Tytuł: Mroczna Wieża (tytuł oryginału: The Dark Tower)
Cykl: Mroczna Wieża (tom 7)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 18.11.2015r.
Liczba stron: 766
Ostatni tom... wszyscy, którzy czytali poprzednie, dotarli więc aż tutaj... niemal jak "do polany na końcu ścieżki"...
Koniec wieńczy dzieło... I jest to koniec godny całego cyklu. Monumentalny. Wielki. O, tak... Ta książka to rewelacyjne
i porywające zakończenie monumentalnej sagi... To przy tym niewiarygodnie smutna,
piękna i urzekająca historia. Książka wieńcząca cykl będący opus magnum
Stephena Kinga... Jest tu tyle śmierci,
smutku i krwi, że stojąc wraz z Rolandem na skraju Can-'Ka No Rey... żądałem wręcz od Mrocznej Wieży, by była tego warta. Czy była?... Sami się przekonajcie.
Akcja pędzi w tej książce jak szalona... Trup ściele się gęsto. Jedno rozwiązanie zagadki goni drugie, zupełnie jakby King chciał nas tymi rozwiązaniami zasypać - po tak długim trzymaniu w niepewności. To dobrze :) ... Niektóre odpowiedzi są jednak bardzo smutne. A odpowiedź ostateczna, otrzymana w chwili gdy Roland dotrze do Wieży (tak, dotrze tam... nie powiem jednak, czy sam)... może przerażać...
King genialnie wplótł w fabułę kolejne elementy... tygla :) ... Między innymi swój wypadek z 1999 roku. I dorobił piękną ideologię do zamachu na WTC z 11 września :) ... W końcu Wieża rządzi wszystkimi światami... i wydarzeniami w nich... czemu by więc nie miała mieć związku z WTC?... Kinga można nazywać szaleńcem... ale czasami jest też geniuszem. I to częściej niż rzadziej :)
Zakończenie jest
niewiarygodne. Pod koniec ostatnich stron osłupiałem. Potem pojawiła się
złość, niedowierzanie... Dopiero po trzech dniach zrozumiałem, że
zakończenie po prostu nie mogło być inne. "Ka" jest kołem... Bezlitosnym i
ostatecznym. Lecz mimo to... ciężko jest nie ulec jego sile. Tak więc i Rolandowi się to nie udało... Jego historia to tak naprawdę opowieść o przeznaczeniu i
przekleństwie. Czasem to jedno i to samo... Czy jest w tym wszystkim miejsce na
odkupienie? I tak i nie... I musi tak być. Gorąco wszystkim polecam... Ale muszę też ostrzec: kiedy nie pozostanie już ani jedna strona, ciężko
jest znów nie sięgnąć po pierwszy tom. W końcu... "ka" jest kołem... Niesamowicie mnie korci, żeby Wam to wytłumaczyć, zdradzić koniec tej książki :)... Nie mogę. Ale sam... a robiłem to już trzy razy :)... znów za chwilę sięgnę po pierwszy tom ;) ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz