środa, 3 czerwca 2020

Nabici w Facebooka. Przestroga przed katastrofą - Roger McNamee


Tytuł: Nabici w Facebooka. Przestroga przed katastrofą (tytuł oryginału: Zucked: Waking Up to the Facebook Catastrophe)
Autor: Roger McNamee 
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 15.04.2020r.
Liczba stron: 320



Rozrywka czy zagrożenie?

Korzystamy z niego codziennie (a przynajmniej większość z nas). Traktujemy jak coś, co jest całkowicie normalnym elementem naszej rzeczywistości i przyjmujemy korzystanie z niego jak oczywistość, którą przyjmujemy często całkowicie bezrefleksyjnie. Czy jest to słuszne podejście? Facebook, bo o nim oczywiście mowa, jest przede wszystkim narzędziem do zarabiania pieniędzy dla jego twórców. A każde narzędzie tego rodzaju nie jest wcale tylko niewinnym (choć niesamowicie rozbudowanym) portalem społecznościowym, lecz także czymś, dzięki czemu realizowane są czyjeś interesy. Również (przede wszystkim?) kosztem użytkowników. Ku takim właśnie wnioskom wiodą przemyślenia Rogera McNamee, autora niniejszej książki.

Roger McNamee wydatnie przyłożył rękę do powstania i rozwoju facebookowego fenomenu przez szereg lat pełniąc rolę współpracownika Zuckerberga. Wiedza tego człowieka dotycząca mechanizmów działania Facebooka oraz filozofii przyświecającej decyzyjnym osobom sterującym tym okrętem przydaje niniejszej książce wiarygodności i niepokojąco wysokiego prawdopodobieństwa, że zawarte tutaj wnioski są słuszne i trafne. Nie tylko to zresztą niepokoi – od lat słyszymy, że z serwerów FB wyciekają poufne dane klientów, a sam portal społecznościowy używany jest do celów polityczno-społecznych, jak chociażby rosyjskie manipulacje przy wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku. McNamee uwiarygadnia te rewelacje podpierając je wiedzą z wewnątrz swojej dawnej firmy – i to właśnie niepokoi najbardziej.


Kolejne rozdziały to uchylenie rąbka tajemnicy na temat powstania Facebooka, historii jego sukcesu oraz zachodzących w firmie na przestrzeni lat zmian – w tym także ewolucji podejścia do użytkownika oraz do kwestii sposobów, w jaki Facebook ma zarabiać dzięki niemu (na nim?) pieniądze. Wszystko to po części już gdzieś w przeważającej większości słyszeliśmy lub czytaliśmy, ale nie zaszkodzi sobie o tym przypomnieć. Prawdziwą wartością tej lektury jest jednak odsłonięcie przez McNamee kart, które trzyma i trzymał w ręku Zuckerberg. Jakie to karty?

Przede wszystkim są to karty pełne czekających na podniesienie z ulicy dolarów. Jak to zrobić? Odpowiedź tkwi w samej istocie Facebooka i tego, czym on de facto jest. A jest on tak naprawdę przepotężną bazą danych ponad dwóch miliardów użytkowników, która zawiera nie tylko informacje na temat ich życia w świecie rzeczywistym, ale także ich preferencji, upodobań, czy sympatii politycznych. To potężny zasób wiedzy, który można spieniężyć – chociażby za pomocą dedykowanych konkretnemu użytkownikowi reklam. To jednak nie wszystko…

Tak olbrzymia baza danych to także kapitał społeczno-polityczny. Wystarczy go tylko spieniężyć, a można to zrobić poprzez manipulacje, fake newsy, podprogowe ukryte przekazy z treściami, które ich nadawca chce dosłownie wrzucić nam przed oczy. A wszystko z nadzieją na to, że ów przekaz do nas dotrze i się w nas zakorzeni. W tym momencie do gry wkracza psychologia i oddziaływanie na ludzką mentalność, jednak nie należy machać na to ręką i twierdzić, że to przesada – połączenie manipulacji, podprogowych przekazów, fake newsów i wsadzenie tego wszystkiego w ramy skrojonego pod konkretnego Kowalskiego przekazu (chociażby reklamowego) to potężna broń, która ma nieznaną jeszcze w pełni moc oddziaływania. McNamee przekonuje, że użyto jej w USA przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku (oficjalnie niczego nie udowodniono, a śledztwo w tej sprawie nie przyniosło efektów), a także w czasie kampanii brexitowej w Wielkiej Brytanii. Jeśli rzeczywiście tak było, to skutki znamy. McNamee przekonuje jednak, że to nie wszystko co można dzięki Facebookowi osiągnąć…


Niniejszą lekturę można odbierać jako robienie burzy w szklance wody, szukanie taniej sensacji, tudzież jako próbę zarobienia kasy przez rozgoryczonego byłego pracownika, jednak niepokojąco wiele rzeczy się w tych wszystkich rewelacjach autora zgadza z tym, co możemy poskładać ze szczątków przekazów medialnych z ostatnich lat. Wygląda to naprawdę na część większej układanki. Jeśli rzeczywiście tak jest, to wnioski są bardziej niż złe, wynikać z nich może bowiem że w perspektywie czasu zagrożone mogą być wszystkie podwaliny zachodniego świata - z demokracją na czele.

Do wyrobienia sobie na ten temat zdania zachęcam we własnym zakresie, jednak przeczytanie w toku tego procesu niniejszej książki bynajmniej nie zaszkodzi. Być może pomoże. A nawet jeśli nie dacie jej wiary, to zawsze warto poznać zdanie każdej ze stron.

Polecam.


Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.

#nabiciwfacebooka #facebook #mediaspołecznościowe #socialmedia #fakenews #polityka #manipulacja #mediarodzina






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz