Tytuł: Stróże. Brudnopis Boga
Cykl: Stróże (tom 2)
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 13.11.2019r.
Liczba stron: 288
Skrzydlaci w akcji ;)
Czy Jakub Ćwiek po znakomitej serii "Kłamca" jest jeszcze potencjalnie w stanie czymś zaskoczyć czytelnika? Przynajmniej jeśli chodzi o anielskie uniwersum? Okazuje się, że tak :) - oto bowiem po "Kłamcy" pojawia nam się kolejny ciekawy cykl, który jednocześnie uzupełnia znane już uniwersum, a jednocześnie ukazuje je z nowej, skrzydlato-anielskiej perspektywy.
Pytanie numer jeden: o czym są "Stróże"? No cóż... Przede wszystkim jest to historia o dziejach i dokonaniach tzw. W.I.N.A., a więc Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego. Ważnymi członkami owej jednostki są Butch i Zadra - skrzydlaci funkcjonariusze połączeni dosyć szorstką przyjaźnią. No i zleceniami rzecz jasna ;) A owe zlecenia potrafią być różnorodne. Czy ciekawe? Również dla czytelnika? Czasem tak, a czasem... jest trochę gorzej.
Tekstów w książce znajdziemy cztery. W zasadzie pięć, jeśli brać pod uwagę zakończenie książki zatytułowane "Karma". Opowiadania mają poziom dosyć... nierówny. To oczywiście kwestia gustu co się komu podoba, mi jednak osobiście najbardziej podobały się te nieco krótsze, a najbardziej interesowały mnie dzieje powstania samego W.I.N.A. i jego początki. Te wątki Jakub Ćwiek przedstawił na tyle interesująco, że - można powiedzieć - zostałem "kupiony" ;) Ale nie wszystko mi się w "Stróżach" podobało, głównie przez nieco przegadaną część wątków i, moim zdaniem, zaprzepaszczony potencjał niektórych z nich (dla mnie takim zaprzepaszczeniem było niepotrzebne rozwleczenie historii pewnego indiańskiego plemienia polującego na anioły; można było podać to "danie" w bardziej skondensowanej formie i tylko by ono na tym według mnie zyskało).
No cóż... Powiem na koniec tak: jeśli lubiliście Lokiego i całego "Kłamcę", ale nie oczekujecie bezpośredniej kontynuacji, to będziecie zadowoleni. Jakub Ćwiek fajnie rozbudowuje dotychczasowe uniwersum poprzez ukazanie innych perspektyw, ale nie ciągnie na siłę historii Lokiego. Kłamca co prawda pojawia się na łamach książki, ale jest go dużo dużo mniej niż w cyklu poświęconym jego własnej sobie. I dobrze, wszak ma to być historia o aniołach, czyż nie? W ostatecznym wykonaniu nieco szkoda nierównego poziomu opowiadań, ale warto dostrzec potencjał całego pomysłu. Miejmy nadzieję, że Pan Jakub jeszcze go rozwinie :)
Dziękuję Wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki.
#stroze #wina #jakubcwiek #sqn #brudnopisboga #butch #zadra #loki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz