2020 roku historia zakończonego serialu wciąż gdzieś odbijała się w człowieku echem… Bardzo byłem ciekaw tego, jakie emocje może we mnie wzbudzić „Ogień nie zabije smoka”, którego moment wydania dzieli od zakończenia serialu dystans 1,5 roku. Nie ukrywam, że byłem (ba, wciąż jestem) wielkim fanem „GoT”; na koniec serialu patrzyłem początkowo z entuzjazmem, później z poczuciem krzywdy wyrządzonej wiernemu widzowi, a na koniec ze stłumionym żalem, skupiając się na tym, co mi dano (bo nic innego wszak nie dostanę)… Te emocje już mocno opadły, jednak muszę przyznać, że „Ogień nie zabije smoka” skutecznie rozniecił je na nowo :)


Książka aspiruje do miana oficjalnego przewodnika po serialu. To stwierdzenie jest jak najbardziej uprawnione – wewnątrz znajdziemy OGROM wypowiedzi twórców i aktorów, które zebrane w jednym miejscu tworzą unikalny obraz fenomenu telewizyjnego ostatniej dekady. 


Lekturę podzielono na rozdziały odpowiadające kolejnym etapom rozwoju produkcji. W związku z powyższym książka jest zbiorem osobnych opowieści widzianych oczami twórców i aktorów, a odniesiono je do kamieni milowych serialu, czyli do pierwszych rozmów Weissa i Benioffa z Martinem, do trudnych początków współpracy z HBO (w tym do fatalnej pierwszej wersji pilota), do kompletowania obsady drogą castingów, a wreszcie do startu całej serialowej maszynerii, w której na odrębną uwagę zasługują przełomowe fragmenty fabuły wszystkich ośmiu sezonów: śmierć Neda Starka, narodziny smoków Dany, pierwsza widowiskowa bitwa nad Czarnym Nurtem, wątki Jona Snow w Nocnej Straży i pośród dzikich, Krwawe Gody, wesele i śmierć Joeffrey’a, rządy Dany w Zatoce Niewolniczej, szkolenie Aryi w Braavos, atak Białych Wędrowców na Hardhome, śmierć Jona, jego wskrzeszenie i walka Starków z Boltonami (w tym genialna Bitwa Bękartów), rozprawa Cersei z Tyrellami i z Wiarą Wojującą, przybycie Dany do Westeros, a następnie wszystkie finalne wątki skróconego sezonu siódmego i ósmego. W tej książce znajdziecie wszystko co dotyczy każdego ważnego dla fabuły wydarzenia ekranowego.


Każdy rozdział składa się chyba w 80% z wypowiedzi aktorów i twórców. Książka jest zlepkiem wrażeń, wyjaśnień i opinii zasięgniętych z pierwszej ręki – to czyni lekturę naprawdę wyjątkową. Unikalną. To nie jest literacka rozprawa, w której autor sam stawia sobie tezę, broni jej, a następnie ją udowadnia. To jest żywa, spisywana na gorąco przez dekadę historia serialu, w której tezy pojawiają się same i same się bronią, a ich wyrazem nie są czyjeś analizy i osądy, lecz słowa płynące wprost z ust ludzi, którzy „Grę o tron” tworzyli. W trakcie lektury ma się wrażenie słuchania bezpośrednio tego, co ma do powiedzenia Martin, Weiss, Benioff, Clarke, Harington, Momoa, Coster-Waldau, Headey, Williams, Turner, Sapochnik i cała reszta. To są autentycznie unikalne wrażenia dla fana.


Bardzo ważne w tej pozycji jest to, że słowami samych twórców wyjaśniono tutaj wiele wątpliwości, problemów oraz przyczyn takich, a nie innych rozwiązań fabularnych. Z kolejnych rozdziałów dowiemy się dlaczego początkowe sezony filmowano w widziany na ekranie sposób, jaki wpływ na produkcję miał budżet, dlaczego ominięto na ekranie pewne książkowe wątki, czy też dlaczego efekty specjalne nie objęły w tak dużym stopniu wilkorów. Najbardziej wartościowe będą jednak dla fana te wyjaśnienia, dzięki którym możliwe do zrozumienia są fabularne wybory z ostatnich dwóch, skróconych sezonów. To o nie fani mają bowiem do twórców największe pretensje. 


Weiss i Benioff nie kajają się, ale próbują względnie sensownie wyjaśnić przyczyny swoich showrunnerskich poczynań. Czy rzeczywiście są to sensowne wyjaśnienia? No cóż… Chyba żaden zawiedziony fan tak tego nie będzie postrzegał, ja jednak sens i logikę w ich wynurzeniach widzę. Obaj panowie żyli tym serialem przez dekadę. Chcieli zakończyć tę historię. Nie mieli już materiału źródłowego. Byli dekadą pracy przy jednym i tym samym projekcie zwyczajnie zmęczeni. Chcieli więc skupić się możliwie precyzyjnie na logicznym zakończeniu, które godnie zwieńczy 10 lat pracy, a drogą do tego miało być skupienie się na historiach najważniejszych bohaterów i wybranie takiego scenariusza finału, który nie będzie oczywisty i wpisze się tym samym w ideę serialu, który nigdy oczywistych rozwiązań nie wybierał (podobnie zresztą jak Martin w książkach). Wszystkim nie dogodzi się nigdy, a w jakiś sposób trzeba było cały ten projekt zakończyć. Ja więc jestem skłonny wysłuchać showrunnerów i dać im wiarę oraz… rozgrzeszenie. Niezależnie od gwizdów po finale 6 odcinka 8 sezonu wykonywali oni tytaniczną, znakomitą pracę przez 10 lat. Praca ta zmieniła oblicze małego ekranu. Ja osobiście bardzo to doceniam.


Dziś o „GoT” jest cicho. Historia się zakończyła. Mało kto jeszcze nią żyje. W fandomie dominuje żal, gorycz i oczekiwanie na „Wichry zimy” oraz na „Sen o wiośnie” Martina. Wraz z „Grą o tron” z całą pewnością skończył się fenomen, który łączył w jedną wspólnotę miliony odbiorców z całego świata. Jeśli czegoś więc tutaj szkoda, to zakończenia historii istnienia tej właśnie wspólnoty. Warto jednak zgłębić jej fenomen, a to lektura umożliwi to znakomicie.


Gorąco polecam!

Dziękuję Księgarni taniaksiazka.pl za egzemplarz recenzencki.


Polecam także poświęconą serialowi książkę Kim Renfro „Nieoficjalny przewodnik po Grze o tron” – znajdziecie ją bardzo łatwo w ofercie wspomnianej Księgarni :)

#OgieńNieZabijeSmoka #JamesHibberd #GoT #TaniaKsiążka #bloggujezTK #GraoTron #GameOfThrones








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz