Tytuł: Ziemie jałowe (tytuł oryginału: The Wastelands)
Cykl: Mroczna Wieża (tom 3)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 05.08.2015r.
Liczba stron: 560
Czas poznać lepiej Świat Pośredni :) I dowiedzieć się wreszcie czegoś więcej o Wieży.
O ile w drugim tomie "Mrocznej Wieży" zaczęła się zabawa, to w trzecim
zabawa ta coraz bardziej się rozkręca. Historia wkracza wreszcie na
właściwe tory. Jake wraca (jeśli pamiętacie, stracił się w pierwszym tomie) do Świata Pośredniego przez drzwi między
światami w kamiennym kręgu. Eddie i Susannah stają się prawdziwymi
rewolwerowcami, pojawia się Ej (takie skrzyżowanie... psa z szopem ;) i mówi :). Jednym słowem tworzy się "ka-tet" - "jedność z wielości"... nowa drużyna Rolanda... Sam Roland zaś, bliski postradania zmysłów (co jest związane z osobą Jake'a i Jacka Morta) wraca do równowagi. I wszystko byłoby świetnie...
... gdyby nie pewien pociąg, który nasz "zespół" musi odwiedzić na swojej drodze. To nie jest zwykły pociąg... Blaine Mono to diaboliczna sztuczna inteligencja na szynach, która w dodatku... oszalała. Roland i inni muszą wsiąść do pociągu by odbyć kolejny etap swojej wędrówki, lecz nie będzie to zadanie łatwe... Blaine bowiem przystał tylko i wyłącznie na jedno, jedyne rozwiązanie: odbędzie się turniej zagadek... jeśli wygrają rewolwerowcy - Blaine dowiezie ich na miejsce... jeśli zaś nie... zabije i ich i siebie... Ciekawa perspektywa, prawda? Na domiar złego King kończy książkę tuż przed końcem turnieju... (wrrr).
Uff... W "Ziemiach jałowych" poznajemy dużo lepiej Świat Pośredni. Świat, który "poszedł naprzód"... Świetnie widać co King miał przez ten zwrot na myśli po miasteczku River Crossing, które odwiedzają rewolwerowcy... Postapo pełną gębą, ale... nie tylko. Boże, to co wykreował King ma taką moc oddziaływania! ... Wiem, że nie każdy się z tym zgodzi, ale Świat Pośredni, jego historia, sukcesywnie opowiadana przez Rolanda, to, jak ten świat wygląda obecnie, Wieża... to wciąga jak wszyscy diabli! No a sama Wieża...
... dowiadujemy się o niej coraz więcej. Stoi w centrum wszystkiego, a podtrzymują ją promienie. Z których każdy ma swojego strażnika (jednego nota bene nasza ekipa spotyka już na początku książki; nie było to miłe spotkanie). Promienie słabną... wydaje się, że ktoś je atakuje, zrywa... Wieża jest w wielkim niebezpieczeństwie... tak jak pewna róża rosnąca na pustej parceli w Nowym jorku, bardzo z Wieżą związana... Jeszcze nie wiemy jak bardzo, King tego póki co nie wyjaśnia, ale... róża i Wieża są bardzo ważne. Dla wszystkich światów.
Książka
wciąga, ale nie w tym samym stopniu co tom drugi. Trzyma poziom, ale
jest chyba tego typu częścią, której najważniejszym zadaniem jest
przeprowadzić czytelnika do kolejnej części opowiadanej historii.
Potwierdza to zakończenie "Ziemi jałowych". Pozostawia, delikatnie mówiąc
niedosyt, i... może sprawiać wrażenie niedokończonego. To nie jest złe, bo
zaostrza apetyt na więcej, ale... cieszę się, że przeczytałem "Mroczną
Wieżę" gdy cykl był już od dawna ukończony. Gdybym musiał tak jak setki
tysięcy czytelników czekać sześć lat na zakończenie ostatniej sceny
trzeciego tomu... wyszedłbym chyba z siebie. Ale to też może nie byłoby
takie złe? Podobno nie o to chodzi by złapać króliczka, lecz o to, by
gonić go ;) ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz