Tytuł: Ostatnie zlecenie
Autor: Katarzyna Wilk
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 01.04.2020r.
Liczba stron: 400
Uwodzenie na zlecenie.
„Ostatnie zlecenie” Katarzyny Wilk miało być thrillerem, a wyszła z niego… mieszanka obyczajówki z telenowelą. Pomysł na fabułę był szalenie ciekawy, jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, że nie wykorzystano go w stu procentach… Czy warto więc sięgać po tę książkę?
Dominika Werner to piękna zawodowa uwodzicielka, która miarę swojego sukcesu mierzy liczbą pozwów sądowych i rozbitych małżeństw. Nikt nigdy jej nie odmówił, a ona sama świetnie zna swoje atrybuty oraz ich siłę – umiejętnie je zatem wykorzystuje. Dominika przy tym wszystkim bardzo zręcznie manipuluje ludźmi. Dziewczyna jest w przededniu swoich 35 urodzin i uznaje, że zbliża się czas zakończenia dotychczasowej działalności. Przed nią jeszcze jedno, ostatnie (w sumie 89-te) zlecenie: rozbicie małżeństwa Anny i Roberta. Zleceniodawcą jest znudzona życiem Anna, która chce rozwodu z winy męża. Nic nie powinno stać na przeszkodzie, wszak Dominika szczyci się jak dotąd stuprocentową skutecznością. Tym razem trafia ona jednak na mężczyznę, który… nie zdradza.
Postawa Roberta i jego niezłomność rodzi niesamowitą frustrację Dominiki, która posuwa się do coraz bardziej bezwzględnych metod. Tylko czy okażą się one skuteczne? Dziewczyna chyba sama siebie nie podejrzewała o to, do czego jest w stanie się posunąć… Nie wzięła także pod uwagę jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie tego, że z Robertem jest inaczej niż z każdą z dotychczasowych ofiar; Dominika łapie się na tym, że na tym akurat facecie zaczyna jej zależeć… Jaki będzie finał tej historii?
Katarzyna Wilk miała fantastyczny pomysł na tę powieść :) Mogła z tego powstać historia ironiczna i pełna trafnych (choć może cynicznych) przemyśleń na temat ludzkiej natury (ze szczególnym uwzględnieniem wierności) jednak… coś tutaj nie zagrało jak trzeba. Co zawiodło?
Przede wszystkim tło całej historii i psujące ostateczny efekt wciskanie czytelnikowi niemal na siłę bogactwa wszystkich zainteresowanych. Torebka stąd, buty stamtąd, kiecka jeszcze od kogoś innego… Kogo to obchodzi? W takich powieściach liczy się przede wszystkim HISTORIA i sposób poprowadzenia fabuły. To z którego domu mody pochodzi torebka głównej bohaterki jest sprawą co najwyżej drugorzędną.
Autorka nie mogła się poza tym chyba zdecydować, w jakiej konwencji chce napisać książkę. Opis głosi, że jest to thriller… Nie dostrzegłem tu jednak żadnych elementów thrillera :) „Ostatnie zlecenie” to raczej powieść obyczajowa, która ma aspiracje mgliście kryminalne. Nic z tego jednak nie wychodzi i w efekcie mamy małą telenowelę z powracającą niczym cień przeszłością głównych bohaterów. Nawet erotyki się tu nie uświadczy (a sugeruje to poniekąd okładka).
Reasumując: za pomysł i jego potencjał duży plus, za wykonanie… niestety jednak minus. Przeczytać można i nie będzie to raczej czas stracony (czyta się zdecydowanie szybko i trzeba przyznać, że historia jest interesująca), ale mankamenty są w tej opowieści niestety widoczne… Być może kolejne książki Katarzyny Wilk będą ich pozbawione.
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl
Więcej o książce:
https://www.taniaksiazka.pl/ostatnie-zlecenie-katarzyna-wilk-p-1352321.html
#ostatniezlecenie #katarzynawilk #taniaksiążka #zdrada #seks #uwodzenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz