czwartek, 4 czerwca 2020

Jest krew… - Stephen King


Tytuł: Jest krew... (tytuł oryginału: If It Bleeds)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 28.04.2020r.
Liczba stron: 512



Stephen King wciąż w formie!

„Jest krew” to jedyna zaplanowana do wydania książka Stephena Kinga w bieżącym roku. Jest więc tym cenniejsza i była przez fanów wyczekiwana z tym większą niecierpliwością. Warto było czekać? King ostatnio trochę nas odzwyczaił od opowiadań na rzecz prozy (ostatni zbiór opowiadań Kinga, „Bazar złych snów”, ukazał się w 2015 roku). Przekonajmy się, czy Mistrz rzeczywiście wciąż jest w formie :)

Jak zawsze przy takiej okazji dotyczącej Kinga pragnę nadmienić, że opowiadania w jego wykonaniu to coś zupełnie niż jego proza. Krótsza forma to mniej miejsca, mniejsza objętość i w konsekwencji małe pole do rozpędu – a jak dobrze wiemy Stephen King uwielbia być gawędziarzem i mocno przegadywać sporą część swoich książek (co osobiście bardzo lubię, ale nie jest to rzecz, w której gustują wszyscy). Jednak paradoks z Kingiem w odsłonie a’la nowele polega na tym, że wbrew przeciwnościom i na przekór ograniczeniom tej konwencji zawsze odnajdywał się on w niej bardzo dobrze (a co najmniej poprawnie).


„Jest krew”, żeby nie trzymać Was dłużej w niepewności, zdaje egzamin :) To wciąż opowiadania godne Mistrza! Owo mistrzostwo najlepiej widać kiedy przyjrzymy się detalom: opisom świata, bohaterów, łączących ich więzi, wnikliwych obserwacji będących wizytówką tego autora. To wszystko wciąż jest na miejscu, rozczarowania w związku z tym raczej po lekturze nie będzie :)

Chyba najbardziej wyczekiwanym z czterech opowiadań tego zbioru było tytułowe „Jest krew”. Jego główną bohaterką jest znana nam dobrze z trylogii o Billu Hodgesie i z „Outsidera” Holly Gibney, a samo opowiadanie bardzo mocno nawiązuje do „Outsidera” i jest poniekąd jego kontynuacją (taką swoistą częścią nr 1,5). Bardzo się cieszę, że ta mała kontynuacja powstała! :) Nie zamyka ona ostatecznie całej historii o „Outsiderze” (nawet jeśli można by tak sądzić – King wielokrotnie pokazał, chociażby w przypadku „Mrocznej Wieży”, która doczekała się kolejnej odsłony w książce „Wiatr przez dziurkę od klucza”, że potrafi wrócić do z pozoru zamkniętych na głucho historii), ale czyta się ją świetnie i zostawia ona po sobie same pozytywne wrażenia.


Pozostałe trzy zawarte w zbiorze nowele to „Szczur”, „Życie Chucka” i „Telefon Pana Harrigana”. „Szczur” to nieco mroczna i niepokojąco historia zmagań pewnego pisarza (kolejny znany dobrze u Kinga motyw ;) ) z ciemną stroną jego ambicji; pewną rolę w tej opowieści odegra gadający zwierzak… „Życie Chucka” udowadnia, że każdy z nas może mieć wiele wcieleń i osobowości – King na przykładzie tej noweli pokazuje, do czego może dojść, gdy kilka z nich dojdzie do głosu… Ostatnia nowela, „Telefon Pana Harrigana”, to opowieść o życiu pozagrobowym. A także o sile więzów międzypokoleniowej przyjaźni.

Opowiadania są świetne, ale nie wszystkie stoją na tym samym poziomie. Moim skromnym zdaniem „Jest krew” i „Szczur” zdecydowanie się tutaj wyróżniają. Pozostałe dwa nie są złe, no ale… tamte dwa są jednak lepsze :) Zdanie wyróbcie sobie wszakże sami – w końcu gusta są różne.


Cóż jeszcze dodać… King jak zawsze po mistrzowsku żongluje swoimi spostrzeżeniami na temat otaczającej go rzeczywistości, znakomicie kreuje sylwetki bohaterów (zawsze mam się ochotę z nimi zaprzyjaźnić, są jak sympatyczni kumple z sąsiedztwa), pisze w zawoalowany sposób o swoich lękach, a także tradycyjnie opowiada o zmaganiach dobra ze złem, w których siła dobra najczęściej opiera się na przyjaźni, która musi pokonać najgorsze koszmary głównych bohaterów. Ot, cały Stephen King… :) I to dokładnie taki, jakiego wszyscy uwielbiamy.

Jeśli jesteś fanem tego Pana – przeczytasz na pewno. Jeśli jeszcze nie jesteś – zacznij może od czegoś innego… Nie jestem zwolennikiem zaczynania przygody z Kingiem od zbiorów opowiadań. Mimo wszystko lepiej zacząć od którejś z jego soczystych powieści, a do opowiadań przejść później. Jeśli jednak zaczniecie już przygodę z jego książkami, to jest wielce prawdopodobne, że ani się obejrzycie a sięgniecie po opowiadania – i to szybciej niż myślicie :)


Gorąco polecam!

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl


#jestkrew #ifitbleeds #stephenking #taniaksiążka #hollygibney






2 komentarze:

  1. Niestety, ale rozczarowanie. Zarówno ta jak i Instytut są słabymi pozycjami w jego dorobku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się, ale każdy ma prawo do swojego zdania.
      Pozdrawiam :)

      Usuń