piątek, 22 maja 2020

Radość rodzicielstwa. Jak odnaleźć równowagę, spokój i szczęście, stosując techniki terapii akceptacji i zaangażowania - Lisa W. Coyne, Amy R. Murrelll


Tytuł: Radość rodzicielstwa. Jak odnaleźć równowagę, spokój i szczęście, stosując techniki terapii akceptacji i zaangażowania (tytuł oryginału: The Joy of Parenting: An Acceptance and Commitment Therapy Guide to Effective Parenting in the Early Years)
Autor: Lisa W. Coyne, Amy R. Murrelll
Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Data wydania: 07.03.2020r.
Liczba stron: 256


Rodzic idealny?

Życie uczy, że ideałów nie ma. To święta prawda. Często jednak o niej zapominamy i zdarza się, że na siłę staramy się sprostać definicji ideału - również na gruncie bycia rodzicem. Jednak czy taka definicja rzeczywiście istnieje? Może to tylko zbiorowo postrzegany stereotyp, któremu nie warto ulegać - a zamiast tego warto skupić się na sobie, a także na własnych emocjach i odczuciach po to, aby stać się może nie ideałem, ale (tylko i aż!) po prostu kimś lepszym? Także jako rodzic? "Radość rodzicielstwa" wydana nakładem Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego przynosi odpowiedzi na te i na wiele innych pytań.

Książka całymi garściami czerpie z terapii akceptacji i zaangażowania (ACT). Jej założenia są proste: w wielkim skrócie zakłada ona, że należy zaakceptować siebie, swój sposób przeżywania, swoje emocje, a dzięki temu właściwie to wszystko przeżywać - przy pełnej akceptacji własnych wad i niedoskonałości. Efektem tego ma być wprowadzenie do swojej codzienności pewnego spokoju, a w konsekwencji uważności, dzięki której błędy i zachowania oraz reakcje których byśmy sobie nie życzyli da się do pewnego stopnia okiełznać. A następnie stopniowo poprawiać.


Autorki książki przekonują, że tego rodzaju założenia możliwe są także do przełożenia na grunt wychowawczy i rodzicielski. Jakby się nad tym głębiej zastanowić takie przełożenie ma wielki sens. Czy jest bowiem ktoś, kto będąc rodzicem nie doświadczył nigdy zwątpienia, złości, rozczarowania, czy też innych negatywnych emocji, których efektem był smutek, zwątpienie i poczucie rozdźwięku między oczekiwaniami a rzeczywistością? To pytanie retoryczne.

Ważnym elementem lektury jest wielokrotne podkreślenie, że poczucie rozczarowania własnym rodzicielstwem wynika nie tylko z naszych negatywnych ocen w stosunku do samych siebie, ale także z pewnej presji otoczenia i z wszechobecnie bombardujących nas wszystkich przekazów, w których rodzic jest zawsze uśmiechnięty, cierpliwy i bez skazy - krótko mówiąc mowa o funkcjonującym w przestrzeni publicznej idealnym obrazie i stereotypie rodzica. To utopia i fikcja - nie ma idealnych rodziców. Problem polega jednak na tym, że wszyscy padamy poniekąd ofiarą owej fikcji. W zderzeniu z medialnym przekazem każdy miewa chwile zwątpienia i krytycznych ocen w stosunku do samego siebie. Odcięcie się od tego rodzaju porównań jest jedną z pierwszych rad autorek.


Co dalej? Dalej są rzeczy z pozoru proste i oczywiste, a jednak nieraz bardzo trudne do wykonania. Trzeba przyznać przed samym sobą, że jest się tylko człowiekiem z prawem do chwil słabości. Zdanie sobie z tego sprawy i zaakceptowanie tego faktu otwiera drogę do dalszej pracy nad sobą. Akceptacja własnych wad - i prawa do nich! - pozwala na uważniejsze wychwytywanie w swoim dziele wychowawczym błędów, które następnie można poprawiać. A w ich miejsce stopniowo wprowadzać elementy, które pozwolą nam lepiej funkcjonować i lepiej pełnić rolę rodzica.

To jednak nie wszystko, albowiem prawda jest taka, że lepszy rodzic to także w efekcie lepsze dziecko. Lepsze czyli bardziej radosne, spokojniejsze, bardziej szczęśliwe. Szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko - to drugie jest w zasadzie niemożliwe do osiągnięcia bez tego pierwszego. Niniejsza publikacja wymownie o tym przypomina i podkreśla ten fakt. I właśnie dlatego jest to tak bardzo ważna książka.


Bez żadnej przesady mogę śmiało powiedzieć, że jest to lektura dla każdego rodzica bez wyjątku. Z kolejnych stron i rozdziałów można się naprawdę wiele dowiedzieć i wdrożyć w życie wiele cennych rad autorek. I nie trzeba być do tego psychologiem - bo choć książkę tę zdjęto z psychologicznej półki, to prawdę mówiąc każdy zwykły zjadacz chleba jest w stanie zrozumieć jej przesłanie. Osobiście bardzo się cieszę, że ta pozycja ujrzała światło dzienne - oby jak najwięcej takich książek.

Gorąco polecam!

Dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu za egzemplarz recenzencki.

#RadośćRodzicielstwa #GWP #LisaWCoyne #AmyRMurrell #terapiaACT #ACT #wychowanie







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz