Tytuł: W poszukiwaniu źródła. Kim jesteśmy i skąd pochodzimy
Autor: Łukasz Kulak
Wydawnictwo: Psychoskok
Data wydania: 08.04.2020r.
Liczba stron: 220
W poszukiwaniu źródła... (?)
Mam problem z tą pozycją… I to duży. Niniejsza lektura jest w pewnym sensie kontynuacją wydanej w 2015 roku książki „W poszukiwaniu źródła – korzenie cywilizacji na Ziemi”. W wydanej niemal pięć lat temu książce Łukasz Kulak dowodził słuszności twierdzeń, iż nasza cywilizacja jest spadkobiercą Atlantydy oraz jaszczuropodobnej cywilizacji z drugiego podobnego do Atlantydy kontynentu o wdzięcznej nazwie Mu… Tym razem autor wziął na tapetę ludzką świadomość próbując dowieść, iż jest ona bytem empirycznie możliwym do potwierdzenia, a także bytem nieśmiertelnym i nieskończonym.
No cóż… Jako dzieciak miałem w rękach jedną czy dwie książki pewnego pana, który zwał się Erich von Daniken. Teorie spiskowe, obcy, istniejący wśród nas przedstawiciele obcych cywilizacji, tajemnice wszechświata, tajne rządowe programy, prawda o której się powszechnie nie wie i nie mówi… Erich von Daniken raczył czytelników swoimi rewelacjami na każdym kroku. Łukasz Kulak jawi mi się po lekturze „W poszukiwaniu źródła…” jako pilny i gorliwy uczeń tego pana…
Zawartym tutaj wywodom… mówmy wprost: ciężko im dać wiarę. To wszystko o czym autor pisze brzmi bardzo dobrze i mądrze, całość napisano z pozoru bardzo czytelnie, przejrzyście i wiarygodnie, jednak Kulak popełnia chyba ten sam błąd, co swego czasu von Daniken… Jaki? Otóż ze śmiertelną powagą wielokrotnie twierdzi on, że stawiane przezeń tezy są trafne, ubiera wszystko w ładne i inteligentne sformułowania, niczym ich jednak de facto nie potwierdza. Rozumowanie jest tutaj co prawda logiczne, jednak nie poparto go w zasadzie żadnym liczącym się naukowym autorytetem. Całość to tylko stylizowane na fakty spekulacje i mało wiarygodne świadectwa szeregowych „świadków”. Naprawdę ciężko temu wszystkiemu dawać wiarę, a sprawy nie ułatwia to, że po każdej „udowodnionej” tezie autor stawia następną, która wydaje się być jeszcze większą spekulacją od poprzedniej (aczkolwiek przedstawiana jest ona zawsze jako „fakt”…).
Nie chciałbym mieszać tej pozycji z błotem, ale na jedno chyba nie mogę się z całą pewnością zgodzić, a mianowicie na nazywanie tej pozycji „popularnonaukową”. Określenie „spekulacyjnonaukowa” jest tutaj dużo bardziej na miejscu. Nic do autora książki bynajmniej nie mam, jednak inaczej nie jestem w stanie się na przytaczane tutaj treści zapatrywać – niestety…
Decyzja czy sięgać po tę lekturę należy do Was… Ja ani nie zachęcam, ani nie odradzam. Chociaż z pewnego punktu widzenia patrząc – może nawet warto to przeczytać? Wszak budowanie własnych osądów powinniśmy zacząć od zebrania danych z różnych źródeł, a zatem być może sprawdzenie co w temacie nieśmiertelności, nieskończoności i odrębności świadomości od biologicznego bytu jakim jest ludzkie ciało mają do powiedzenia zwolennicy spekulacji i domysłów ma w tym przypadku sens? Być może warto wyrobić sobie własny pogląd również w oparciu o tego typu głosy w tej dyskusji i o tego rodzaju publikacje.
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.
#wposzukiwaniuźródła #kimjesteśmyiskądpochodzimy #łukaszkulak #psychoskok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz