sobota, 9 maja 2020

Wirus - Graham Masterton


Tytuł: Wirus (tytuł oryginału: Ghost Virus)
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 22.05.2018r.
Liczba stron: 392



Zabójcze ciuchy… :)

Mówisz „Graham Masterton” – myślisz „horror” :) Tak było od zawsze i zapewne zawsze tak już będzie (może z wyjątkami w rodzaju serii z Katie Maguire w roli głównej, której to serii bliżej jest do thrillerów niż do horrorów). Nie inaczej jeśli chodzi o konwencję horroru jest i tym razem. Dostaniemy w związku z tym sporą dawkę grozy, a także spotkamy się z mordami, z samobójstwami i z wszelkiej maści zbrodniami (ze skutkiem śmiertelnym rzecz jasna), a towarzyszyć nam w tym będą ich wymyślne opisy oraz całe hektolitry krwi. A także – co u Mastertona dziwić nie powinno ;) – konwencja kiczu podniesionego do rangi literackiej sztuki :) Jesteście gotowi na spotkanie z „Wirusem”?

Tytuł (na marginesie mówiąc - można by sądzić, iż dosyć na czasie) jest tutaj trochę mylący… Oryginał nosi tytuł "Ghost Virus" i to jest zdecydowanie bliższe prawdy niż polskie tłumaczenie. Nie będziemy mieć bowiem do czynienia z niczym w stylu COVID-19, lecz z opętaniem, a konkretnie z opętaniem... ubrań :) Nie, to nie jest żart! :) Zdaję sobie sprawę z tego, że popełniam właśnie ogromny spoiler, ale… muszę ;) Bez tego nie da się oddać istoty fabuły i jej wydźwięku. A ten sprowadza się do nawiedzonych ciuchów z drugiej ręki, które skłaniają swych właścicieli do samobójstw lub do morderstw – wszystko w zależności od okoliczności i od możliwości ;)


Masterton zawsze ocierał się w swoich książkach o kicz :) Raz mniej, raz bardziej, ale generalnie robił to zawsze. Kicz przykrywał jednak dobrą konstrukcją fabuły, ciekawą narracją, umiejętnością budowania atmosfery grozy i budowania historii cegiełka po cegiełce aż do wielkiego finału. Wszystko rzecz jasna w polewie z ludzkiej posoki i – nierzadko – okraszone sporą dawką seksu (jak na twórcę poradników seksuologicznych przystało). „Wirus” powiela ten schemat (choć wielbiciele wątków erotyczno-seksualnych tym razem poczują zapewne niedosyt). Powinno być więc dobrze, a jednak… coś tutaj zgrzyta…

Zgrzyt moim zdaniem bierze się z tego, że Graham Masterton któryś już raz tworzy swoją konstrukcję w oparciu o ten sam szkielet. Za którymś razem to musi zacząć zgrzytać… I nie chodzi nawet o idiotyczny z pozoru (by nie powiedzieć: kretyński) pomysł z morderczymi ubraniami, które opętują ludzi i nakłaniają ich do zabijania (w dalszej części książki ciuchy dokonują nawet części dzieła zniszczenia same, bez ludzkiego udziału! ;) ). Nie :)… Chodzi niestety o to, że kuleje tutaj najważniejszy chyba element: GROZA… Znajdziemy jej w „Wirusie” jak na lekarstwo. To bardziej powieść w stylu gore, w której budowanie napięcia zeszło na drugi plan na rzecz polewania całości hektolitrami krwi i na rzecz brutalnych, wymyślnych i nierzadko zwyrodniałych opisów zbrodni (ćwiartowanie małżonki i pieczenie jej wykrojonego kawałka na patelni, oślepienie partnera nożami i wywleczenie jego jelit dookoła łóżka do którego jest on przywiązany... i tak dalej, i tak dalej). To niby wciąż Masterton jakiego znamy, a jednak… jakby nie on tak do końca. Czyżby pewna formuła rzeczywiście zaczęła się wyczerpywać?


Może też być tak, że autorowi z biegiem lat już tak bardzo się nie chce… Albo też w miarę wymyślania nowych pomysłów na książki staje się on ich ofiarą i usiłując wybrnąć z przyjętych założeń po części pozostaje w nich zagrzebany na amen? Nie wiem… Ale tak to trochę wygląda.

Pomimo powyższych wywodów bardzo bym chciał, żeby w jednej sprawie była jasność: to wciąż jest dobra książka :) Powyższe obawy i moje psioczenie wynikają z tego, iż Mastertona czytam i uwielbiam od zawsze, a w związku z tym widzę mankamenty „Wirusa” na tle jego najlepszych książek. I muszę otwarcie powiedzieć, że „Wirusowi” szalenie daleko jest do cyklu „Manitou”, do „Tengu”, czy choćby do „Kostnicy”.  To nie ten poziom…

Jednakże dla kogoś, kto liczy na szybką i krwawą rozrywkę „Wirus” może okazać się strzałem w dziesiątkę. I to tym bardziej, jeśli lubicie szalone pomysły i sporą dawkę kiczu, dzięki któremu wiele razy uśmiechniecie się pod nosem w trakcie lektury. Na coś takiego możecie zdecydowanie liczyć :)

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl


Więcej o książce:
https://www.taniaksiazka.pl/wirus-graham-masterton-p-1352419.html

#wirus #ghostvirus #grahammasterton #horror #taniaksiążka






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz