Tytuł: Minas Warsaw
Autor: Magdalena Kozak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 08.07.2020
Liczba stron: 560
PREMIERA JUŻ 8 LIPCA!!!
Fikcja na jawie.
Smok, czarodziej, kot-demon, tajemnicza Wyspa i przenikanie się światów? A na dokładkę wszystko to w jednym pakiecie? PROSZĘ BARDZO :) "Minas Warsaw" Magdaleny Kozak oferuje wszystko co powyżej - a prócz tego dużo więcej! Na dobry początek zaczynamy zaś od prawdziwego trzęsienia ziemi - w tym przypadku jego rolę pełni pojawienie się w Warszawie czarodzieja na smoku, który postanawia obrać za swą siedzibę Pałac Kultury i Nauki (!).
Mocny początek zawsze przykuwa uwagę. Magdalenie Kozak ewidentnie się to udało - uwaga czytelnika została zagwarantowana już od pierwszych stron. Potem wcale nie jest gorzej, a wręcz przeciwnie - lepiej! Mnogość wątków, ich wzajemne przeplatanie się i zaskakujący sposób, w jaki zgrabnie poprowadzono je aż do samego finału sprawiają, że "Minas Warsaw" prezentuje się wyśmienicie i ma wielką szansę być małym (dużym?) powiewem świeżości w naszej rodzimej fantastyce. Brzmi to może trochę górnolotnie, ale pomysł i jego wykonanie są w tym przypadku tak dobre, że chyba nie ma w tych słowach wiele przesady.
Ale od początku! W Warszawie pojawia się na starcie smok i czarodziej... Gościu zaczyna na dodatek używać magii i "upiększa" naszą stolicę. Panika na ulicach jest powszechna, a służby specjalne uwijają się jak mrówki. O co chodzi?! Wszyscy zadają sobie to pytanie, w tym niejaki Maciej Jeżewski, młodszy asystent w dziale IT Urzędu Miasta. Los sprawił, że Maciek znalazł się akurat w okolicy Pałacu Kultury i Nauki, a więc w samym oku cyklonu. Splot okoliczności doprowadza do tego, że Jeżewski staje się jednym z osobistych paziów stołecznego czarodzieja (!). Przypadek? Z jednej strony tak... z drugiej absolutnie nie :)
Równolegle do stołecznych wydarzeń dzieją się rzeczy nie mniej ważne. W alternatywnym świecie Alonii niejaki Wędrowiec (niby nikt specjalny, a jednak na swój sposób rzeczywiście wybraniec losu) spotyka na swej drodze amaremona, tj. kota-demona i... łączy z nim siły. Wir zdarzeń doprowadza oboje do wzięcia udziału w wyprawie po skarby Alonii; ten kto je zdobędzie może stać się władcą całej krainy. Nie jest to jednak wcale prosta sprawa, na skarby zasadza się bowiem wiele wrogich sobie frakcji, które w nieuchronny sposób dążą do konfrontacji i w czasie drogi nieraz otwarcie skoczą sobie do gardeł... Tak czy inaczej wyprawa po skarby powoli zmierza do celu. Celu zaś, jak wieść niesie, ma strzec pewien czarodziej... I jego smok.
Być może przeczuwacie już, że oba główne wątki w jakiś sposób się ze sobą łączą ;) Jak najbardziej słuszne podejrzenie! Sądzę jednak, że nie zgadniecie (a przynajmniej nie od razu) W JAKI SPOSÓB się one połączą :) ... Kluczowa będzie tutaj osoba niepozornego asystenta w dziale IT. A także tego, co Maciej Jeżewski robi po godzinach pracy. Tak się składa, że nasz informatyk lubi... pisać. Ostatnio stworzył sobie zalążek powieści i wykreował świat, który nazwał... Wyspą (!). W świecie tym ma miejsce pewna wyprawa, w której biorą udział niejaki Wędrowiec oraz kot-demon... Brzmi znajomo? ;) W świetle tego co już napisałem - i owszem! Tylko czy wszystko co dzieje się na Wyspie jest rzeczywiście jedynie literacką fikcją? Czy warszawski czarodziej ma coś wspólnego z Alonią i z jej skarbami? Jak uratować PKiN i jak przywrócić normalność - zarówno na Wyspie, jak i w naszej ukochanej stolicy? Przekonamy się o tym w kolejnych rozdziałach, a pomoże nam w tym Tajna Agencja Ilios oraz jej funkcjonariusze :)
Pomysł na książkę jest świetny :) Do tego zaskakujący, kreatywny, a przez to mający szansę - tak jak wspomniałem - stać się powiewem świeżości w naszej rodzimej fantastyce. Nie żeby czegoś naszej fantastyce i jej twórcom brakowało - nic z tych rzeczy! :) Chodzi raczej o sposób przedstawienia całej historii, o sposób w jaki spleciono jej wątki w jedną całość oraz o sposób... w jaki wciągnięto w to wszystko czytelników już na etapie pisania powieści :)
W zasadzie nie powinienem o tym pisać, ale wspomnieć w ogólnikach o tym trzeba, bo cała sprawa na to zasługuje - rzecz jasna nie zdradzając szczegółów działania Agencji! (na ten temat milczę i milczeć będę aż po grób! :) ). Już na etapie tworzenia "Minas Warsaw" dzięki Fabryce Słów powstała Tajna Agencja Ilios, której funkcjonariusze (do którego grona mam wielką przyjemność i zaszczyt należeć) brali czynny udział w ocenie i w tworzeniu pierwszych rozdziałów książki. Świetna sprawa - i to z kilku poziomów patrząc! Raz że była to wielka frajda i przyjemność, dwa - ogromne wyróżnienie, trzy - wciągnięcie czytelników w proces powstawania książki :) Wszystko to znalazło swoje odbicie na kartach "Minas Warsaw", z czego można być naprawdę dumnym :) Jednak to nie wszystko :) ...
Najważniejszy jest chyba inny aspekt działalności Agencji, a jest nim powstanie (poniekąd za sprawą Ilios) akcji Autor Też Człowiek. O co w niej chodzi? O zwrócenie uwagi na to, że krytyka jest ważna i potrzebna (także w stosunku do pisarzy), czasem wręcz nieodzowna, jednak sama krytyka jest czymś zupełnie innym niż krytykanctwo. O ile bowiem krytyka z założenia jest w pewien sposób konstruktywna, o tyle krytykanctwo bardziej przypomina hejt, mieszanie z błotem i podcinanie innym skrzydeł, a... autor to też człowiek. Bardzo często (nie tylko podczas pisania recenzji książek) o tym zapominamy. W naszym codziennym funkcjonowaniu w sieci również. Akcja taka jak Autor Też Człowiek to wielka szansa na to, żeby przypomnieć wszystkim w rzeczywistości online o tym, jakie powinny w niej panować zasady. W tym ta naczelna, zgodnie z którą każdemu w sieci należy się szacunek.
Premiera książki już 8 lipca - gorąco polecam!
Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.
#MinasWarsaw #MagdalenaKozak #FabrykaSłów #AutorTezCzłowiek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz