Tytuł: Oczy ciemności (tytuł oryginału: The Eyes of Darkness)
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 06.05.2020r.
Liczba stron: 384
Oczekiwane wznowienie.
Dean Koontz niemal 40 lat temu napisał książkę, która z racji epidemii koronawirusa otrzymała dziś drugie życie. Wszystko zaś dlatego, że autor w swym literackim natchnieniu stworzył w 1981 roku wirusa "Wuhan 400" - a jak dobrze wiemy miasto Wuhan zdobyło w ostatnich miesiącach niechlubną sławę. Wątek ten pojawił się w książce "Oczy ciemności", którą wydawnictwo Albatros właśnie wznowiło.
Ciężko zaprzeczyć, że tytuł ten nie budzi ciekawości i zainteresowania. Rzadko kiedy zdarza się, że pisarz przypadkowo przewidzi w jakimś stopniu przyszłe wydarzenia - podziw zaś jest tym większy, im bardziej dana wizja wybiega w przyszłość. Wizja Deana Koontza sięgnęła w przyszłość na 40 lat naprzód. Nieźle :) ...
"Oczy ciemności" to jednak nie tylko wirus i jego źródło w mieście Wuhan. To historia z pogranicza thrillera, sensacji, kryminału i powieści akcji. Wszystko zaś w tej historii ma swoje źródło w rozpaczy Tiny Evans, która w tragicznym wypadku straciła syna Danny'ego. Kobiecie w końcu udaje się po tej stracie pozbierać, lecz wtedy w jej domu pojawiają się dziwnym trafem dwa rzucające się w oczy słowa" "Nie umarł". Wstrząs i szok są w pełni zrozumiałe... Tina zaczyna zadawać pytania i rozpoczyna tym samym prywatne śledztwo, które... jest bardzo nie w smak pewnej tajnej agencji rządowej. Rozpoczyna się gra o życie milionów...
Koontz bardzo dobrze opracował tę opowieść. Całość jest wiarygodna, wciągająca i trzymająca w napięciu. Wątki płynnie się przenikają i zazębiają jednocześnie. Smaczku "Oczom ciemności" dodają zaś nie tylko podobieństwa do bieżącej globalnej sytuacji, ale także... podobieństwa do innych fabularnych kreacji tego rodzaju, jak chociażby do wizji świata po globalnej katastrofie w "Bastionie" Kinga, czy chociażby wątek poczynań tajnych agencji rządowych, który pojawił się - również u Kinga - w "Podpalaczce" oraz w "Instytucie". Każda ze wspomnianych książkowych historii jest oczywiście inna (żeby broń Boże ktoś nie doszukiwał się tutaj plagiatu), a jednak konwencja jest w każdym z tych przypadków podobna. Sprawdzony sposób na książkowy hit? Zdecydowanie tak.
Jeśli coś w "Oczach ciemności" nie wyszło lub rozczarowuje, to jest to... zakończenie. Złośliwie można by powiedzieć, że to jeszcze jedno podobieństwo do książek Stephena Kinga, którego uwielbiam, podziwiam, namiętnie czytam i uważam za literackiego mistrza naszych czasów, ale mimo to jestem w stanie przyznać, że nie raz i nie dwa koncertowo skopał on zakończenie. Koontz także w tym względzie - przynajmniej w tym przypadku - zawodzi... Zakończeniu "Oczu ciemności" brak błysku i jakiegokolwiek elementu zaskoczenia. Jest ono, niestety, płytkie... Wielka szkoda, bo cała reszta książki jest bardzo dobra.
Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Oczywiście. I to nie tylko przez wzgląd na literacką fikcję, która za sprawą wirusa "Wuhan 400" w nieuchronny sposób nawiązuje do dzisiejszych czasów. "Oczy ciemności" stały się hitem już nieomal 40 lat temu i stało się tak nie bez przyczyny. Dziś możemy tę przyczynę poznać lub też - o ile ktoś czytał poprzednie polskie wydania - przypomnieć ją sobie na nowo.
Polecam.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.
#oczyciemności #theeyesofdarkness #wuhan400 #deankoontz #albatros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz